Gdyby rok temu ktokolwiek powiedział – niekoniecznie w Poznaniu – że Jan Bednarek zostanie bohaterem najwyższego transferu w historii naszej ligi, raczej nie spotkałby się z powszechnym zrozumieniem. Przeciwnie, szyderstwom nie byłoby końca. Tak naprawdę bowiem młody obrońca Lecha na przestrzeni ledwie kilkunastu miesięcy zaliczył nieprawdopodobny postęp. Przypomnijmy najważniejsze wydarzenia ostatniego okresu, który był absolutnie szalony, i który – czego chłopakowi życzymy – zapoczątkuje kawał solidnej kariery.
No to po kolei:
14 maja 2016
Bednarek kończy bardzo słaby sezon w Górniku Łęczna. Słaby dla niego i słaby dla klubu. 14 maja podopieczni Andrzeja Rybarskiego przegrali ze Śląskiem i utrzymali się w lidze tylko dlatego, że Górnik Zabrze nie wygrał w Niecieczy. Dla Bednarka to także nie był dobry okres, bo na 37 ligowych meczów łęcznian 12 razy wychodził w pierwszym składzie i aż 25 razy zaczynał na ławce bądź na trybunach. I w głównej mierze grywał jako defensywny pomocnik, który kompletnie niczym się nie wyróżniał. W defensywie wyglądał mocno przeciętnie, a w ofensywie nie zdziałał kompletnie nic – ani gola, ani asysty, ani nawet kluczowego podania. Później w rozmowie z Weszło Bednarek tak wspominał tamten okres:
Frustracja rosła, kolejne mecze mijały, a ja nadal nie grałem. Wiedziałem, że zasługuję na to, żeby znaleźć się w składzie, bardzo ciężko trenowałem, byłem w dobrej dyspozycji, chwalili mnie koledzy z drużyny. W pewnym momencie przestałem rozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. Czułem się lepszy, a nie grałem.
13 czerwca 2016
Po fatalnym sezonie 2015/16 Lech Poznań wznowił treningi, a wśród zawodników pojawiło się kilka nowych twarzy, z Putnockim, Makuszewskim i Nielsenem na czele. Gdzieś w cieniu był też Bednarek, który wrócił z wypożyczenia, i któremu Jan Urban miał dać szansę w okresie przygotowawczym. Ale też nie oszukujmy się, że w Poznaniu robiono sobie z tego tytułu jakieś większe nadzieje.
12 sierpnia 2016
Bednarek zalicza swój pierwszy mecz w Lechu po powrocie z wypożyczenia. Było to spotkanie rozgrywane w bardzo trudnych warunkach, po trzech ligowych porażkach z rzędu. Po pierwsze, młody obrońca zagrał naprawdę solidnie. Po drugie, strzelił gola, który był pierwszy trafieniem Kolejorza w sezonie. Po trzecie, Lech wygrał dzięki temu swój pierwszy mecz w sezonie.
30 sierpnia 2016
Lecha przejmuje Nenad Bjelica, który dalej stawia na Bednarka na środku obrony. To właśnie współpraca z tym szkoleniowcem da ówczesnemu 20-latkowi najlepsze efekty.
18 września 2016
Bednarek ma na koncie cztery mecze ligowe i właśnie pauzuje za… cztery żółte kartki. Raz, wyciąga z tego wnioski (w kolejnych pięciu meczach nie dostanie kary indywidualnej). Dwa, Lech podczas jego nieobecności przegrywa z Lechią, a we wcześniejszych czerech meczach z Bednarkiem w składzie zdobył dziesięć punktów. Co więcej, był to ostatni mecz opuszczony przez środkowego obrońcę w rundzie jesiennej, bo całą resztę – czy to w lidze, czy w pucharze – zagrał od początku do końca.
6 października 2016
Bednarek debiutuje w młodzieżówce U-21, gdzie rywalizuje z o dwa lata starszymi kolegami. Zalicza pełne 90 minut z Ukrainą, a Polska zachowuje czyste konto. Od tego momentu, aż do rozwiązania drużyny po Euro 2017, nie oddaje miejsca w podstawowym składzie.
15 listopada 2016
Bednarek zalicza 90 minut w meczu młodzieżówki z Niemcami, gdzie powstrzymuje Sane i spółkę, a Polacy kończą z zerem z tyłu. Po tym spotkaniu nikt już nie widzi podstawowej jedenastki na Euro 2017 bez lechity.
4 grudnia 2016
Kubeł lodowatej wody na głowę, najgorszy jesienny mecz w wykonaniu Bednarka. Lech przegrywa w Białymstoku z Jagiellonią, a młody defensor przez całe spotkanie jest niepewny i spóźniony. Zawala przy golu Cernycha, który ogrywa go jak dziecko, zawala też faulując Runje w polu karnym, ale tu skórę ratuje mu arbiter, który puszcza grę. Tak czy inaczej, jego udział w porażce Lecha jest dosyć znaczący.
17 grudnia 2016
Ostatni mecz bardzo udanej rundy w wykonaniu Bednarka, który rozegrał piętnaście spotkań i, obok Arajuuriego, był niezwykle pewnym punktem defensywy Lecha. Kilka dni później głosami kolegów z boiska został wybrany największym odkryciem rundy na gali Weszło.
5 marca 2017
Dopiero w czwartej wiosennej kolejce Bednarek zalicza swój pierwszy ligowy mecz w roku, i to bardzo prestiżowy, przeciwko uciekającej Lechii. Z wcześniejszych spotkań wykluczyły go problemy zdrowotne. Co ważne, trzy poprzednie mecze bez Bednarka Lech zagrał na zero z tyłu i wcale nie było takie oczywiste, że 21-latek wskoczy w tak ważnym momencie do pierwszej jedenastki. Defensor obronił się jednak na boisku, a Lech zwyciężył, więc jasne stało się, że jego powrót do grania na pewno nie będzie chwilowy.
2 maja 2017
Finał Pucharu Polski, Bednarek po raz pierwszy gra przy takiej publiczności i o taką stawkę. Niestety, kończy się kolejnym zimnym prysznicem. Skazywana na pożarcie Arka wygrywa 2:1, a przy golu Zarandii bardzo biernie zachowuje się właśnie Bednarek, który zdecydowanie zbyt łatwo został ograny. Po raz pierwszy lechici mierzą się też ze smutną perspektywą, że cały sezon wcale nie musi być za bardzo udany.
4 czerwca 2017
Koniec sezonu ligowego. Drużynowo wyszło bardzo przeciętnie, ale też mogło być gorzej. Do ostatniej sekundy Lech – grając w osłabieniu – bronił się przed wyrzuceniem z europejskich pucharów w Białymstoku. Znacznie lepiej indywidualnie wypadł sam Bednarek, który w lidze i w pucharze zaliczył 34 spotkania, a na przestrzeni całego sezonu był najlepszym obrońcą Kolejorza. Kilka dni później na gali Weszło ponownie został przez ligowców wyróżniony jako największe odkrycie, tym razem całego sezonu.
16 czerwca 2017
Balonik z hukiem został przebity, bo nasza młodzieżówka wtopiła ze Słowacją. Przy drugim golu palce maczał Bednarek, który zaliczył glebę i otworzył rywalowi autostradę do własnej bramki.
22 czerwca 2017
Smutne pożegnanie z turniejem rozgrywanym na polskich boiskach, mecz z Anglią. Polacy przegrywają 0:3, a trzeciego gola funduje nam właśnie Bednarek, który najpierw daje się ograć we własnym polu karnym, później fauluje rywala na jedenastkę, a następnie wylatuje z boiska z drugą żółtą kartką. Lechita, tak jak i cała nasz drużyna, zdecydowanie zawiódł.
27 (?) czerwca 2017
Bednarek zostaje bohaterem najwyższego transferu w historii Ekstraklasy i przechodzi do Southampton.
* * *
Jeśli chodzi o aspekt czysto piłkarski, Bednarek zrobił nieprawdopodobny postęp. Od żegnanego bez żalu w Łęcznej przeciętniaka do – najprawdopodobniej – bohatera najwyższego transferu w historii ligi, i to w niewiele ponad rok. Rzecz jasna w kluczowych momentach nie zawsze dobrze to wyglądało, ale też weźmy pod uwagę, że to dopiero pierwszy pełny sezon w jego wykonaniu, i że zebrane w nim doświadczenie zaprocentuje w przyszłości. Z całą pewnością Bednarek jest też głodny sukcesów, a wszystko, co najlepsze, najprawdopodobniej dopiero przed nim. Jeżeli dalej będzie się rozwijał w takim tempie, czeka go świetlana przyszłość.
Fot. FotoPyK