Reklama

Eksperci przewidują: McGregor nie ma szans z Mayweatherem

Kamil Gapiński

Autor:Kamil Gapiński

19 maja 2017, 17:06 • 3 min czytania 20 komentarzy

Absolutnie rozumiemy dążenia Ala Haymona i Dany White’a do tego, aby doszło do walki Floyda Mayweathera z Conorem McGregorem. Panowie chcą, żeby dwaj współcześni gladiatorzy stanęli naprzeciwko siebie, ponieważ bez wątpienia będzie to kasowy hit – setki tysięcy ludzi na całym świecie wykupią transmisję PPV z tego starcia. Szkoda tylko, że jego wynik jest niemal przesądzony – eksperci, z którymi rozmawialiśmy, są przekonani, że Irlandczyk nie ma większych szans z Amerykaninem.

Eksperci przewidują: McGregor nie ma szans z Mayweatherem

Do walki powinno dojść jesienią, prawdopodobnie w Las Vegas. Ustalono, że sportowcy nie spotkają się w oktagonie tylko na ringu, zmierzą się więc w rywalizacji bokserskiej.

– Nie sądzę, żeby Conor miał jakiekolwiek szanse z tej klasy mistrzem co Floyd. Gdyby Irlandczyk mierzył się powiedzmy z dwudziestym bokserem w rankingu danej organizacji, mógłby wygrać. A tak nic nie zrobi. Ile potrwa ta walka? Zależy jak długo Mayweatherowi będzie chciało się boksować – mówi Weszło komentator i zawodnik MMA Łukasz Jurkowski. Piotr Momot z ringpolska.pl też uważa Amerykanina za zdecydowanego faworyta hitowego starcia.

– Od strony sportowej ten pojedynek teoretycznie ma jednak sens. Pamiętajmy, że McGregor jest zawodnikiem wybitnie stójkowym. Niemal wszystkie walki kończy po uderzeniach rękami. Dodatkowo jest mańkutem, a tacy goście zawsze sprawiali Floydowi jakieś tam problemy. Oczywiście – Conor nie wygra, choć zacznie się rzucać na początku walki, a gdy się wystrzela, to Mayweather go „skończy”. Irlandczykowi będzie bardzo trudno trafić świetnie broniącego się Amerykanina, dużo wybitniejsi pięściarze od niego mieli z tym szalone problemy.

– Nie wiem czy Floyd da radę znokautować swojego przeciwnika – zaczyna bokserski ekspert i były zawodnik Maciej Miszkiń. – McGregor potrafi robić uniki, umie też nieźle klinczować. Ogólnie jednak jako bokser jest przeciętniakiem, więc na pewno nie wygra tej walki.

Reklama

Ewentualną porażkę Irlandczykowi osłodzi wypłata – spekuluje się, że za konfrontację z Mayweatherem otrzyma około 75 mln dolarów. Oczywiście mistrz szermierki na pięści z USA może liczyć na jeszcze większe pieniądze. Floyd przywykł zresztą do olbrzymiej kasy, w trakcie całej kariery zgarnął ponoć ponad 600 mln $, dzięki czemu przylgnął do niego przydomek “Money”. Zresztą Amerykanin nie ukrywa, że lubi hajs i luksus – ot choćby w środę pochwalił się na Instagramie sześcioma Rolls-Royce’ami.

McGregor, naturalnie, też nie należy do ubogich. W 2016 roku zajął 85. miejsce na liście najlepiej zarabiających sportowców “Forbesa”, który podał, że w 12 miesięcy zgarnął 22 mln USD. 

– Ich walka na pewno sprzeda się znakomicie w pay-per-view. Ale raczej nie pobije rekordu starcia Mayweather – Pacquiao – przewiduje Piotr Momot. Wówczas aż 4,6 mln osób zdecydowało się zapłacić 89 lub 99 dolarów, żeby zobaczyć dwóch znakomitych bokserów. – Zgadzam się, że ten wynik nie zostanie poprawiony, ale na pewno Floyd i Conor wykręcą jeden z kilku najlepszych rezultatów w historii PPV – podsumowuje Maciej Miszkiń.

Kibic Realu Madryt od 1996 roku. Najbardziej lubił drużynę z Raulem i Mijatoviciem w składzie. Niedoszły piłkarz Petrochemii, pamiętający Szymona Marciniaka z czasów, gdy jeszcze miał włosy i grał w płockim klubie dwa roczniki wyżej. Piłkę nożną kocha na równi z ręczną, choć sam preferuje sporty indywidualne, dlatego siedem razy ukończył maraton. Kiedy nie pracuje i nie trenuje, sporo czyta. Preferuje literaturę współczesną, choć jego ulubioną książką jest Hrabia Monte Christo. Jest dumny, że w całym tym opisie ani razu nie padło słowo triathlon.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

20 komentarzy

Loading...