Reprezentacja Polski czasów Henryka Apostela miała dość talentu, by awansować na finały. Tak po prawdzie była lepsza niż ta Engela. Gdy miała swój dzień, potrafiła rozjechać 5:0 Słowację i zatrzymać Francję. Niestety, Apostel chyba nie panował nad tą drużyną, stąd cuda wianki jak dwie czerwone kartki w spotkaniu ze Słowakami.
Potrafili jednak pograć pięknie, a ich mecze dostarczały emocji. Tu piękny gol Wojtka Kowalczyka z 4:3 z Izraelem. Co jak co, Kowal umiał grać głową: piękny mierzony strzał, bramkarz nawet nie miał po co się rzucać.