Reklama

Lijek, trzymaj się! Pamiętaj, że nie ma większych twardzieli niż szczypiorniści

redakcja

Autor:redakcja

26 maja 2017, 10:24 • 2 min czytania 3 komentarze

Krzysztof Lijewski najprawdopodobniej nie pomoże Vive Tauronowi Kielce w rewanżowym spotkaniu o mistrzostwo Polski piłkarzy ręcznych. W środę w Płocku rozegrano pierwsze starcie, po którym „Lijek” trafił do szpitala. Ma krwiaka w krtani. Być może konieczna będzie operacja.

Lijek, trzymaj się! Pamiętaj, że nie ma większych twardzieli niż szczypiorniści

Uraz prawego rozgrywającego ekipy z Kielc to efekt uderzenia łokciem przez Jose de Toledo. W wyniku tego incydentu reprezentant Polski miał rozciętą skórę na podbródku, sikał krwią jak przecięty łyżwą hokeista, ale po zszyciu rany wrócił do gry. Lijewskiego dobił  jednak Adam Wiśniewski. W drugiej połowie meczu, skrzydłowy Orlenu Wisły Płock pchnął kolegę z kadry na wielkiego jak brzoza Mateusza Piechowskiego. – Już w drodze powrotnej Krzysiek miał zawroty głowy i kłopoty z oddychaniem. Całą noc spędził w szpitalu i teraz też tam jest – poinformował dziennikarzy opiekun Vive Tałant Dujszebajew.

Lijewscy to rodzina twardzieli. Starszemu z braci (Marcinowi) podczas meczu HSV Hamburg złamano dwa żebra. Dostał zastrzyk i wrócił na parkiet. – A Bartek Jaszka? Jak graliśmy o trzecie miejsce w Chorwacji, radził sobie ze złamaną kością śródręcza – przypomina Mariusz Jurasik.

Piłkarze ręczni są jak żużlowcy – jeżeli kości nie ma na wierzchu, to jedzie się dalej. – Adam, daj sobie spokój. Masz chyba coś z głową skoro nadal chcesz być sportowcem. Zostaniesz kaleką – usłyszał od kilku lekarzy Adam Wiśniewski. Tak, ten sam, który pomógł wyłożyć się „Lijkowi”.

jaszkoa bieleckii

Reklama

W szczypiorniaku nikt nie kalkuluje. Liczy się walka i zespół. – Weźmy Pawła Niewrzawę – wtrąca Jurasik. „Józek” trenował rozgrywającego w Górniku Zabrze. – Chłopak zerwał więzadła krzyżowe i wcale nie myślał o zejściu! Chciał pomóc chłopakom chociaż w obronie. Gdybym go nie ściągnął, zagrałby na pewno jeszcze z dwie-trzy akcje. Tacy są piłkarze ręczni. Oczywiście, później schodzi z ciebie adrenalina i cierpisz. Paweł dwie godziny po meczu nie był w stanie stanąć na nogę.

Ten sport uczy, że zawsze musi boleć. – Piłkarze ręczni to twardziele, bo biorąc pod uwagę urazowość, szczypiorniak to jeden najniebezpieczniejszych sportów na świecie. Nie poddajemy się, jeżeli boli – łykamy voltaren i walczymy dalej – przekonuje Jurasik. To prawda, Artur Siódmiak przez ostatnie dwa lata gry rozpoczynał dzień od białej tabletki. Obite łokcie, barki, biodra – w tym sporcie trzeba nauczyć się nawet jak upadać.

Wspomniany „Wiśnia” zrywał trzykrotnie więzadła w tym samym kolanie, a na stare lata zdobył brąz mistrzostw globu w Katarze. Karol Bielecki stracił oko, po czym został królem strzelców igrzysk olimpijskich. Czymże byłoby przy tym siódme mistrzostwo Polski dla „Lijka”?

Szczerze? Nie można wykluczyć, że w sobotę jednak zobaczymy go na parkiecie.

PLOCK, 24.05.2017 pilka reczna mezczyzn pgnig superliga mezczyzn mecz Orlen Wisla Plock - Vive Tauron Kielce men handball polish league game Orlen Wisla Plock - Vive Tauron Kielce NZ KRZYSZTOF LIJEWSKI FOT. DOMINIK BUZE/ 400mm.pl

HK

Reklama

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Komentarze

3 komentarze

Loading...