Pamiętacie czasy, w których Ryan Babel zaliczał się jeszcze do grupy wielkich talentów? Oglądanie tego chłopaka w barwach Ajaksu było czystą przyjemnością, ale w Liverpoolu już tak różowo nie było, choć przebłyski oczywiście się zdarzały. Jednym z najprzyjemniejszych momentów w angielskiej drużynie dla naszego bohatera było zdecydowanie spotkanie z Lyonem. „The Reds” starcia nie wygrali, ale sam Holender zdobył cudownej urody bramkę.
Liverpool w Lidze Mistrzów w sezonie 09/10 zaprezentował się naprawdę słabo. Wygrane z Debreczynem to obowiązek, a jeden remis na wyjeździe we Francji nie dał „The Reds” wystarczającej liczby punktów i ci musieli się zadowolić nagrodą pocieszenia, czyli Ligą Europy. Mecz z Lyonem mógł okazać się punktem kulminacyjnym. Kiedy Ryan Babel w 83. minucie przeprowadził akcję życia, niektórzy fani angielskiej drużyny faktycznie uwierzyli, że można tu wygrać. Najpierw Holender minął jednego przeciwnika, a potem załadował idealnie w okienko. W 90. minucie Lisandro Lopez wyrównał i z trzech oczek były nici.