Jedną z podstawowych zasad pozwalających w biznesie odnieść sukces jest to, by być innowacyjnym. Pierwszym na rynku. Trzeba powiedzieć, że jeśli tym kierował się poznański Lech, to przy Bułgarskiej mogą obtrąbić sukces. Kolejorz jako pierwszy w Polsce postanowił mecz z Haugesund sprzedać w systemie Pay Per Not View, w którym płacisz, po czym meczu… i tak nie oglądasz.
To znaczy – może oglądasz, ale maksymalnie kilkusekundowe fragmenty. W zależności od szczęścia, układu gwiazd czy po prostu ślepego trafu: bez obrazu lub bez dźwięku. Średnio od dwóch do pięciu sekund zanim pojawi się znany i lubiany symbol buforowania.
Przeważa jednak czerń smutna jak perspektywa odpadnięcia z Norwegami i dopisania sobie kolejnego eurowpierdolu do listy, na której goszczą już takie marki jak Żalgiris czy Stjarnan.
Krótko mówiąc, to tak jakbyście poszli do fryzjera na strzyżenie, a ten skrobnął grzebieniem, skasował i zaprosił na krzesło kolejnego, niczego nieświadomego frajera klienta. Problem w tym, że choć zarobił, to ten klient już nie wróci, choćby miało się okazać, że następnym razem, to za pół ceny dostanie strzyżenie z myciem, modelowaniem i masażem głowy.
I tak samo będzie z tymi, którzy postanowili, że zobaczą mecz Lecha z Haugesund legalnie, płacąc dyszkę za dostęp do transmisji.
Do pewnego momentu wszystko było okej. Lech chciał sprzedać dostęp do meczu na żywo, bo wyczuł, że znajdzie się na niego popyt. Że możliwość obejrzenia spotkania w dobrej jakości, bez konieczności zamykania wyskakujących okienek na średniej jakości streamach dla tych, którzy niekoniecznie w czwartkowy wieczór mogą się wybrać do Poznania, będzie atrakcyjna. Wszystko fajnie. Tylko że zrealizowanie całości tak, by nie wysypała się jak Ipla na początku Euro 2016, kompletnie klub z Poznania przerosło. Będzie za to okazja pokazać, czy słynne “gaszenie pożarów w social media” to coś, co ludzie z Lecha mają w małym palcu.
Widzię że transmisja meczu Lecha w @TelewizjaWTK jest z systemie zapłać, a potem pray per view🙏🏻📺🙏🏻📺🙏🏻📺
— Andrzej Twarowski (@TwaroTwaro) 20 lipca 2017
Widzowie LechTV wrzucają już powtórki gola dla Lecha pic.twitter.com/RSTsJ7s5WC
— Andrzej Gomołysek (@taktycznie) 20 lipca 2017
Mogliby chociaż jakiegoś pornola puścić za tego dychacza. #PayPerView
— Kartofliska.pl (@kartofliska) 20 lipca 2017
I pozostaje tylko mieć nadzieję, że przynajmniej piłkarze Kolejorza byli do meczu przygotowani lepiej, niż Lech do przeprowadzenia transmisji.
AKTUALIZACJA: Druga połowa już okej. Chociaż tyle.