Gdy tylko Maciej Skorża nie ma pracy, właściwie przy pojawieniu się jakiegokolwiek wakatu w polskiej lidze, jest wymieniany w gronie kandydatów do objęcia stanowiska. Czasem są to plotki wyjęte z czterech liter, czasem bliższe prawdy, ale generalnie regułą jest, że nazwisko trenera przewija się bardzo często. Ostatnio łączono je z Pogonią Szczecin i dziś już wiemy, że akurat tę wiadomość trzeba wsadzić do drugiej z wymienionych kategorii, bo Skorża od lata przejmie Portowców. Co klub ze Szczecina potwierdzi jutro, gdy nowy szkoleniowiec zostanie oficjalnie przedstawiony.
Skorży nie było w lidze od momentu, gdy w sezonie 15/16 pożegnał się z Lechem Poznań. Pamiętamy jak się sprawy miały – parę miesięcy przed zwolnieniem był noszony na rękach, bo dał od razu to, czego przez kilka lat nie potrafił dać Mariusz Rumak, czyli mistrzostwo. Skorża urósł, na pewno był planowany jako sternik poznańskiej łodzi przez długie lata, ale zamiast pójść za ciosem, rozkraczył się na pierwszych przeszkodach. Awansu do Ligi Mistrzów nie zrobił, ale to było jeszcze do przełknięcia – w końcu byliśmy wówczas przyzwyczajeni, że europejska elita nie jest dla nas. Ale wyniki w lidze? Koszmar. Gdy Lech rozstawał się ze Skorżą, drużyna okupowała ostatnie miejsce w tabeli z marnymi pięcioma punktami na koncie po 11 spotkaniach. Nawet relatywnie cierpliwe władze Kolejorza nie mogły znieść podobnego upokorzenia.
Od tamtych chwil minęło mniej więcej półtora roku i zaraz przed Skorżą nowe zadanie. Kazimierz Moskal odchodzi – jako powód jakiś czas temu podał problemy osobiste – i choć osiągał lepszą średnią punktową niż poprzednicy, w Szczecinie najwyraźniej chcą czegoś więcej. Tak wygląda bilans zespołu w grupie mistrzowskiej:
Sezon 2013/14: 0 zwycięstw, 3 remisy, 4 porażki, bramki: 3-12.
Sezon 2014/15: 0 zwycięstw, 1 remis, 6 porażek, bramki: 5-14.
Sezon 2015/16: 2 zwycięstwa, 1 remis, 4 porażki, bramki: 7-13.
Sezon 2016/17: 0 zwycięstw, 1 remis, 4 porażki, bramki: 1-10
Nie dość, że marnie, to jeszcze widać marazm – drużyna nie robi większego postępu, kończąc kolejne sezony na 7., 8. i 6. miejscu. Skorża, przyzwyczajony do walki o najwyższe cele, ma to zmienić. Choć wiadomo – on sam nie wyjdzie na boisko, nie będzie naprawiał błędów bramkarzy, nie będzie strzelał za napastników goli. Wzięcie Skorży może świadczyć o wysokich ambicjach Pogoni, ale potwierdzić je muszą kolejne ruchy kadrowe, tym razem wśród zawodników.
Fot. FotoPyk