Z nim w podstawowym składzie Roma wygrała 76% meczów w poprzednim sezonie (25/33), bez niego – zaledwie 52% (11/21). Jeżeli Antonio Conte chciał swoim pierwszym wzmocnieniem pokazać, że wciąż ma ogromny głód wygrywania, że chce jeszcze bardziej podkręcić statystykę meczów punktowanych za trzy, to obwieścił to światu w dość czytelny sposób. Biorąc z Romy Antonio Rudigera – wszechstronnego, silnego jak tur obrońcę, ale też, co pokazuje statystyka, prawdziwy talizman.
Walorów Niemca nie można jednak sprowadzać tylko do przynoszenia szczęścia zespołom, w którym występuje, co pokazuje choćby ostatnie notowanie Piłkarza Miesiąca, w którym Rudiger znalazł się na wysokiej, 15. pozycji. Nieprzypadkowo, bowiem oprócz naszego zestawienia, w wielu serwisach sportowych (m.in. ESPN) wybierano go do najlepszej jedenastki Pucharu Konfederacji. Co tu dużo mówić – tę nominację tylko umocniła absolutnie kluczowa dla wygranej Niemców interwencja w meczu finałowym, gdy kilka metrów przed bramką zatrzymał w wielkim stylu niechybnie zmierzającego po gola już w siódmej minucie Charlesa Aranguiza.
Jego wielkim atutem jest też możliwość zagrania na boku obrony, a więc przy podmiance Terry-Rudiger, jaką obserwowaliśmy w ostatnich dniach, Chelsea zyskała sobie obrońcę jeszcze oczywiście nie tak ukształtowanego i doświadczonego, jak były reprezentacyjny stoper, ale za to mogącego wskoczyć na więcej niż jedną pozycję. Nizar Kinsela, zajmujący się Chelsea korespondent Goal.com, nie mógł się nachwalić tego wzmocnienia na Twitterze: „Rudiger może grać po lewej, prawej i na środku, trzyosobowa defensywa. Świetne umiejętności piłkarskie i walory fizyczne.”
I o ile faktycznie Rudiger imponuje warunkami fizycznymi i zdecydowanie nie wygląda jak ktoś, kogo pod barem rozłożylibyście jednym „strzałem”, o tyle akurat co do jego techniki nie wszyscy są w stu procentach przekonani. Sky Sports pisze o nim w następujący sposób: „Mimo że jest lekko nieporadny z piłką przy nodze, jego atletyzm pozwala mu dopasować się na każdej pozycji w obronie”. Czy wystarczy też, by przykryć wytykane mu przez niektórych braki techniczne?
Jedno jest pewne. 16 czystych kont w 38 ligowych kolejkach, miano jednej z trzech najlepszych linii defensywnych Premier League, jedynie za Manchesterem United i Tottenhamem. Jak widać – dla Antonio Conte, perfekcjonisty w każdym calu, taki bilans poprzedniego sezonu jego drużyny to i tak nadal dużo za mało. Inaczej jego pierwszym transferem gotówkowym, w dodatku od razu takim za 34 miliony funtów, z pewnością nie byłby stoper.