W jednej dłoni szampan, w drugiej bukiet kwiatów, a w kieszeni telefon komórkowy, rozładowany od setek wiadomości z gratulacjami. Tak miało wyglądać u Rafała Majki popołudnie 23 lipca, kiedy to kończy się tegoroczny Tour de France. Lider grupy Bora-Hansgrohe liczył przed startem Wielkiej Pętli, że zajmie w niej piąte, a kto wie może nawet trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej. Niestety już wiadomo, że nic z tego – dziś Polak wycofał się z wyścigu…
Przypomnijmy – wczoraj na zjeździe z przełęczy Biche Rafał zaliczył poważny upadek, w efekcie którego mocno się poobijał. Ból był na tyle duży, że pierwszy raz w życiu płakał jadąc na rowerze. Mimo to nie pękł i ukończył dziewiąty – zdaniem wielu najtrudniejszy – etap wyścigu. Wieczorne badania wykazały, że nasz zawodnik nie jest połamany, co rodziło nadzieję, że zostanie w TdF, a tym samym powalczy o wygraną na jednym z górskich odcinków wyścigu. Dziś stało się jasne, że nic z tego:
– Po tak ciężkim upadku nie ma sensu kontynuować jazdy, z bólu trudno mi oddychać. Musieliśmy podjąć rozsądną decyzję, ze względu na moje zdrowie, ale również resztę sezonu. Teraz odpocznę i wznowię przygotowania do końcówki sezonu – to najważniejsze zdania z oświadczenia Polaka.
– Rafał zapewne chciał jechać dalej, ale wypadek mu to uniemożliwił. Poza problemami z oddechem ma też przecież kłopoty z dolnym odcinkiem lędźwiowym, który jest mocno zbity. Ciężko mu chodzić, a co dopiero jechać na rowerze. W tej sytuacji to jedyna słuszna decyzja – uważa komentator Eurosportu Adam Probosz.
Liderem Bora-Hansgrohe będzie teraz jeden z pomocników Majki, Emanuel Buchmann. Niemiec zajmuje obecnie 18. miejsce w generalce, zapewne spróbuje awansować do czołowej dziesiątki, chociaż naturalnie nie będzie to łatwe. Oczywiście jego losy średnio obchodzą polskich kibiców, którzy skupią się teraz na Michale Kwiatkowskim. Mistrz świata z Ponferrady jedzie w tegorocznej Wielkiej Pętli wyśmienicie, ale pamiętajmy, że nie pracuje na swój sukces, tylko na Chrisa Froome’a. Niewykluczone jednak, że “Kwiato” stanie przed szansą wygrania jednego z odcinków. Probosz:
– Wszystko zależy od tego, jak rozwinie się wyścig. Jeśli Brytyjczyk będzie miał dużą przewagę nad rywalami w generalce, to Michał dostanie pozwolenie, aby powalczyć o etap. Jeżeli jednak różnice między Froomem a kolarzami z miejsc dwa, trzy będą nikłe, nikt w ekipie Sky nie pozwoli Kwiatkowskiemu szarżować. Wtedy będzie musiał skupić się tylko na pomocy Chrisowi.
Co dalej z Majką? Wydaje się, że Rafał spróbuje uratować ten sezon dzięki dobremu występowi w wyścigu Vuelta Espana, który zaczyna się 19 sierpnia.
– Ta impreza zdecydowanie mu leży, pokazał to w 2015 roku, kiedy to zajął trzecie miejsce. W przeszłości często bywało tak, że kolarze, którzy z jakiegoś powodu musieli wycofać się z Touru, błyszczeli potem w Hiszpanii. Byłoby wspaniale, żeby Rafał poszedł w ich ślady – puentuje Probosz.
Vuelta kończy się 10 września, dokładnie dwa dni przed 28. urodzinami Majki. Kolejne podium w tej imprezie byłoby wspaniałym prezentem…