– To prawda, kocham wygrywać trofea, ale nie mógłbym przejść do Realu. Nie w obliczu istniejącej rywalizacji. Poza tym między klubami jest zawiązany niepisany pakt w kwestii transferów – mówił jeszcze niedawno Antoine Griezmann. Kiedyś ta sama niepisana zasada, o której wspominał Francuz, zapobiegła transferowi do Realu Sergio Aguero, na którego Królewscy mieli niemałą chrapkę. Dziś jednak wcześniejsze ustalenia między klubami można wyrzucić do kosza, bowiem Real wyciągnął ręce po 19-letniego Francuza Theo Hernandeza.
Że w Realu nie ma w tym sezonie wartościowego zastępcy dla Marcelo na lewej stronie – to jest w stanie powiedzieć nawet niedzielny kibic. Dlatego temu, że Królewscy zdecydowali się na walkę o jednego z najlepiej zapowiadających się graczy na tej pozycji, w dodatku sprawdzonego w La Liga w barwach Alaves, trudno się w jakikolwiek sposób dziwić. Gdyby nie to, że Theo Hernandez jest kontraktem związany z lokalnym rywalem Atletico.
Zresztą nie tylko na Vicente Calderon ten ruch uważają za nietaktowny ze strony Realu. – O tym, że nasz zawodnik jest na testach w Realu, dowiedzieliśmy się z mediów. Mamy dobre stosunki z Realem, więc to było dla nas zaskoczenie. Wiemy, że Theo należy do Atletico, więc tym bardziej zaskoczyło nas, że pojechał na testy medyczne do innego klubu, bez poinformowania nas – grzmiał prezes Alaves Josean Querejeta.
„AS” zrobił nawet z transferu Theo okładkę. I w sumie trudno się dziwić, co najmniej z kilku powodów. Przede wszystkim zainteresowanie Hernandezem wyrażała Barcelona, do której znacznie chętniej Atletico oddałoby swojego gracza. Po drugie – w grę ma wchodzić kwota 24 milionów euro, stanowiąca sumę odstępnego zapisaną w kontrakcie z Atletico, która uniemożliwia Rojiblancos zablokowanie transakcji. No i po trzecie, najważniejsze, nie mówimy o byle ogórku.
– To świetny transfer. Zidane już teraz ma najlepszego zawodnika na świecie na tej pozycji, Marcelo, ale Theo jest o dziesięć lat młodszy. Ma więc czas na aklimatyzację, na powolne wdrażanie się do składu, zaczynając od zawodnika rotacji, aż do wypracowania sobie mocnej pozycji w pierwszym zespole. Nie muszę mówić, że Coentrao już się nie liczy – tak komentuje transfer Królewskich na gorąco Alfredo Relano z „AS-a”
Tak z kolei Theo wypada w porównaniu z Marcelo:
Marcelo vs Theo Hernandez (La Liga):
Gole: 2 vs 1
Asysty: 9 vs 3
Strzały/mecz: 0,8 vs 0,8
Kluczowe podania/mecz: 1,5 vs 0,7
Podania/mecz: 48,0 vs 29,5
Celność podań: 81,6% vs 80,9%
Dryblingi/mecz: 1,4 vs 2,0
Odbiory/mecz: 1,5 vs 2,1
Przejęcia/mecz: 1,4 vs 1,3
Wybicia/mecz: 1,0 vs 1,6
Wiadomo – grając w Alaves nie będzie mieć tak często piłki przy nodze, nie będzie miał też okazji do dośrodkowań z gry z taką regularnością, jak biegający po lewej flance Królewskich Marcelo. Ale mimo to nie sposób nie docenić 19-latka, który w zasadzie w jeden sezon zapracował sobie na bardzo mocną pozycję na rynku transferowym. Tak mocną, że to właśnie on, ze wszystkich piłkarzy Rojiblancos, na których Real mógł przez ostatnie lata mieć chrapkę, okazał się być wart zerwania paktu z Atletico.