Reklama

Dobre mecze Marciniaka, VAR, pożegnanie Niemiec i Francji. Co tam na mundialu U-20?

redakcja

Autor:redakcja

01 czerwca 2017, 15:31 • 4 min czytania 20 komentarzy

Nie będziemy was ściemniać – mistrzostwa świata U-20 w odległej Korei Południowej to nie jest coś, co nadaje naszym życiom sens i pozwala rano wstać z łóżka. Od czasu do czasu odpalimy sobie jakiś mecz, ale kilka powodów sprawia, że nie jest to w naszym planie dnia pozycja obowiązkowa. Najważniejszy? Wiadomo – nie grają Polacy. Znalazłoby się też kilka innych – turniej pokrywają się z finiszem największych lig , a kluby nie bardzo były zainteresowane, by na mundial puszczać swoje perełki. Coś tam jednak śledzimy, a że przed momentem zakończył się ostatni mecz 1/8 finału, mamy dla was małe podsumowanie. Co trzeba wiedzieć na tym etapie turnieju?

Dobre mecze Marciniaka, VAR, pożegnanie Niemiec i Francji. Co tam na mundialu U-20?

To, że…

a) na koreańskich boiskach testowany jest system VAR.

I są to testy zaawansowane, o wiele dalej posunięte niż te podczas meczu Korona-Legia – zdanie sędziów wideo faktycznie ma wpływ na losy meczów, gra jest co jakiś czas przerywana, w skrócie – światowe władze liczą, że wszelkie błędy wyjdą w praniu właśnie teraz. A skoro tak, podczas dotychczasowych meczów znalazło się kilka ciekawych sytuacji z użyciem VAR. Oto one:

– gol z byczego spalonego w Kostaryka – Zambia. Sędzia nie gwiżdże, ale od czego jest pomoc? (od 1:29).

Reklama


– sędzia gwiżdże karnego po bardzo przypadkowej ręce. Rzut oka na monitor – zmiana decyzji (od 0:54)


– tu spora kontrowersja. Po pierwsze – czy to faktycznie był karny z gatunku oczywistych? Po drugie – trochę potrwało, zanim sędzia podjął decyzję.


– VAR pozwolił też zdemaskować boiskowego bandziora.

Reklama

Ogólnie rzecz biorąc – wygląda to obiecująco.

b) nasi reprezentanci mają się dobrze.

Polskich piłkarzy w Korei Południowej brakuje, ale wraz z sędziowską elitą wybrała się na turniej nasza trójka eksportowych arbitrów: Szymon Marciniak wraz z asystentami Pawłem Sokolnickim i Tomaszem Listkiewiczem. Oczywiście ranga turnieju nie jest tak duża, by wymagała fatygowania sędziów z topu, są oni tam naturalnie w innym celu – obycia się z systemem VAR. I póki co Polakom idzie bardzo dobrze. Sędziowali dwa mecze, oba bez kontrowersji.

Pierwszy: Urugwaj – Japonia, który przeszedł bez jakichś większych sędziowskich historii. No, może poza tą trudną decyzją…


Wrzucamy to jednak wyłącznie ciekawostkowo, bo żadnego błędu Polaków tu nie ma. O spalonym mimo dynamicznej akcji nie może być mowy, faul Urugwajczyka rzeczywiście był. Sędziowie z czystymi kapciami.

Drugi mecz: dość prestiżowe spotkanie Francji z Włochami w 1/8, które zakończyło się przed momentem (Francja odpadła). Marciniak samemu nie popatrzył na ekran ani razu, choć w jednej sytuacji, gdy piłka po bombie jednego z Francuzów trafiła w rękę Włocha. podpowiedź asystenta wideo okazała się bezcenna (tak zakładamy). Po chłodnej analizie o karnym raczej nie ma mowy – uderzenie było naprawdę mocne, nie było jak uciec z piłką. Marciniak nie zdecydował się na rzucenie okiem na powtórkę, gdy jeden z Francuzów został wycięty na skraju pola karnego i powstała niepewność pt. “karny czy wolny?”. Słusznie wskazał na wapno, choć mógł mieć przy tej decyzji wątpliwości.

Aha, dla odnotowania – Marciniak robił też za technicznego w meczu Urugwaj – RPA.

c) główni faworyci maja się źle.

A w zasadzie już ich w turnieju nie ma, co zważywszy na etap (dopiero 1/8 za nami) trzeba uznać za dużą niespodziankę. Pisząc o faworytach mamy na myśli dwie nacje: Niemców i Francuzów.

Niemców, którzy wyników z tego turnieju raczej nie oprawią w ramkę i nie będą sprzedawali jako dowód na nieomylność własnej myśli szkoleniowej, a przecież mogli myśleć spokojnie o złocie – startowali oczywiście z pierwszego koszyka, o ich sile przekonała się w listopadzie choćby nasza U-20, która dostała baty 0:4. Schody naszych sąsiadów zaczęły się już w fazie grupowej, z której wyszli przy sporym udziale farta. Uplasowali się na trzecim miejscu i uratowało ich tylko to, że drabinka turniejowa przewidywała miejsce w 1/8 dla czterech najlepszych ekip spośród sześciu z trzeciego miejsca po fazie grupowej. Ale nawet i to trzecie miejsce było zagrożone, gdyż w fazie grupowej z wyniku 3:0 na 3:2 doprowadziło z nimi – uwaga, uwaga – Vanutatu. Ale co się odwlecze to nie uciecze – w 1/8 Niemcy trafili na kolejną potęgę, Zambię, z którą polegli po rzutach karnych. No nie jest to najlepsza laurka dla niemieckiego systemu szkolenia.

Francuzi mogą spojrzeć w lustro z dużo mniejszym poczuciem wstydu – z turnieju wykolegowali ich nie byle leszcze, bo reprezentacja Włoch. Niewiele zapowiadało na tę niespodziankę, bo – w przeciwieństwie do Niemców – Trójkolorowi spisywali się bez zarzutu. Przez fazę grupową (Nowa Zelandia, Honduras, Wietnam) przeszli jak burza – nie przegrali meczu, nie stracili bramki, zdobyli komplet punktów.

Oprócz dwójki największych faworytów i gospodarza (Korea poległa na 1/8 z Portugalią), reszta ekip z pierwszego koszyka wciąż jest w grze. Pary ćwierćfinałowe prezentują się tak:

Portugalia – Urugwaj
Wenezuela – USA
Włochy – Zambia
Meksyk – Angila

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Komentarze

20 komentarzy

Loading...