Wino czerwone powinno być przechowywane w temperaturze między 15 a 18 stopni Celsjusza. W akwarium idealna temperatura dla gupików to między 22 a 27 stopni. Z kolei noworodka należy kąpać w wodzie o temperaturze około 37 stopni.
Wciąż jednak nie wiadomo, jaka jest idealna temperatura dla piłkarzy Lecha Poznań.
Ale już jesteśmy coraz bliżej odpowiedzi na tę zagadkę. Otóż przynajmniej wiemy, jaka pogoda idealna nie jest. Po meczu z Lechią Gdańsk trener Nenad Bjelica powiedział: – Tak, myślę że trzeci mecz w siedem dni dla napastnika czy ofensywnych zawodników jest bardzo ciężko grać. Też temperatura nie była idealna. Ale my chcieliśmy wygrać, dominowaliśmy. Myślę że brakowało szczęścia w dzisiejszym meczu, ale idziemy dalej, walczymy dalej i myślę, że będziemy mieć szanse do końca.
Wiemy więc, że około 20 stopni Celsjusza TO NIE JEST IDEALNA temperatura do gry w piłkę. Trochę momentami wiatr wiał, więc rozciągnijmy skalę: temperatura między 18 a 20 stopni Celsjusza nie jest idealna. Lekko nam w tym momencie zawalił się światopogląd, bo dotychczas sądziliśmy, że nie za fajnie się gra jak jest 5 stopni i pada deszcz, albo jak jest minus osiem, ewentualnie jak jest plus 35. A tu się okazuje, że z tym wszystkim może i piłkarze „Kolejorza” by sobie poradzili. Ale z 18-20 stopniami – nie.
Generanie coś musi być na rzeczy, bo sygnały o niesprzyjających do gry warunkach wcześniej wyszły także z ust piłkarza, w dokładnie identycznych okolicznościach przyrody. Też była niedziela, też była 17, też pogoda nie pasowała. Powstała wtedy nawet okolicznościowa grafika.
Okazuje się, że trener Bjelica jest więc Ćwielongiem trenerki. I to trochę smutne, bo sądziliśmy, że do polskiej ligi trafił poważny facet. Potem zaczął narzekać, że się go wszyscy czepiają, mimo że się nikt nie czepiał – a wręcz przeciwnie. Następnie zaczął chwalić swoich piłkarzy po kolejnych kiepskich meczach, aż w końcu okazało się, że to nie od nich, ale od pogody należałoby wymagać więcej.
Ogólnie rzecz biorąc mamy takie przeczucie, że jeśli majowe temperatury nie sprzyjają Lechowi – i stąd niepowodzenie w walce o Puchar Polski, a zapewne również w walce o mistrzostwo – to, jak powiedziałby Janusz Wójcik, będzie z tego dupa i to z majonezem. Bo tak to u nas dziwnie bywa, że finisz ligi zawsze jest w maju, finał Pucharu Polski zresztą też. W celu kolekcjonowania trofeów sugerujemy zmianę ligi na jakąś klimatycznie przyjaźniejszą.
PS Nie wiemy, czy to lepiej, czy gorzej, ale w niedzielę w Poznaniu ma być 24 stopni Celsjusza. Chyba znowu nici z goli.