Reklama

Pierwszy krok na Wimbledonie zrobiony. Radwańska ograła byłą liderkę rankingu WTA

Jan Ciosek

Autor:Jan Ciosek

04 lipca 2017, 19:44 • 3 min czytania 2 komentarze

Czy możemy nie lubić Agnieszki Radwańskiej? Pewnie, nie jesteśmy w końcu ludźmi z jej fanklubu. Czy może nam się nie podobać? Jasne, żaden z nas nie nazywa się przecież Dawid Celt. Czy możemy krytykować ją za słabą formę w bieżącym sezonie? Naturalnie, nikt z nas nie jest w końcu Steve’em Wonderem. Ale czy możemy jej nie doceniać? O, zdecydowanie nie. Tak regularnej zawodniczki, jak Radwańska można ze świecą szukać. Właśnie pokazała to po raz kolejny.

Pierwszy krok na Wimbledonie zrobiony. Radwańska ograła byłą liderkę rankingu WTA

Dziś zagrała w 45. w karierze turnieju wielkoszlemowym. Oczywiście, wiele jest zawodniczek, które ma na koncie tyle, a nawet znacznie więcej występów. Ale jak dodamy do tego zwrot „z rzędu”, okaże się, że Radwańska jest ewenementem. Od debiutu w Wimbledonie 2006, kiedy dostała dziką kartę do turnieju głównego jako mistrzyni juniorek z ubiegłego roku, nie opuściła żadnej imprezy Wielkiego Szlema!

Co więcej, na 45 występów w czterech najważniejszych turniejach roku, tylko trzy razy odpadała w pierwszych rundach. Na Wimbledonie – nigdy. A dziś warunki do pierwszego razu były bardzo dobre. W końcu naprzeciw niej stanęła była liderka światowego rankingu Jelena Janković. Jasne, Serbka jest cieniem tej zawodniczki, która grała w finale US Open, ale wciąż potrafi postraszyć.

Co ciekawe, było to spotkanie zawodniczek z pierwszej dwudziestki listy najlepiej zarabiających tenisistek wszech czasów. W tym gronie poza dzisiejszymi gwiazdami są Kim Clijsters, Martina Hingis, Lindsay Davenport, Steffi Graf, Martina Navratilova, Justine Henin, Arantxa Sanchez-Vicario i Na Li. Radwańska na tej liście z ponad 26 mln dolarów zajmuje piąte miejsce, Janković z prawie 19 mln jest 16.

Najważniejsza w tym kontekście wiadomość dzisiejszego dnia jest taka, że Serbka wiele do swojego konta nie dołoży na Wimbledonie. Jasne, 35 tysięcy funtów to wciąż kupa forsy (prawie 170 tysięcy złotych), ale przy 19 milionach dolarów wygląda dość blado.

Reklama

To był dziwny mecz. Pierwsze osiem gemów, do stanu 4:4 – ani jednego przełamania. Potem Radwańska straciła serwis, ale zaraz odrobiła straty, tylko po to, by znów dać się przełamać. Seta jednak nie przegrała, bo znów wygrała gema przy podaniu rywalki. Tie-break pod dyktando Polki, a drugi set: błyskawiczne 6:0. Ciężko coś z tego zrozumieć, może najlepiej wysnuć wniosek, że Radwańska poczuła londyńską trawę, złapała właściwy rytm i teraz może być tylko lepiej.

W drugiej rundzie Polka zagra z Christiną McHale. 25-letnia Amerykanka, 60. na liście WTA, potrzebowała trzech setów i ponad dwóch godzin walki, by pokonać 238. zawodniczkę świata, grającą z dziką kartą Katie Boulter. McHale nigdy w karierze nie przeszła 3. rundy Wimbledonu, żadnego innego szlema zresztą też. Najlepsze wyniki to dwie trzecie rundy właśnie w Londynie.

W czwartek Radwańska będzie zdecydowaną faworytką, ale doskonale wiemy, że wcale jej to nie ułatwia zadania. W tym roku Agnieszka – niestety także regularnie – przegrywa z dużo niżej notowanymi zawodniczkami. Z Australian Open wyleciała po porażce z 79. na liście WTA Mirjaną Lucić-Baroni (3:6, 2:6), w Roland Garros pokonała ją notowana na 43. pozycji Alize Cornet (2:6, 1:6). Wimbledon jest 11. tegorocznym turniejem Agnieszki. Od początku stycznia wygrała łącznie 12 spotkań. Dla porównania – najlepsza w tym sezonie Karolina Pliskowa nastukała już 36 zwycięstw, wygrywając przy okazji 3 turnieje. Radwańska raz była w finale, raz w ćwierćfinale. I tyle. Nie da się powiedzieć, że rozpieszcza swoich kibiców. Inna sprawa, że zmagała się z kontuzją, do Roland Garros nie mogła się normalnie przygotować, a przed Wimbledonem walczyła z wirusem. Dlatego wyglądanie dalej niż najbliższy mecz w tym przypadku nie ma większego sensu.

Ale prawda jest też taka: jeśli ma się przełamać, nie ma do tego lepszego miejsca niż korty przy Church Road. Dziś grała nieźle, a co najważniejsze – kiedy miała kłopoty, to walczyła. Tylko tyle, i aż tyle. Bo w ostatnich miesiącach właśnie woli walki najbardziej brakowało…

Najnowsze

Inne sporty

Polecane

Siedem godzin walki i odśpiewane „Sto lat”. Polki pokonały Czeszki w ćwierćfinale BJK Cup!

Szymon Szczepanik
8
Siedem godzin walki i odśpiewane „Sto lat”. Polki pokonały Czeszki w ćwierćfinale BJK Cup!
Tenis

Tenisowy maraton z happy endem. Magda Linette zdobyła punkt dla Polski

Sebastian Warzecha
1
Tenisowy maraton z happy endem. Magda Linette zdobyła punkt dla Polski

Komentarze

2 komentarze

Loading...