Jedną z najlepszych kategorii bramek są te, które padają po składnej akcji całego zespołu. To właśnie wtedy można zobaczyć piękno futbolu. Te gole smakują jeszcze lepiej, gdy zawodnik strzela je w meczu o naprawdę dużą stawkę. Takie trafienie zaliczył Ebbe Sand na mundialu w 1998 roku. Dania rozwaliła wtedy Nigerię 4-1.
To spotkanie było koncertem braci Laudrupów. Starszy, Michael, zaliczył dwie asysty, a Brian strzelił gola, który wyprowadził Duńczyków na dwubramkowe prowadzenie. Ozdobą spotkania była jednak akcja na 3-0. Kilka szybkich podań (wyjątkiem jest Laudrup) i świetne wykończenie Ebbe Sanda. Wielka w tym zasługa Michaela, ponieważ zagrał istne ciasteczko do przyszłego zawodnika Schalke. W późniejszym ćwierćfinale Dania potrafiła postawić się nawet Brazylii, ostatecznie odpadła po porażce 2-3, ale to tylko potwierdza, że paczkę miała wtedy bardzo mocną.