Vadis Odjidja-Ofoe może trafić do Olympiakosu, o czym piszemy tutaj, ale już doszło do – przynajmniej dla niektórych – dużo ciekawszego transferu z Ekstraklasy do Grecji. Na przykład dla takiego Jacka Cielocha. Jego ulubieniec Piotr Grzelczak podpisał bowiem umowę z Platania Chanion, tym samym decydując, że jeżeli następnym razem zapakuje bramkę stadiony świata, to komentarza do niej będziemy musieli wysłuchać po grecku.
Patrząc po fotkach na portalach społecznościowych, wielu naszych ligowców trafiło tego lata do Grecji. Z tym, że jedynie wakacyjnie. Natomiast Piotrek, jako że jest świeżo po zawarciu małżeństwa, postanowił zabrać tam żonę w podróż poślubną. I to taką kilkuletnią.
Platania Chanion, gdzie będzie grać w przyszłym sezonie, to klub, który skorzystał na aferze Koriopolis, gdy wiele klubów zostało zmuszonych do opuszczenia drugiej ligi. Nowa drużyna Grzelczaka zaś została do niej awansowana. Jako beniaminek piłkarze Platanii zapisali się w historii klubu, bo pierwszy raz awansowali do najwyższej klasy rozgrywkowej i grają w niej od sezonu 2012/2013. W minionym zajęli siódme miejsce i doszli do ćwierćfinału w pucharze Grecji.
Właściwie, to nie wiemy, co skłoniło Greków do sięgnięcia po piłkarza Górnika Łęczna, ale jeśli w ich klubie stosowany jest skauting youtube’owy, to nic dziwnego, że postawili właśnie na „piłkarza-woleja”. Grzelczak niszczy Barcelonę, fenomenalny Piotr Grzelczak… może się zakręcić w głowie od tych filmów. Ale bez żartów – Piotrkowi gratulujemy, to może być dla niego fajna przygoda. I w sumie to… będziemy tęsknić, bo parę razy – a jakże, wolejem – sprawił, że zdecydowanie było o czym pisać.
fot. FotoPyK