Tyle było spekulacji, tyle dyskusji, poświęconych temu tematowi programów, artykułów i felietonów. Opowieści dziwnej treści można odłożyć jednak na bok – reprezentacja Polski bierze turniej U-21 zupełnie serio i przyjedzie na niego najmocniejszą ekipą. Dziś Marcin Dorna ogłosił powołania z lig zagranicznych i teraz już wiemy – Arek Milik, Piotrek Zieliński oraz Karol Linetty przyjadą do Polski zagrać na młodzieżowym EURO.
Oprócz nich w składzie znalazł się też Krystian Bielik, co też nie było oczywiste, bo przecież najwyższym rocznikiem, w jakim do tej pory grał, było U19. Zapowiada nam to dość zacięty bój w obronie, bo oprócz niego wśród powołanych znaleźli się Igor Łasicki i Paweł Dawidowicz. Choć i tak najprawdopodobniej wszystkich trzech panów posadzi dwójka z Ekstraklasy, czyli Bednarek i Jach. Do tego – bez zaskoczenia – powołania dostali: Drągowski, Kapustka i Stępiński.
Czy na mistrzostwach bez chłopaków z Serie A mielibyśmy takie same szanse? Oczywiście, że nie, sportowo nasza reprezentacja dostanie dzięki posiłkom z kadry A turbodoładowania i z miejsca trzeba uznawać ją za jednego z silniejszych graczy na turnieju. Taki stan rzeczy pozbawi Dornę kilku dylematów. Można było zastanawiać się, czy w ataku postawić na Stępińskiego, Piątka, Niezgodę, Kownackiego, Zawadę czy może Buksę, ale po co, jeśli teraz oczywiste jest, że wszystkich pogodzi Arkadiusz Milik.
Tyle wyśmienitych nazwisk, że pozostało czekać tylko na inne reprezentacje i rzecz jasna na powołania z Ekstraklasy. Obejdzie się bez pompowania balonika, ale mieć trzech grajków z obrębu wyjściowego składu pierwszej reprezentacji, to skarb. Panowie, mamy nadzieję, że kojarzycie hasło „zmieniamy szyld i jedziemy dalej”.
Znamy zagraniczne powołania reprezentacji Polski na #U21EURO! 🇵🇱pic.twitter.com/Njw02HN60z
— UEFA EURO U21 2017 (@u21poland) 19 maja 2017
Swoje kadry zaczęły ogłaszać też inne federacje. Hiszpania przyjeżdża z – fiu, fiu! – Asensio, Bellerinem, Denisem Suarezem czy Deulofeu, a Niemcy z Meyerem czy Gnabrym. Grubo, wielu z nich zaliczyło już trochę meczów w Lidze Mistrzów, a niektórzy nawet w El Clasico.
fot. FotoPyK