Reklama

Ważne gole i asysty w belgijskiej lidze, cóż to musi być za piłkarz! A, to tylko Langil…

redakcja

Autor:redakcja

07 czerwca 2017, 14:40 • 2 min czytania 23 komentarzy

Snapy z sziszą, zdjęcia z wódeczką podczas meczu jego kolegów, oskarżenia o rasizm w klubie i poza nim. Niewiele w ostatnich latach było w naszej lidze aż tak barwnych postaci, a jednocześnie tak partacko grających w piłkę, jak Steeven Langil. Przybysz z dalekiej Martyniki tak szybko jak się pojawił, tak szybko musiał się jednak z Warszawy zawijać, bo bez trudu poznano się na jego trudnym charakterze i umiejętnościach uprawniających do grania max w Legionowie, ale na pewno nie w Legii. Jako że lubimy jednak co jakiś czas sprawdzić, co słychać u naszych drogich (w jego przypadku wartych około pół miliona euro) znajomych, spojrzeliśmy w kierunku Langila.

Ważne gole i asysty w belgijskiej lidze, cóż to musi być za piłkarz! A, to tylko Langil…

No i się zdziwiliśmy.

Trzeba powiedzieć, że w Belgii czołowy pianista wśród marnych piłkarzy zaliczył… jedną z najlepszych rund w karierze. Konkretnie, pod względem liczb – trzecią najlepszą. Może wpływ miał na to powrót do strefy komfortu, do klubu pałętającego się w środku tabeli, nie będącego dzień po dniu prześwietlanym przez dziennikarzy i kibiców. Nie mogącego pod względem medialnego zainteresowania w Belgii jakkolwiek konkurować z tym, jak dokładnie pod lupę bierze się każde wydarzenie w Legii.

– Steeven zawsze spisywał się dobrze w Waasland-Beveren. Kluby takie jak Legia to jednak dla niego trochę za wysokie progi. Myślę, że to niezły zawodnik, ale nie dla, powiedzmy, Anderlechtu. Jego poziom to kluby takie jak Oostende czy Zulte Waregem – potwierdza nasze przypuszczenia Bjorn De Cock, założyciel i redaktor Benefoot oraz właściciel agencji The Football Farm, doskonale zorientowany w belgijskim futbolu.

Langil, piłkarz ze wszech miar nieefektywny i którego głównym atutem zdawał się być bieg do przodu, przez pół roku w Beveren miał udział przy sześciu bramkach. Czyli przy 37,5% zdobyczy w czasie, gdy reprezentant Martyniki przebywał na boisku. Zaliczył zresztą kilka bardzo istotnych fragmentów:

Reklama

– decydujący gol na 2:1 w wygranym meczu z Mouscron
– dwie asysty w 25 minut w wygranym 3:1 meczu z Mechelen (przy golach na 2:1 i 3:1)
– decydujący gol na 3:2 w wygranym meczu z Lierse

I choć Beveren w tym sezonie nie wywalczyło awansu do pucharów (3. miejsce w jednej z dwóch grup walczących o Ligę Europy – tylko zwycięzca grupy mógł zagrać z drugim zwycięzcą o ten przywilej), to z Langilem znacząco poprawiło punktowanie. Przed jego przyjściem było to 0,88 pkt na mecz, po – 1,5 pkt na spotkanie. W sumie, piłkarz w 14 meczów nabił dwa gole i cztery asysty. Serio, gdyby Langil dziś przychodził do Legii czy jakiegokolwiek innego klubu, bylibyśmy w stanie uwierzyć, że to możę być niezłe wzmocnienie wprost z ligi belgijskiej.

Problem w tym, że my już niestety tego pana znamy. I wiemy, na co go stać na boisku, jak i poza nim.

NcLA83F-590x410

Najnowsze

Komentarze

23 komentarzy

Loading...