Reklama

Niedziela z ekstraklasą: podobne prologi, ale jakie zakończenia?

redakcja

Autor:redakcja

23 lipca 2017, 10:59 • 3 min czytania 11 komentarzy

Goście podchodzą do tego spotkania z mocno podbudowanym morale po bardzo ważnej wygranej dwiema bramkami, licząc na podtrzymanie dobrej serii. Gospodarze z kolei przede wszystkim muszą liczyć na szybką rehabilitację po wstydliwym domowym 0:2. Gdyby pisać dwie osobne zapowiedzi dzisiejszych meczów ekstraklasy, w zasadzie obie można by było tak właśnie zacząć. Bo sytuacja, w jakiej przed meczem są Lech z Górnikiem i Wisła Płock z Jagiellonią, są do siebie niemal bliźniaczo podobne. Czy takie będą też scenariusze, gdy już wyjdziemy poza prolog?

Niedziela z ekstraklasą: podobne prologi, ale jakie zakończenia?

Celem Lecha i Górnika na dziś będzie z pewnością podtrzymanie korzystnej tendencji. Bo wygrane odpowiednio z Haugesund i Legią, to zwycięstwa arcyważne – Kolejorza z Norwegami, by grać dalej w pucharach, zabrzan z legionistami ze względu na przebogatą historię tych starć i ich znaczenie dla kibiców na Śląsku. Ale to też wygrane zaledwie pojedyncze.

A przecież jeszcze nie tak dawno eksperci wieszczyli Górnikowi arcytrudny sezon, bo nie wzmocnił się odpowiednio do walki o coś więcej niż tylko utrzymanie. Przecież Lech wymienił w ciągu jednego okienka trzon zespołu, tracąc dwóch podstawowych obrońców i dwóch najlepszych strzelców. Takie zwycięstwa jak ostatnie obu ekip budują jednak przekonanie, że naprawdę może być dobrze. Że dzieciaki ze Śląska wsparte doświadczeniem Angulo czy Suareza mogą nieźle namieszać w lidze. Że transfery do Poznania mogą się okazać przynajmniej w części trafione, ba – że Nenad Bjelica będzie w stanie odbudować Nickiego Bille Nielsena, który w tej – jasne, wciąż jeszcze bardzo wczesnej – fazie sezonu jest, zaraz za Darko Jevticiem, drugą najlepszą strzelbą Kolejorza. Teraz czas przybić na wspomnianych wiktoriach stempel.

Znacznie mniej pozytywnych wniosków po starcie sezonu mogą wyciągać piłkarze Wisły Płock i Jagiellonii. Ci pierwsi nie potrafili powtórzyć inauguracji sprzed roku, bez wielkiego stylu przegrywając u siebie 0:2 z Lechią. Ba, gdyby było 0:4, nikt pewnie nie miałby pretensji.

I doprawdy trudno nie połączyć problemów Wisły z osobą Dominika Furmana. – Gdy skończymy granie, to bardzo będziemy się starać, by Dominik został z nami – mówił nam tuż przed zakończeniem poprzedniego sezonu Jacek Kruszewski, prezes klubu z Płocka. Nie mając jednak pojęcia, że zatrzymanie Furmana pociągnie za sobą tak wiele konsekwencji. Chyba tylko Korona Kielce narobiła sobie latem więcej czarnego PR-u, choć naprawdę trudno było przebić bałagan jaki zapanował w ekipie Nafciarzy. Furmanowi nie podobają się treningi Kaczmarka, Kaczmarek zwolniony, Furman ukarany finansowo, miasto wściekłe na wydarzenia w klubie, głowa prezesa na włosku. Na nudę nie mogli w Płocku narzekać, choć idziemy w ciemno, że woleliby zamiast tego w spokoju, bez wielkiego szumu przygotowywać się do sezonu, najwięcej hałasu (czyli tyle, co wcale) robiąc transferem Kamila Bilińskiego.

Reklama

W ostatnich dniach znacznie dotkliwiej skompromitowała się jednak Jagiellonia, w której – wydawało się – wszystko jak na razie gra i zaczyna się zazębiać. Aż do meczów z Gabalą. Gabalą nieprzygotowaną do biegania na pełnej intensywności przez 90 minut (jak mówił w rozmowie z nami były bramkarz tego klubu Dawid Pietrzkiewicz), a jednak eliminującą Jagiellonię i dobijającą ją golem w samiutkiej końcówce, gdy to białostoczanie powinni fizycznie dominować nad przeciwnikami.

Tym bardziej uwiera więc dziś mało przekonujący styl w meczu z Bruk-Betem, wcześniejszy remis w Azerbejdżanie, nie wspominając już o przewidywanych transferach z klubu, które były odwlekane w czasie ze względu na eliminacje Ligi Europy i na które teraz zapowiada się znacznie wyraźniej. Mało problemów? Dorzućmy jeszcze do cierpkiego koktajlu urazy Frankowskiego, Tomasika i Góralskiego i ujrzyjmy zespół, który z wicemistrza Polski zmienia się w ekipę, o której trudno powiedzieć, żeby była zdecydowanym faworytem starcia z beniaminkiem z Zabrza.

Cokolwiek powiedzieć, wyniki dzisiejszych meczów, a także sam ich przebieg, może dać naprawdę dużo odpowiedzi. I podpowiedzi. Którą z dróg – w górę czy w dół – mogą w tym sezonie podążyć ich uczestnicy.

fot. FotoPyK

Najnowsze

Ekstraklasa

Wygrywa tytuły, ale nie jest cudotwórcą. Ante Simundza, nowy trener Śląska Wrocław

Szymon Janczyk
6
Wygrywa tytuły, ale nie jest cudotwórcą. Ante Simundza, nowy trener Śląska Wrocław

Komentarze

11 komentarzy

Loading...