Reklama

Gdyby podsumować sezon jednym słowem, brzmiałoby ono “absurd”

redakcja

Autor:redakcja

12 czerwca 2017, 19:12 • 4 min czytania 14 komentarzy

Pamiętacie, jak Korona w poprzednich sezonach szła jak burza w grupie mistrzowskiej? Oczywiście nie pamiętacie, bo od wprowadzenia ESA37 kielecki klub grał wyłącznie w grupie spadkowej. W tegorocznych rozgrywkach pewnie byłoby tak samo, gdyby nie osoba Macieja Bartoszka. Ale co tam, zawsze to fajnie mieć ambicje. Gorzej, jeśli są one chore i wzięte z sufitu. Coś nam się wydaje, że w gabinecie prezesa Krzysztofa Zająca spadł niejeden żyrandol, a może nawet i sufit. Czy komuś na głowę? Cóż… Generalnie w Koronie absurd goni absurd. A jak powiedział Alfred Hitchcock: absurdalność daje się wyrazić tylko za pomocą humoru.

Gdyby podsumować sezon jednym słowem, brzmiałoby ono “absurd”

MOCNY PUNKT

Maciej Bartoszek. Uznanie go trenerem sezonu jest przesadą, i to pewnie sporą, ale wykonał on KAWAŁ DOBREJ ROBOTY. Trzy lata temu był szefem firmy, która nadzorowała wywóz śmieci na wysypisko. Wrócił do piłki i pokazał, że jego miejsce jest właśnie w tym środowisku. Prowadząc Koronę jesteśmy pod wielkim wrażeniem, że z tej mąki upiekł chleb. Teraz tylko czekać, aż obejmie lepszy klub i stworzy swój kolejny projekt.

PIĄTA KOLUMNA

Czy można zająć piąte miejsce w lidze, ustępując jedynie Legii, Jadze, Lechowi i Lechii, a stracić najwięcej bramek w sezonie? Pesković, Gostomski i Borjan mówią: jak nie można? Potrzymajcie nam piwo! Choć jak oskarżać o tracenie bramek, to chyba jednak przede wszystkim Rymaniaka, Gabovsa, Wierchowcowa, Dejmka i resztę grającą popełniającą błędy w tyłach. Elektryczni niczym trakcja kolejowa.

Reklama

To niesamowite, ale z przodu też szału ni ma, bo zaledwie pięć zespołów strzeliło mniej goli, niż Korona. Jak z takiego bilansu bramkowego wyszło piąte miejsce? Nie mamy pojęcia, matematyka nigdy nie była naszą mocną stroną, ale tutaj głupiejemy szczególnie.

NAJWIĘKSZE POZYTYWNE ZASKOCZENIE

Jacek Kiełb już trochę czasu w piłkę gra, były wzloty i upadki, choć raczej ze wskazaniem na to drugie. Aż tu nagle w wieku 29 lat rozegrał najlepszy sezon w karierze i dobił do magicznej dziesiątki strzelonych bramek. Tym większe to zdziwienie, że w poprzednim sezonie grając w Śląsku Wrocław, łagodnie mówiąc, świata nie podbił. Jak widać Kielce to jego miejsce na ziemi, świetnie mu służy i chyba właśnie tym powinien kierować karierę. Nie wielkimi markami jak Lech, a właśnie byciem liderem w Koronie, licząc się z tym, że w takim klubie korony króla strzelców ani żadnej innej nie założy.

Co ciekawe, sam Jacek Kiełb niedawno powiedział nam, że to nie był jego najlepszy sezon:

To twój najlepszy sezon w karierze?
Nie.

Który był lepszy?
Ten za trenera Tarasiewicza w Koronie. Tylko, że wtedy miałem bardzo dobre pół roku, a drugie pół było słabe. Nie mogę się skupiać tylko na liczbach, które teraz mam dobre, choć wiadomo, że to na nie najpierw się patrzy. Wspólnym mianownikiem jest ogromne zaufanie ze  strony trenera – wtedy dostałem je od Tarasiewicza, a teraz od trenera Bartoszka. Staram się za nie odwdzięczyć. Cieszy mnie wewnętrznie, że za tym idą indywidualne osiągnięcia.

Reklama

NAJWIĘKSZE ROZCZAROWANIE

Właściciele. Najpierw telenowela o Senegalczykach trwająca krócej chyba jedynie od “Mody na sukces”. W końcu klub przejął Dieter Burdenski i zaczęło być normalnie a skądże! Jest coraz dziwniej. Zrezygnowanie z Bartoszka to ruch niezrozumiały równie mocno, co fochy naszych dziewczyn po tym, jak sami się nie domyślimy (a dlaczego byśmy mieli?), żeby wrzucić ciuchy do pralki, czy wyjść z kotem na spacer. Burdenski powiedział, że Bartoszek wyciągnął z tego zespołu maksimum, a co za tym stoi – więcej nie byłby w stanie osiągnąć. Dlatego musi odejść. To filozofia pochodząca niemal w linii prostej od Oresta Lenczyka, który napastnika po strzeleniu hat-tricka sadzał na ławce. Przecież drugi raz takiego występu nie zaliczy.

OKIEM EKSPERTA

“Na pewno nie złożę teraz deklaracji, że będziemy w przyszłym sezonie walczyć o mistrzostwo Polski”
– Dieter Burdenski.

No, no, mocne słowa. Jak to nie o mistrzostwo? Z taką kadrą nie o mistrzostwo? Z taką bazą? Z Jackiem Kiełbem? Bez trenera nie o mistrzostwo? Za grosz ambicji…

SZALENIE ISTOTNY FAKT

Naszym zdaniem (ale weźcie poprawkę na to, że to tylko skromna weszlacka opinia…) Kielce tak naprawdę nigdy nie były stolicą mody.

SEZON OKIEM WESZŁO

giphy-2

SONDA WESZŁO

[yop_poll id=”24″]

WERDYKT

Kiedyś w szatni Korony krzyczało się “banda świrów, auuu!”. Teraz można krzyczeć to samo, ale z zupełnie innych powodów. Wynik zdecydowanie ponad stan, opowieści dziwnej treści i zapowiadana walka o dołączenie do czołówki w naszej lidze w niedalekiej przyszłości. Hmm… szukając plusów, powiemy tak: mamy chociaż o czym pisać i z czego się pośmiać. A skoro śmiech to zdrowie, to Kielce mogłyby zostać stolicą nie mody, a humoru.

Najnowsze

Komentarze

14 komentarzy

Loading...