Reklama

Nagelsmann przechytrzył Ancelottiego, Aubameyang odskoczył Lewandowskiemu

redakcja

Autor:redakcja

04 kwietnia 2017, 22:19 • 3 min czytania 13 komentarzy

W tym meczu nie było wielu goli, ale jakości za to tyle, że dałoby się obdzielić kilka innych spotkań. TSG Hoffenheim po raz kolejny udowodniło, że ich znakomite wyniki w tym sezonie nie są dziełem przypadku – dziś podopieczni piekielnie zdolnego Juliana Nagelsmanna nie dali wielu szans mistrzowi Niemiec pokonując go na własnym obiekcie.

Nagelsmann przechytrzył Ancelottiego, Aubameyang odskoczył Lewandowskiemu

O tym że monachijczykom nie będzie w Sinsheim łatwo można się było domyślić. Bayern jechał dziś na wyjazd bez trzech kluczowych zawodników. Kontuzjowanego Manuela Neuera zastąpił Sven Ulreich, a Carlo Ancelotti nie mógł też skorzystać z usług Thiago Alcantary i Thomasa Muellera. Poza tym doskonale wiadomo, jak Hoffenheim potrafi być niebezpieczne. Zespół, który gra bez żadnych kompleksów i bez respektu do rywala – potrafi nawet tak mocną drużynę jak Bayern zaatakować pressingiem na całym boisku i nie dać ani chwili wytchnienia.

Tak więc było dzisiaj. Luz, spokój, kreatywność i polot w grze to coś, z czym goście poradzić sobie nie mogli. W drugiej połowie wyglądało to już z ich strony lepiej, ale trzeba chłopakom Nagelsmanna oddać, że dziś zagrali po prostu koncert. Wynik z perspektywy spotkania nie powinien więc dziwić. Dla nas istotna jest też taka informacja, że Robert Lewandowski ani razu nie trafił do siatki, więc jego licznik stoi nadal na 24 trafieniach, choć w samej końcówce był blisko gola.

Reklama

Jedyny gol meczu? Ten autorstwa Andreja Kramarica. No, przyłożył chłopina pierwszorzędnie.

***

W Bremie najmniejszych szans na zwycięstwo nie dostali piłkarze Schalke. Werder nie grał dziś może zbyt ofensywnie, nie rzucił się na rywala i nie dążył do przejęcia kontroli nad spotkaniem. Wystarczyło tylko mądrze ustawiać się w obronie i w odpowiednich momentach kontratakować. W pierwszej połowie do siatki trafił Gebre Selassie, a w końcówce spotkania po golu dołożyli z rzutu karnego Kruse i po strzale głową Eggestein.

Przerażająco bezradni byli dziś goście, do czego w sumie zdążyli już swoich kibiców w tym sezonie przyzwyczaić. Brak organizacji gry, brak pomysłu na to, jak rywala ukąsić, chaos w tyłach i w zasadzie żadnych pozytywnych przesłanek przed kolejnymi tygodniami. Powiedzieć więc, że posada trenera Markusa Weinzierla wisi na włosku to nic nie powiedzieć, choć wątpliwe, by stracił robotę przed końcem sezonu. Najwięcej przebąkuje się bowiem o scenariuszu według którego Niemiec do czerwca siedzi jeszcze w Gelsenkirchen, a potem, przynajmniej chwilowo, wylatuje z karuzeli.

Reklama

***

Co poza tym działo się we wtorkowy wieczór w Bundeslidze? Swój mecz wygrała Borussia Dortmund, a do siatki trafił Pierre-Emerick Aubameyang, który tym samym odskoczył Robertowi Lewandowksiemu na jednego gola w klasyfikacji strzelców. Koeln zaś skromnie uporało się z Eintrachtem Frankfurt.

***

Werder Brema – Schalke 3:0
1:0 Gebre Selassie 24′
2:0 Kruse (rzut karny) 76′
3:0 Eggestein 80′

Borussia Dortmund – Hamburger SV 3:0
1:0 Castro 13′
2:0 Kagawa 81′
3:0 Aubameyang 90+2′

TSG Hoffenheim – Bayern Monachium 1:0
1:0 Kramaric 21′

FC Koeln – Eintracht Frankfurt 1:0
1:0 Jojić 53′

Najnowsze

Niemcy

Niemcy

Miał zastąpić Lucasa w Bayernie. Na razie dorównuje mu pod względem urazów

Radosław Laudański
0
Miał zastąpić Lucasa w Bayernie. Na razie dorównuje mu pod względem urazów
Niemcy

Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz

Szymon Piórek
2
Karbownik to ma jednak pecha. Zaczął grać na środku pomocy i złapał uraz

Komentarze

13 komentarzy

Loading...