Drogi Krzysztofie, zwany „Mąką TSW” z perspektywą na „Mąka CWKS”, czy ci nie głupio? Tak po prostu – czy nie wstyd? Zupełnie nie ma nic dziwnego w tym, że przechodzisz ze słabszego klubu do lepszego i że chcesz zarabiać więcej, a nie mniej. Nie ma też nic dziwnego, że trafiasz właśnie do Legii, bo to klub, który w największym stopniu kolekcjonuje trofea. Pod wieloma względami to ruch logiczny.
Ale czy ci nie wstyd, że jednak zrobiłeś sobie z gęby cholewę? Że mówiłeś publicznie nie to, co naprawdę sądzisz, lecz to czego oczekiwali od ciebie kibice Wisły? Że po prostu przymilałeś się fanom, a gdzieś w głębi serca wiedziałeś, że to są umizgi fałszywe, obłudne? Że ludzie widzą w tobie kogoś, kim nie jesteś? W telewizji zadano ci pytanie o transfer do Legii. Mogłeś powiedzieć „pomidor”, sprawa żyłaby z dziesięć godzin. Ale ty zapewniłeś, że do Legii nie przejdziesz.
— Michał Walczak (@xwalchuckx) June 23, 2017
I właśnie przechodzisz.
Po co te tanie deklaracje? Żeby cię klepano w Krakowie po plecach? I co, było to klepanie przyjemne, czy jednak wewnętrznie odczuwałeś pewien absmak? Jesteś dobrym piłkarzem, reprezentantem kraju, ale jeszcze było ci mało szacunku okazywanego przez kibiców? Chciałeś podkręcić zainteresowanie? Mieć jeszcze więcej respektu na osiedlu? A jak pisałeś, że w Wiśle zostaniesz do końca kontraktu, nawet jeśli nie będą ci płacić, to co? Ktoś ci się włamał na konto? Ktoś stukał w klawiaturę za ciebie? Czy zwyczajnie kłamałeś?
Przychodzisz do Legii, do której rzekomo miałeś nigdy nie przejść. Musisz wytłumaczyć kibicom Wisły, dlaczego ich oszukałeś, ale musisz też wytłumaczyć kibicom Legii, dlaczego – rzekomo – do Warszawy trafić nie miałeś zamiaru. Bo może jednak ta Legia faktycznie ci nie pasuje, a jeśli tak – powiedz dlaczego.
Ale ty teraz powiesz tylko – oj tam, oj tam. Dorzucisz coś o problemach z wypłatami, o celach sportowych, i tak dalej. OK, my to wszystko rozumiemy. W sumie też moglibyśmy to wszystko podsumować słowami „oj tam, oj tam”, bo nie jesteś pierwszym piłkarzem, który kłamał i na pewno nie ostatnim.
Jednak chcemy wykorzystać cię jako przykład. Zaapelować do zawodników – przestańcie, po prostu przestańcie. Dajcie sobie spokój z żarliwymi obietnicami, które w istocie są gówno warte. Dobrze wiecie, że gracie dla pieniędzy, więc przestańcie mącić w głowach tym zapatrzonym w was dzieciakom. Nie kupujcie uznania żałosnymi deklaracjami i nie budujcie swojej legendy w oparciu o kłamstwa. Dla własnej wygody robicie krzywdę młodym kibicom. Łamiecie serca, odzieracie ich ze złudzeń, wpędzacie w cynizm.
Po prostu – przestańcie. A wtedy i wam będzie łatwiej, gdy zawód najemnika rzuci was gdzie indziej.
Fot. FotoPyK