Damiana Kądziora i Petteriego Forsella, a więc niepodważalnie dwóch czołowych pomocników I ligi poprzedniego sezonu, ma już u siebie Cracovia. Sandecja również nie zasypiała gruszek w popiele i nim inni zdążyli się do niego dobrać, podpisała kontrakt z Aleksandarem Kolewem. Ale I liga wciąż jest zagłębiem jeśli chodzi zawodników, którzy mieliby szanse błyszczeć i poziom wyżej, w Ekstraklasie. By zweryfikować nasze obserwacje, co nieco popytaliśmy, trochę posprawdzaliśmy w raportach InStat i oto efekt – lista kilkunastu piłkarzy, którzy mogliby sprawdzić się po przeniesieniu ich do elity.
Na początek jedno zastrzeżenie – nie ograniczaliśmy się tylko do zawodników względnie młodych. Jeśli uważamy, że 31-letni Nowak byłby wzmocnieniem dla klubu z ekstraklasy na teraz, w sezonie 2017/18, ląduje w zestawieniu.
KAROL ANGIELSKI (21 lat) – napastnik, Olimpia Grudziądz
Długo o Angielskim pisało się, że to piłkarz, który coś tam potrafi. Tylko że nikt nie potrafił do końca zweryfikować, co to jest i dlaczego nie strzelanie bramek, skoro gość jest napastnikiem. Do 20. roku życia jego kariera nie zapowiadała się na szczególnie zawrotną, by nie powiedzieć wprost: zapowiadała się na raczej daremną.
Dwa sezony w Koronie – 0 bramek
Sezon w Śląsku – 0 bramek
Runda w Piaście – 0 bramek
Jedyne, co mogło go pocieszać, to że mimo swojej strzeleckiej indolencji, cały czas utrzymywał się na powierzchni. Z jednego klubu ekstraklasy trafiał do drugiego. Zbudowała go jednak dopiero I liga. Co prawda w Zawiszy wiosną 2016 nie było jeszcze rewelacji, to gdy trafił do Grudziądza i dostał pełne zaufanie, odpłacił się za nie bardzo, ale to bardzo hojnie. Czternastoma bramkami, które pozwoliły Olimpii Grudziądz do ostatniej kolejki grać o awans do ekstraklasy.
Spośród pięciu najlepszych strzelców I ligi tylko on nie jest wciąż w kadrze któregoś z ekstraklasowiczów – Angulo awansował z Górnikiem, Świerczok podpisał kontrakt z Zagłębiem, a Kądzior i Forsell z Cracovią. Problem w tym, że trzeba by było na niego poczekać, bo w 29. kolejce doznał poważnej kontuzji – złamania kości czołowej.
ZARKO UDOVICIĆ (29 lat) – lewy obrońca, Zagłębie Sosnowiec
Może i sprowadzanie 29-latka z I ligi nie wyglądałoby na papierze na wielkie wzmocnienie na lata, ale też mało który klub myśli trzy-cztery lata do przodu, skoro głównym celem większości ligowców jest po prostu spokojne utrzymanie. A Udovicić to gwarancja przyzwoitej jakości na newralgicznej pozycji. W Sosnowcu jest od dwóch sezonów, wcześniej doświadczenie w najwyższej lidze zdobywał w Serbii, gdzie należał do najskuteczniejszych defensorów. Zdarzył mu się nawet sezon (jeszcze na zapleczu serbskiej SuperLigi), kiedy zdobył siedem bramek. Jego atutem jest wszechstronność, bo może grać i w obronie, jak i wyżej. Mało który skrajny defensor w I lidze ma taką wizję gry, tak dużo potrafi dać w ofensywie, przy tym nie nawalając w tyłach. Według współczynnika InStat Index – piąty najlepszy zawodnik całych rozgrywek, za Małkowskim (awans), Nowakiem, Kurzawą (awans) i Kądziorem (transfer do Cracovii). Czyli w tym momencie to – przynajmniej według tego współczynnika – drugi najlepszy zawodnik I ligi.
TOMASZ NOWAK (31 lat) – środkowy pomocnik, Zagłębie Sosnowiec
Pierwszym jest bowiem Tomasz Nowak, co do którego już rok temu pukaliśmy się w czoło, dlaczego przechodzi na zaplecze, skoro w Ekstraklasie dopiero co rozegrał liczbowo najlepszy sezon w karierze.
W Sosnowcu swoje osiągi tylko poprawił, mając bezpośredni udział przy 21 bramkach Zagłębia. Wzmocnienie dla ekipy walczącej o puchary? Raczej nie. Ale w arsenale zespołu grającego o spokojny ligowy byt – naprawdę spory handicap.
PATRYK KUN (22 lata) – lewy pomocnik, Stomil Olsztyn
Decyzja o tym, by nie pozostawać w zdegradowanym Rozwoju Katowice, a iść na wypożyczenie do Stomilu, była jedną z najlepszych w życiu 22-letniego skrzydłowego. Inaczej nie można jej oceniać, skoro dzięki utrzymaniu, a nawet podniesieniu formy osiągniętej w Katowicach, o Kuna pytały już czy to Jagiellonia, czy Korona Kielce. Młodszy brat Dominika w tym momencie jest chyba jeszcze gorętszym towarem na pierwszoligowej półce, niż swego czasu jego rodzeństwo. Dominik nigdy nawet nie zbliżył się do osiągniętej w tym sezonie przez Patryka piętnastki w klasyfikacji kanadyjskiej. A tak naprawdę w które liczby nie spojrzeć, tam młodszy z Kunów jest w czołówce 1. ligi:
Asysty – 9 (8. w lidze)
Bramki + asysty – 15 (13. w lidze)
Udział w ataku – 22 (9. w lidze)
Strzały – 81, 46% celnych (5. w lidze)
Podania w pole karne – 295 (7. w lidze)
Dośrodkowania – 108 (10. w lidze)
Rzuty wolne i rzuty rożne w pole karne przeciwnika – 171 (6. w lidze)
Zwody – 206, 55% udanych (1. w lidze)
Faulowany – 102 razy (3. w lidze)
DAMIAN GĄSKA (20 lat) – środkowy pomocnik, Wigry Suwałki
„To, co ten 18-latek ma na wybitnym poziomie, oprócz wielkiego talentu, to zapał. Jest bardzo skromny, punktualny, chętny do pracy” – dwa lata temu takie słowa w stosunku do Gąski wypowiedział nie byle kto, bo Christian Ziege, były reprezentant Niemiec, a wtedy trener Unterhaching, gdzie Polak akurat występował. Portal merkur.de tekst poświęcony Gąsce nazwał „Ungewöhnliches Talent“. Niezwykły talent.
I 20-letni obecnie zawodnik w swoim drugim sezonie na zapleczu tylko swój naprawdę duży potencjał potwierdził. Czy to już czas na przenosiny ligę wyżej? Nie mamy stuprocentowej pewności, ale też nie ukrywamy, że chętnie byśmy się przekonali, jak playmaker Wigier poradziłby sobie w otoczeniu jeszcze lepszych zawodników niż ci, z którymi miał do tej pory okazję grać w Suwałkach. Według InStat Index – 5. najlepszy ofensywny pomocnik I ligi. I ten podający zdecydowanie najdokładniej (aż 86-procentowa celność podań).
SEBASTIAN BONECKI (22 lata) – środkowy pomocnik, Chrobry Głogów
Trochę mu zajęło, zanim się rozkręcił. Jesień pewnie wolałby zapomnieć, a już na pewno – cofnąć i zagrać na poziomie, jaki zaprezentował wiosną. Jego popisem były kwiecień i maj, gdy ustrzelił trzy bramki, zanotował dwie asysty i poprowadził głogowian do kilku bardzo ważnych zwycięstw. Nie tylko dysponuje naprawdę porządną techniką użytkową…
Takie asysty w @_1liga_! pic.twitter.com/akORGhAv0g
— Samuel Szczygielski (@SamSzczygielski) 18 kwietnia 2017
…ale też gra bardzo odważnie. Używając jednej z najpopularniejszych piłkarskich kalk – „nie boi się wsadzić głowy tam, gdzie inni nie wsadziliby nawet nogi”. Do tego dochodzi bardzo mocny strzał ze stałego fragmentu gry. Sporo klubów mocniejszych od Chrobrego pytało o niego, teraz jest o tyle łakomym kąskiem, że końca dobiega jego trzyletnia umowa z Zagłębiem Lubin i jeżeli nie podpisze nowego kontraktu, będzie do wzięcia z kartą na ręku.
BARTŁOMIEJ KALINKOWSKI (22 lata) – defensywny pomocnik, GKS Katowice
W Legii nie dostał wielkiej szansy, ale na zapleczu udowodnił, że w klubie Ekstraklasy, w którym nie ma aż tak zażartej rywalizacji, mógłby się sprawdzić. Już zimą dostał ofertę z ekstraklasy, ale chciał awansować z GieKSą i w efekcie został w klubie. Mało tego, że ma świetny przegląd pola, w szatni również znaczy sporo – i to mimo młodego wieku. Dla wchodzących do drużyny jest jak starszy brat, co tylko pokazuje, że poza talentem, ma też niezbędną w piłce osobowość. Już w Wigrach Suwałki rozegrał świetny sezon 2015/16, teraz w GKS-ie tylko potwierdził duży potencjał.
ŁUKASZ GRZESZCZYK (29 lat) – ofensywny pomocnik, GKS Tychy
W tym roku skończy trzydziestkę, ale to na pewno nie powód, by z niego rezygnować, bo w średnim kadrowo GKS-ie Tychy potrafił wykręcić liczby naprawdę imponujące. 19 punktów w klasyfikacji kanadyjskiej (7 goli i 12 asyst) mówi samo za siebie. Top 10 I ligi pod względem oddanych na bramkę przeciwnika strzałów, bardzo mocne stałe fragmenty gry, których w Tychach był etatowym wykonawcą, do tego świetny przegląd pola, czego dowodem piąta najwyższa liczba kluczowych podań w lidze – 48. Zawodnik na pewno na czołowy klub I ligi, może też na zespół z ogona Ekstraklasy, który ma problem na rozegraniu. Pytanie tylko, czy w ekstraklasie nie spaliłby się po raz czwarty – w Wiśle Płock skończyło się na jednym spotkaniu, w Widzewie na dwóch, a w Bełchatowie – na czterech.
KAMIL ZAPOLNIK (24 lata) – napastnik, Wigry Suwałki
Sezon życia zakończony z mocnym przytupem – tak można w skrócie opisać ostatni rok w wykonaniu Zapolnika. Jeżeli w ostatnich meczach rozgrywek zostawia się wrażenie towarzyszące aż do rozpoczęcia nowego rozdania, to o Zapolniku można by mówić w samych superlatywach. W końcu finiszował pięcioma bramkami w pięciu ostatnich meczach, dobijając do dwunastu trafień na przestrzeni całego sezonu. Trener Artur Skowronek Zapolnika wymienił wśród dziewięciu piłkarzy, którzy powinni zostać w Wigrach na następny sezon, ale też ekipa z Suwałk nie jest klubem tak mocnym finansowo, by móc sobie pozwolić na odrzucenie konkretnej oferty za swojego najlepszego strzelca. Zapolnik to zresztą nie tylko egzekutor, ale i kreator – spośród pierwszoligowych napastników tylko wzięty już ze Stali do Sandecji Kolew oraz Tomasiewicz z Pogoni Siedlce mieli więcej kluczowych podań w przeliczeniu na 90 minut.
ALAN CZERWIŃSKI (24 lata) – prawy obrońca, GKS Katowice
Potencjał na ekstraklasę, głowa niestety wciąż nie. Nie można inaczej napisać o zawodniku, który w ostatniej chwili wycofuje się z transferu do Ekstraklasy. Zimą chciały go i Wisła, i Jagiellonia, on jednak bał się opuszczać Katowice. Ale piłkarsko to zdecydowanie piłkarz, który byłby wzmocnieniem boku defensywy wielu ekstraklasowych ekip. Bardzo trudny do przejścia, jeden z tych, którym GKS zawdzięczał tak doskonałą jesień w tyłach. A i z przodu potrafi się włączyć, dorzucić piłkę ze skrzydła czy pójść na obieg w odpowiednim momencie, czego dowodem 14 asyst na boiskach 1. ligi od 2012 roku. Drugi zawodnik ligi z największą liczbą podań – wykonał ich w całym sezonie aż 1933, mniej tylko od dowodzącego drugą linią Zagłębia Sosnowiec Nowaka.
KRYSTIAN GETINGER (28 lat) – lewy obrońca, Stal Mielec
Zbigniew Smółka odwalił w Stali Mielec kawał dobrej roboty, choć teraz będzie z tego powodu cierpieć. Bo jego drużyna jest konsekwentnie rozkradana, wybierani są zawodnicy, którzy podpisali kontrakty na pół roku i błysnęli w Mielcu, ale też chcą ruszyć dalej. Jak Kolew, Panajotow czy Milekić. Łakomym kąskiem, już dawno schrupanym przez kogoś z ekstraklasowców, byłby z pewnością Krystian Getinger, gdyby był tych kilka lat młodszy. Zdecydowanie jeden z czołowych bocznych obrońców ligi, mający za sobą rundę życia, bardzo dobry w ofensywie, jeden z najczęściej zagrywających w pole karne piłkarzy rozgrywek (15. w I lidze, 34. wśród obrońców). Swego czasu nie mógł się przebić w Lubinie, jeśli teraz nie dostanie drugiej szansy w ekstraklasie, to może jej nie dostać już nigdy.
SP
fot. FotoPyk/400mm.pl