Reklama

Miłosz Przybecki nie lubi poniedziałków… Pudło sezonu w Kielcach?

redakcja

Autor:redakcja

10 kwietnia 2017, 18:55 • 2 min czytania 14 komentarzy

Mecz Korony Kielce z Ruchem Chorzów jest tak zajebisty i tak niepowtarzalny, że nie jesteśmy w stanie utrzymać języka za zębami – czytaj: dłoni w kieszeniach – by dotrwać do końca bez słowa. mamy dopiero przerwę, a my już słyszeliśmy jedną z najbardziej absurdalnych wypowiedzi sezonu i widzieliśmy jedno z największych pudeł w historii polskiej piłki kopanej.

Miłosz Przybecki nie lubi poniedziałków… Pudło sezonu w Kielcach?

Najpierw kuriozum w wersji light. Pan Andrzej Strejlau. Zdobywca Pucharu i Superpucharu przed momentem powiedział, że “Ruch spłaca sobie pożyczki powolutku“, dodatkowo pochwalił doświadczenie Janusza Patermana, nowego-starego prezesa klubu, dając do zrozumienia, że nie ma się czym martwić. Że Niebiescy mają dług w wysokości 36 milionów złotych? Że to właściwie równowartość dwuletniego budżetu? Luzik, spłacają sobie powolutku.

Ciekawe, kto z nas dożyje końca tej spłaty…

Rozumiemy jednak, że na stadionie w Kielcach jest dziś jakieś nienaturalne powietrze, które wywołuje dziwną reakcję organizmu. O, taki Miłosz Przybecki biegł sobie przez pół boiska, minął bramkarza, miał odkrytą całą bramkę, mógł strzelić jak chciał (np. zatrzymać piłkę na linii i wturlać ją głową) i gdzie chciał. No to strzelił w słupek.

Reklama

Oglądamy ten strzał, oglądamy i nie mamy wątpliwości, że coś w tym słynnym stwierdzeniu jest: każdy głupek trafia w słupek!

Najnowsze

Ekstraklasa

Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Bartosz Lodko
0
Dobra wiadomość dla trenera Kolendowicza. Podstawowy zawodnik wraca do gry

Komentarze

14 komentarzy

Loading...