Lubi Real, Cantonę, a w Football Managerze gra angielskimi klubami. Poleca wczasy w polskich górach, w szkole nie był aniołem, nie lubi komentarza Dariusza Szpakowskiego. W dzisiejszym cyklu “Weszło z butami” pomocnik Arki Gdynia, Michał Nalepa. Zapraszamy.
RUNDA PIERWSZA – ŻYCIE PRYWATNE
Ulubiony film?
“Uprowadzona”. Główny bohater, ojciec dziewczyny, imponuje.
Koncert Zenka Martyniuka, Woodstock czy bal wiedeński?
Oczywiście Zenek Martyniuk. Lubię disco polo, a Zenka fajnie się słucha. Na pewno poszedłbym na koncert.
Pierwsza gra komputerowa?
Football Manager. Potem co roku był kupowany. Do dziś gram w kolejne wersje.
Arką?
Nie, rzadko. Częściej kimś z ligi angielskiej, nawet niekoniecznie z Premier League, ale lubię tamtejszy futbol.
Ulubiona książka?
“Anatomia zwycięzcy” Mourinho.
Jakie sporty śledzisz poza piłką?
Bardzo często oglądam tenis. Dla NBA czasem nawet podczas sezonu zarwę nockę lub dwie.
Ile masz punktów karnych na koncie?
Cztery lub sześć, dokładnie nawet nie wiem. Wszystkie za prędkość.
Jakie było twoje pierwsze auto, a jakie najlepsze?
Pierwsze to Opel Sintra. A najlepsze to, którym jeżdżę – Volkswagen Touareg.
Finanse: Sknerus McKwacz czy carpe diem?
Carpe diem.
Na co wydałeś pierwszą grubszą premię?
Sobie kupiłem laptopa i Play Station, a rodzicom po nowym telefonie. Pojechałem po całości.
Gdybyś nie był piłkarzem, byłbyś…?
Chyba poszedłbym do wojska. Może służby specjalne?
Gdzie na urlop?
Lubię polskie góry, często tam przebywam. Ale ostatnio byłem na wakacjach w Hiszpanii i też bardzo mi się podobało. Ogółem zwiedzanie to mój konik.
Do you speak English?
Człowiek jak był młody, to był głupi. Obijałem się w szkole niestety, olewałem to, a przecież to przydatne w życiu. Myślę, że coś tam powiem, ale staram się nadrabiać zaległości po godzinach.
W szkole najgorzej szło ci z…?
Matematyką i fizyką.
Największy wybryk szkolny?
Wybiłem podwójną szybę piłką. Nauczyciel gdzieś poszedł, więc zaczęliśmy grać w klasie w piłkę. Dość mocny strzał poszedł, kolega nie złapał i stało się. Grubsze konsekwencje.
Alkohol w sezonie?
Bardzo rzadko. Staram się unikać, okazyjnie tylko człowiek się napije.
Najlepsza rada, jaką dostałeś?
Żeby dwa razy zastanowić się, co się mówi.
Największe marzenie pozasportowe?
W tym momencie zwiedzić jak najwięcej krajów. To moje zainteresowanie poza piłką. Odwiedzić nowe kraje, poznać odmienne kultury.
RUNDA DRUGA – FUTBOL
Jakie są twoje rytuały przedmeczowe?
Nie mam. Czasem posłucham muzyki, ale nie jakiejś szczególnej. Staram się być wyluzowany i uśmiechnięty.
Czego nie robisz w dniu meczu?
Nie piję alkoholu (śmiech). A tak na serio – nie objadam się.
Z kim dzielisz pokój na zgrupowaniach?
Wcześniej zawsze z Pawłem Abbottem. A teraz trochę się szatnia pozmieniała i różnie bywa – albo z Adamem Danchem albo Marcinem Warcholakiem.
Największy jajcarz w szatni?
Wcześniej zawsze Paweł Abbott, ale Antek Łukasiewicz też lubi się pośmiać, a Adam Marciniak zawsze ma coś ciekawego do powiedzenia.
Czyj plakat miałeś nad łóżkiem?
Zidane. Luiz Nazario de Lima Ronaldo. Eric Cantona po bracie – byłem mały gdy Cantona grał, ale jakoś bardzo go lubiłem.
Ulubiony klub zagraniczny?
Real Madryt.
Artykuł na twój temat, który najbardziej zapadł ci w pamięć?
“Grubas też może biegać” chyba w “Gazecie Wyborczej”. Szczerze – bardzo ciekawy, sporo napisali o moich zmaganiach z kontuzją.
Największa impreza po wygranym meczu?
Po awansie do Ekstraklasy było grubo. Już po Bytovii, gdy mieliśmy zapewniony awans, to trener pozwolił na huczną imprezę mimo, że był to środek tygodnia.
Najbardziej pamiętny mecz, jaki obejrzałeś?
Niestety, mojego nieulubionego klubu: 6:1 Barcelony z PSG.
Ulubiony komentator piłkarski?
Andrzej Twarowski. Lubię ligę angielską, więc często mam okazje go posłuchać i bardzo go cenię.
Którego z kolei nie lubisz słuchać?
Dariusza Szpakowskiego.
Największy komplement, jaki usłyszałeś?
Taki, że mam duży potencjał i jeżeli dalej będę tak ciężko pracować, a nic głupiego mi nie strzeli do głowy, to marzenie o grze w Anglii – niekoniecznie Premier League – może się spełnić. Usłyszałem to od Pawła Abbotta, a Antek Łukasiewicz te słowa potwierdził.
Największa bura, jaką zebrałeś?
Od Bartka Ławy podczas meczu pierwszej ligi, gdy dopiero wchodziłem do drużyny. Ich zawodnik leżał na boisku, więc wybiłem piłkę. Niestety symulował, co Bartek doskonale widział i inni też. Przegrywaliśmy, szliśmy z kontrą, a ja dałem się nabrać.
Twój najlepszy mecz?
W 1 lidze z Dolcanem Ząbki. Przegrywaliśmy 0:2, wygraliśmy 3:2. Strzeliłem na 1:2, przy drugiej bramce asystowałem.
Najważniejsza cecha do poprawy w grze?
Umiejętność utrzymania się przy piłce. Mniej strat. Więcej efektywnej gry bez piłki.
Największa zaleta?/
Strzał z dystansu.
Kolega z juniorów, który miał największe papiery na granie?
Mateusz Śluzek. Niestety dwa razy zerwał więzadła.
RUNDA TRZECIA – EKSTRAKLASA
Najbardziej niedoceniany ligowiec?
Michał Marcjanik.
A spoza Arki?
Wiem, że właśnie opuścił Ekstraklasę, a nawet dostał jakiś czas temu powołanie do kadry, ale długo uważałem, że najbardziej niedoceniany jest Jacek Góralski.
Najbardziej przereklamowany?
Krzysztof Mączyński.
Najlepszy piłkarz Ekstraklasy?
Powiedziałbym znowu o Góralskim, ale skoro odszedł, niech będzie Radosław Majewski.
Przeciwnik, który najbardziej dał ci się we znaki?
Jeszcze w pierwszej lidze Adrian Łuszkiewicz.
Największy symulant?
Radović.
Reforma ESA37 z podziałem punktów – za czy przeciw?
Przeciw.
Całowanie herbu – za czy przeciw?
Jest kilku zawodników w Ekstraklasie, którzy mogliby sobie na to pozwolić, ale generalnie przeciw.
VAR – tak czy nie?
Nie.
Dlaczego?
Bo jest to robione bez ładu i składu. Raz sędzia może sprawdzić decyzję, innym razem nie. Jeżeli już, to widziałbym system oparty o challenge do wykorzystania. Teraz wciąż są istotne stykowe zdarzenia, którym sędzia nawet się nie przyjrzy.
Kogo z Arki wysłałbyś do… MMA?
Adama Dancha.
… Jeden z dziesięciu?
Antek Łukasiewicz.
… Trudnych spraw?
Marcin Warcholak.
… Masterchefa?
Damian Zbozień.
… Warsaw Shore?
Adam Marciniak.
*
Gdzie widzisz siebie za dwa lata?
W grającej w pucharach Arce albo w dobrym zagranicznym klubie na poziomie Ligi Europy.
Za dziesięć?
Końcówka kontraktu w fajnym zagranicznym klubie.