Leszek Ojrzyński wczoraj podpisał kontrakt z Arką, natomiast dzisiaj po raz pierwszy spotkał się z piłkarzami. Czasu jest mało – do spotkania z Lechią sześć dni a roboty wręcz ogrom. Gdynianie ostatnio przypominali wrak drużyny, więc wyzwań stoi przed Ojrzyńskim sporo, my wybraliśmy naszym zdaniem pięć najważniejszych.
1. Nie spaść z ligi i godnie zaprezentować się w finale Pucharu Polski
Wiadomo, że to w pewnym sensie oczywistość, ale właśnie po to zatrudniono nowego trenera, by oba te podpunkty zrealizował. Arka na powrót do elity czekała długich pięć lat, w czasie których regularnie stawała do walki o awans jako faworyt, tyle że zawsze pojawiało się rozczarowanie – 7., 5., 4. i 10. miejsce na zapleczu dla klubu z takimi ambicjami to była porażka. Więc gdy udało się już do ekstraklasy wrócić, zwyczajnie głupio byłoby pożegnać się z nią po roku, tym bardziej, gdy żółto-niebiescy tak udanie weszli w sezon. Latem nikt nie widział ich jako spadkowicza, a obecnie dół tabeli prezentuje się w ten sposób:
12. Piast – 30 punktów
13. Arka – 30 punktów
14. Cracovia – 30 punktów
15. Ruch – 30 punktów
16. Górnik Łęczna – 26 punktów
Ciasno jak w autobusie o szesnastej i co gorsza, Arka wygląda z towarzystwa 30-punktowego najgorzej. Ruch jest w nim przez problemy finansowe, Piast zaczął lepiej punktować, Cracovia potrafiła ostatnio wymęczyć trzy oczka na Śląsku. Arce nie wychodziło nic, przegrała nawet z Łęczną u siebie i stała się głównym kandydatem do spadku.
Pewnie też nikt nie poszedłby w Gdyni na układ, w którym za zdobycie Pucharu Polski pożegnaliby się z ligą. To sukces Nicińskiego, że doszedł tak daleko, ale pamiętajmy jaką miał drogę:
– Rominta Gołdap
– Olimpia Zambrów
– KSZO Ostrowiec
– Bytovia
– Wigry Suwałki
Nie chodzi o to, by ten sukces deprecjonować. Arka mogła się wyłożyć jak Lechia na Puszczy Niepołomice, ale by przesadnie go też nie gloryfikować, słabości ligowej przesłaniać nie powinien. Zadaniem Ojrzyńskiego będzie godne pokazanie się w finale z Lechem, który choć ostatnio zaliczył mały dołek, wciąż wygląda na zespół potrafiący Arkę rozbić wysoko. Na pewno gdynianie muszą zagrać inaczej niż z Wigrami w rewanżu, bowiem jeśli powtórzą taki występ, nic na boisku z nich nie zostanie.
2. Ogarnąć obronę
Arka traci za dużo goli, ale to mniej więcej taka tajemnica jak to, że po nocy przychodzi dzień. W ostatnich czterech spotkaniach ligowych żółto-niebiescy dostali 16 goli, a gdyby dołożyć do tego popis z Wigrami, to licznik wybije okrągłe 20 bramek na debecie. Dramat, ale trudno się dziwić, skoro Niciński linię defensywy losował chyba z czapki:
Na Lecha: Zbozień – Marcjanik – Sobieraj – Marciniak.
Na Piasta: Zbozień – Marcjanik – Stolc – Warcholak.
Na Górnik: Socha – Sołdecki – Sobieraj – Marciniak.
Na Wigry: Zbozień – Marcjanik – Stolc – Warcholak.
Na Pogoń: Socha – Marcjanik – Sobieraj – Warcholak
Nie będzie łatwo, ale Ojrzyński powinien wybrać czterech gości, którzy według niego się nadają i obdarzyć jakimkolwiek kredytem zaufania. Zmieniać można bowiem co mecz, nawet w przerwie wprowadzić trzech nowych obrońców, poprosić masażystę o zagranie na stoperze, jednak od samego mieszania herbata nie stanie się słodsza.
3. Podbudować piłkarzy psychicznie
Wybór Ojrzyńskiego na nowego szkoleniowca jawi się jako sensowny też dlatego, że facet potrafi wzmocnić swoich piłkarzy mentalnie. Arkowcy tego potrzebują, bo na boisku wyglądają na apatycznych i przestraszonych, nie podejmują ryzyka bojąc się, że po raz kolejny coś nie wyjdzie. Znów naczelnym dowodem jest spotkanie z Wigrami i choćby bramka, którą zawalił Steinbors, doświadczony przecież facet. A mimo to rozkojarzony, zapominający o podstawach bramkarskiego rzemiosła:
Steinbors w meczu z Wigrami. 😀 pic.twitter.com/qWY9VzLDAU
— Piłkarskie Memy PL (@MemyPL69) 4 kwietnia 2017
4. Odzyskanie zaufania kibiców
Fani potrafią wiele zrozumieć, ale jeśli ich cierpliwość wystawia się na tak wielką próbę, jak robią to gdyńscy piłkarze, to trudno dziwić się frustracji ludzi płacących za bilety. – Najwyższy czas drodzy panowie piłkarze zrozumieć, że wszyscy gramy do tej samej bramki, a jeśli ktoś tego nie pojmuje, to droga wolna – na siłę nikt tu was nie trzyma. Bez żalu możecie wypierdalać i zamienić życie w Gdyni na pole kukurydzy w Niecieczy, chociaż nie – wystarczy spojrzeć tabelę i już widać, że to za wysokie progi – pisał serwis kibiców arkowcy.pl po meczu z Łęczną.
Dziś Arka nie może sobie pozwolić na stratę żadnego atutu, również tego w postaci 12. zawodnika.
5. Zacząć jak w Koronie
Arce do końca sezonu zostało dziewięć spotkań w ekstraklasie, a tak wyglądało dziewięć pierwszych meczów ligowych Ojrzyńskiego w Koronie:
Krótko mówiąc – kozacko. Wiadomo, że sytuacja wtedy była inna, bo Ojrzyński obejmował kielczan w cywilizowanych warunkach, czyli przed sezonem, jednak jeśli uda mu się zapunktować na podobnym poziomie, Arka na pewno zostanie w lidze. Gorzej, gdyby zaczął z Arką tak samo jak z Podbeskidziem i Górnikiem, wtedy w pierwszych dziewięciu kolejkach uzbierał odpowiednio dziewięć i osiem punktów. Krótko mówiąc – trener powinien przypomnieć sobie najlepsze czasy własnej kariery, wtedy wypełni trudną misję w Gdyni.
Fot. FotoPyk