Reklama

„Polski Książę” stracił prawo do tronu

redakcja

Autor:redakcja

04 czerwca 2017, 10:08 • 3 min czytania 16 komentarzy

Andrzej Fonfara przegrał w drugiej rundzie przez techniczny nokaut z Adonisem Stevensonem i nie zostanie piątym polskim mistrzem świata. 29-latek nie odpowiadał na ciosy i po kilku kolejnych mocnych prawych Kanadyjczyka trener Virgil Hunter postanowił skrócić cierpienie Polaka.

„Polski Książę” stracił prawo do tronu

Od 2010 roku polscy pięściarze walczący o liczące się tytuły nie przynoszą nam chluby. Honoru biało-czerwonej flagi długo skutecznie bronił Krzysztof Włodarczyk (mistrz świata WBC), mieliśmy krótką, acz piękną mistrzowską historię Krzysztofa Głowackiego i… To w zasadzie tyle. Porażki Sosnowskiego, Adamka, Proksy, Głażewskiego, Kołodzieja, Wawrzyka, Szpilki czy Wacha nie najlepiej świadczą o stanie naszego boksu. Dzisiejsza klęska Fonfary przypomniała nam najgorsze momenty Andrzeja Gołoty, który nota bene wspierał swojego imiennika od początku jego kariery w Stanach. Na zawodowych ringach „Polski Książę” zadebiutował dokładnie 11 lat temu. Dzisiejsza wygrana z „Supermanem” z Quebec miała być dla niego idealnym prezentem na rocznicę.

Polak, który potrafił wywrócić Stevensona w 2014 roku, w pierwszych sekundach pojedynku wywierał presję. Obchodził Kanadyjczyka w lewą stronę, wyprowadzał celne uderzenia. Wszystko zmienił jednak lewy sierpowy mistrza nad opuszczoną prawą ręką Fonfary. Urodzony w Radomiu pięściarz chęcią uszczelnienia obrony tłumaczył podjęcie współpracy z Virgilem Hunterem. Przez pół roku kooperacji obu panów nie udało się niestety wprowadzić widocznych zmian. Defensywa niespodziewanego pogromcy Chaveza Juniora była w sobotni wieczór bardziej dziurawa niż szwajcarski ser.

Mieszkający w Chicago pięściarz padł już w pierwszej rundzie. Przyparty do lin jakimś cudem przetrwał tę odsłonę, ale na początku kolejnej przyjął pięć czystych prawych prosty „Supermana” i można było pakować kredki. Okazało się, że obrona to nie tylko wysoko uniesione ręce, lecz także praca nóg i tułowia – a z tym u Fonfary było fatalnie.  – 4 minuty boksu, 4 minuty błędów – skwitował w telewizyjnym studiu Maciej Sulęcki.

Mistrz przejechał się po Polaku. Po prostu schrupał go niczym słodkie nanaimo bars i po wszystkim założył na głowę koronę. W limicie 79 panuje od 4 lat, jest niepokonany od 7. Na 15. ostatnich rywali 13. skończył przed czasem. We wrześniu kończy 40 lat i to dla niego ostatni dzwonek, aby udowodnić, że należy do najlepszych pięściarzy bez podziału na kategorie wagowe. Już za dwa tygodnie dojdzie do wyczekiwanego rewanżu Kowaliow-Ward. Być może w niedalekiej przyszłości „Superman” spotka się ze zwycięzcą.

Reklama

Fonfara zapowiedział przejście kategorię wyżej. Nie jest tajemnicą, że walcząc w półciężkiej musi zrzucać po kilkanaście kilo i wchodzi do ringu bardzo osłabiony. Czy ma czego szukać w dywizji Włodarczyka, Głowackiego i Masternaka? To może być dobry kierunek. Waga cruiser w męskim boksie jest znacznie słabiej obsadzona. W dodatku „Polski Książę” po dwóch szybkich porażkach w trzech ostatnich walkach przestał być gorącym nazwiskiem na pięściarskiej giełdzie i musi odbudować markę. Na dziś nie może liczyć na wielkie pojedynki. No, chyba że w charakterze mięsa armatniego. Tym jednak Polak być nie zamierza. Ma trzy świetnie prosperujące firmy, stabilną sytuację finansową i boks jest dla niego jedynie dodatkiem do życia. I może w tym właśnie tkwi problem…

fon2

HK

Najnowsze

Komentarze

16 komentarzy

Loading...