Słyszeliście o Viniciusie Juniorze? No pewnie nie, bo niby skąd mogliście słyszeć. Warto na wstępie uprzedzić, że pierwszy trop jest niepoprawny – nie, nie jest to żaden potomek Viniciusa da Silvy z Arki Gdynia, choć pochodzenie mają to samo. To 16-letni talent z Flamengo, który w piłce nie osiągnął jeszcze tak naprawdę niczego. Ba! On tę dorosłą piłkę ledwie powąchał, bo w swoim dorobku ma ledwie 17 minut w zawodowym klubie. Jego debiut to bardzo świeża sprawa, zaliczył go dosłownie przed kilkoma dniami i był on o tyle szczególny, że dzięki niemu Vinicius stał się najmłodszym piłkarzem grającym w historii brazylijskiej ligi (16 lat i 302 dni). A skoro taki młody i już gra – bez wątpienia jest to talent.
Rzetelniejszą weryfikacją tego gościa są występy w młodzieżowych reprezentacjach, w których zwyczajnie masakrował swoich rywali. Mistrzostwa Ameryki Południowej do lat 15? Brazylia z Viniciusem w składzie wychodzi zwycięsko z całego turnieju, a lider ekipy zostaje królem strzelców z sześcioma bramkami w sześciu meczach. Mistrzostwa Ameryki Południowej do lat 17? Identyczny wynik i identyczna historia – Vinicius znów popisuje się najlepszą dyspozycją strzelecką (7 bramek). Łącznie w młodzieżowych reprezentacjach nastrzelał 19 bramek w 22 meczach. Wynik imponujący, ale nie zapominajmy – to tylko rozgrywki młodzieżowców, żadne poważne granie.
Co jeszcze wiemy o Viniciusie? Aha, no jeszcze najważniejsze. To gość, za którego Real Madryt wydał 30 baniek (a jeśli w grę wejdą niektóre zmienne kwota wzrośnie do 45 milionów euro).
45 milionów euro za nastolatka, który w zawodowej piłce rozegrał 8 minut.
Świat oszalał.
Czy towar jest wart aż takiej sumy pieniędzy? Z pewnością skauci Realu wyoglądali go z każdej możliwej strony i na temat jego ścieżki rozwoju są w stanie napisać elaborat, ale jakoś tak trudno postronnemu obserwatorowi podchodzić do tego typu ruchów z entuzjazmem, choćby przez to, co stało się z Martinem Odegaardem. Schemat działania był bardzo podobny – też nazwisko z marką (Vinicius uznany został największym talentem regionu), na które łasił się niejeden klub z topu, też ledwie 16 lat na karku i też ogromna niewiadoma. Większa różnica pomiędzy oboma chłopakami jest jedna – Vinicius dołączy do „Królewskich” dopiero wtedy, gdy będzie mógł kupić legalnie browar w sklepie. Przepisy FIFA mówią jasno – kluby z Europy nie mogą pozyskiwać niepełnoletnich piłkarzy spoza UE.
Transfer jest więc klepnięty, Vinicius ma się ograć we Flamengo, a do Madrytu przeniesie się w lipcu 2019 roku. Jest też opcja, by Brazylijczyk dołączył do Realu już rok wcześniej, dokładnie w chwili swoich osiemnastych urodzin (12 lipca 2018) – stanie się tak, jeśli zgodę na to wyrażą oba kluby. Będziemy podpatrywać, jakie liczby notuje młody talent na brazylijskich boiskach, ale równie ważne co łapanie minut w poważnej piłce może okazać się co innego – rozmowa wychowawcza z Robinho.