Jesień 1997. Wisła zaczyna sezon przegrywając 0:4 z GKS-em Katowice. We wrześniu odpada z Pucharu Polski, lepszy okazuje się… Górnik Konin. Widzew to mistrz Polski, który może musi uznać wyższość Parmy i Udinese – choć to drugie wygrywa u siebie – ale w lidze wciąż gra znakomicie.
Zimą dokonuje się jednak rewolucja. Cupiał wchodzi w Wisłę. Dokonuje się ofensywa transferowa, jakiej nie widziano. Wiosną symbolem zmiany w hierarchii polskiego futbolu jest 6:0 Wisły z Widzewem. Bramka Grzegorza Kaliciaka niemożliwa – ostry kąt, szesnasty metr, a mimo to potężna petarda zmierza prosto do siatki.
(Od 0:31):