VAR to w futbolu technologia wciąż nowa, więc naturalnym jest, że musimy się jej nauczyć i z nią oswoić. Jeszcze niejednokrotnie nas zaskoczy, jeszcze pewnie parę razy złapiemy się za głowę myśląc, o co temu sędziemu właściwie chodzi. Najnowszy przykład: Superpuchar Holandii. Przez użycie VAR-u zamieszanie było spore, ale na końcu podjęto dobre decyzje. A to przecież w tym wszystkim najważniejsze.
Feyenoord prowadził 1:0 z Vitesse, jednak piłkarze z Arnhem przeprowadzili składną akcję i Matavz znalazł się właściwie w sytuacji sam na sam z bramkarzem. W ostatniej chwili interwencję wślizgiem przeprowadził obrońca, a arbiter wtedy nie zdecydował się wskazać na wapno. Poszła kontra Feyenoordu, strzał, niezdarna interwencja bramkarza i gol, który… też nie został uznany, bo tym razem do gry wkroczył sędzia boczny, pokazując spalonego.
Na tym oczywiście nie koniec. Sędzia wykonał charakterystyczny gest telewizora w powietrzu i ruszył obejrzeć powtórkę. Jednak nie chodziło mu o spalonego, tylko o sytuację z domniemanym karnym sprzed kilkudziesięciu sekund. Obejrzał zapis video, skonsultował sprawę z kim trzeba i pokazał na oddalone parędziesiąt metrów wapno. Karny dla Vitesse.
Na pewno jeszcze można poprawić tempo reakcji, bo jednak z dobre dwie minuty obie ekipy żyły w niepewności, ale też pamiętajmy, że ze względu na kontrę Feyenoordu sytuacja była niezwykła. Pikanterii dodaje fakt, że gol Feyenoordu mógłby zostać zdobyty jak najbardziej prawidłowo, a i tak nie zostałby uznany przez faul w poprzedniej akcji Vitesse. Ciekawy efekt uboczny – VAR też produkuje emocje, kibice czekają na kluczową decyzję sędziego, choć zdajemy sobie sprawę, że ten typ emocji może razić, jak – nie przymierzając – emocje dzięki podziale punktów. Największa zaleta to jednak oczywiście decyzja, która była dobra i przywracała sprawiedliwość. Z 2:0 zrobiło się 1:1.
Z kronikarskiego obowiązku: Vitesse karnego strzeliło, ale nie udało im się zdobyć Superpucharu, przegrali po serii jedenastek. Choć, gdyby nie VAR, nie dostaliby pewnie i takiej szansy.