Reklama

Walka o spadek? Górnik nie składa broni!

redakcja

Autor:redakcja

20 maja 2017, 21:03 • 3 min czytania 5 komentarzy

Górnik Łęczna ma doświadczenie w zajmowaniu 14. miejsca w Ekstraklasie. Dwa sezony temu udało się minimalnie przegrać walkę o spadek, w zeszłym roku znów pierwsze miejsce nad kreską i co tu dużo mówić – to doświadczenie może się przydać. Bo wiele wskazuje na to, że właśnie spośród pary Arka-Górnik wyłoniony zostanie drugi spadkowicz (przy założeniu, że pierwszym będzie Ruch). A gdybyśmy mieli oceniać szanse tych drużyn na pozostanie w lidze tylko na podstawie meczów z tej kolejki, to z dużą dozą pewności stwierdzilibyśmy, że na początku czerwca na wesoło pite będzie w Łęcznej Lublinie. 

Walka o spadek? Górnik nie składa broni!

Bo choć Górnik swój mecz tak jak Arka przegrał, to w przeciwieństwie do zdobywców Pucharu Polski pozostawił po sobie nie najgorsze wrażenie. Tak generalnie, bo były momenty, w których Piast gniótł przyjezdnych z taką łatwością, z jaką doświadczony złomiarz gniecie puszki po piwie. Ot, choćby początek. Zapachniało beznadziejnym startem Smudy, bo nie minął kwadrans, a już mieliśmy 2-0.

I tu dwa słowa chcemy poświęcić Denisowi Gojce, który dał Piastowi prowadzenie. Niepozorny chłopak, ale ma w sobie to coś. Co mecz, to jakiś błysk. Do tej pory wchodził z ławki, ale za każdym razem pokazywał, że nie tych szans nie dostaje tylko dlatego, że jest młody. Nagrodą pierwszy skład bez czekania na to aż Piast zapewni sobie utrzymanie i ten żółtodziób znów pokazał się na tle wyjadaczy. Warto mieć go na oku.

Drugą bramkę szybko dorzucił Sedlar po dośrodkowaniu niezawodnego Badii. Górnik był już liczony, ale wstał, otrzepał się i wrócił do gry za sprawą gola kontaktowego Dźwigały. I od tej chwili mieliśmy całkiem przyjemne wymiany ciosów, bo a to z jednej strony próbowali Śpiączka, Hernandez czy Bonin, a to z drugiej swoje szanse mieli Jankowski czy Żivec. Do tego pierwszego wyjątkowego pecha ma wspomniany Badia, bo ostatnio to stały element każdego meczu Piasta – Hiszpan wystawia patelnię koledze, a ten marnuje okazje. Fajna łupanka, bo długo trzymani byliśmy w niepewności.

Tak jak ostatnio pochwaliliśmy Dariusza Wdowczyka za nos do zmian, tak dzisiaj popsuł dobrze funkcjonujący mechanizm, gdy ściągnął w przerwie Sekulskiego a posłał na plac Papadopulosa. Może gdyby walenie łokciami było dozwolone, to Czech byłby bardzo pożyteczny, ale przypominamy, że nie jest. Zarówno jemu, jak i Grzelczakowi, który dziś chyba powinien wylecieć z boiska po dwóch żółtkach. Trenerowi Piasta nie wyszła też zmiana z Masłowskim – niby piłkarz kompletny, a wyglądał jakby nie spał przez ostatnie trzy noce. W sumie ma szczęście, że obyło się bez konsekwencji, choćby wtedy gdy źle w polu karnym pokrył Dźwigałę.

Reklama

W końcówce Piast powinien wykorzystać jedną z kontr, ale od pewnego momentu i tak kontrolował przebieg wydarzeń, więc można przymknąć oko. Górnik musi poprawić skuteczność, jeśli nie chce na własnej skórze boleśnie przekonać się, że do trzech razy sztuka.

MdcLTBT

Fot. 400mm.pl

Najnowsze

Ekstraklasa

Dariusz Mioduski twardo o sprzedaży Legii. “Kręcą się ludzie, instytucje, mam oferty”

Michał Kołkowski
3
Dariusz Mioduski twardo o sprzedaży Legii. “Kręcą się ludzie, instytucje, mam oferty”
Ekstraklasa

Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Patryk Stec
7
Kibice Pogoni w końcu się doczekają? Nowy właściciel coraz bliżel

Komentarze

5 komentarzy

Loading...