Wiadomo, że ten transfer nie trafi na czołówki gazet, TVN 24 nie odpali czerwonego paska, rozgłośnie radiowe nie będą przerywać swoich audycji, by podać bardzo ważny komunikat. Zbigniew Małkowski bowiem nie grzeje ludzi, ale Zagłębia Lubin nie ma sensu krytykować, wręcz robić tego nie wolno, bo ściągnięcie przez Miedziowych doświadczonego bramkarza to ruch z gatunku tych rozsądnych.

Problem był następujący: Konrad Forenc uszkodził łąkotkę i czeka go przynajmniej miesięczna przerwa w graniu. Zagłębie zostało więc z jednym bramkarzem, Martinem Polackiem i niby mogło wziąć kogoś z młodzieży, ale na teraz to przecież zbędne ryzyko. Jeśli pechowo wypadłby jeszcze Polacek, Stokowiec miałby do dyspozycji golkiperów bez doświadczenia, a moment sezonu nie sprzyja ogrywaniu nieopierzonych zawodników. Zagłębie nie ma jeszcze pewnej pierwszej ósemki i jeśli w bramce miałby stać ktoś na wzór Kamila Lecha, to zaraz lubinianie mogliby zostać wykolegowani.
Stąd Małkowski, który podpisał kontrakt do końca sezonu z opcją przedłużenia na kolejny. Facet doświadczony, solidny, niegwarantujący cudów w bramce, ale też nieschodzący poniżej pewnego poziomu. Bramkarz był do wzięcia, po tym jak pozbyła się go Korona, a nie był to ruch specjalnie mądry. Kielce opuścił gość, który bardzo dobrze zna klub, nie zarabiał przesadnie dużo i bronił solidnie. Tak, ma już 39 lat, ale pozycja bramkarza jest specyficzna i sprzyja długowieczności, bo nikt przecież od Małkowskiego nie oczekuje sprintów i przebieżek co 30 sekund.
On ma bronić i robi to dobrze. W Koronie zagrał w końcówce rundy i wypadł bardzo OK, przez siedem meczów zapracował u nas na notę 5,57. Dla porównania Gostomski, który też odszedł – 4,25 w ośmiu meczach, a Pesković, który został – 4,57. Co więcej, bronią go też inne liczby, konkretnie te z InStatu. Małkowski grał mało, ale według statystyk był… czwartym bramkarzem ligi po 20 kolejkach. Bronił na 80% skuteczności, więc w tym elemencie lepszy jest od niego jedynie Putnocky, z 85% skutecznością.
Teraz skorzysta Zagłębie. Małkowski niekoniecznie ma tam nawet bronić, choć rywalizacji z Polackiem na pewno nie odpuści. Chodzi o co innego – Stokowiec ma spokój i nie musi się wzdrygać za każdym razem, gdy Polacek kichnie albo się potknie.
Fot. FotoPyk
Ten transfer pokazuje jak słabi są u nas młodzi bramkarze, skoro klub woli zakontraktować dziadka niż pozwolić na ławce siedzieć Hładunowi czy innemu młodemu golkiperowi.
Ja jednak popieram punkt widzenia z artykułu. Ten etap sezonu i prezentowana ostatnio forma, gdzie każdy nasz punkt jest strasznie wymęczony, nie sprzyja ryzykowaniu z niedoświadczonym golkiperem. Może będzie tak, że na ławie posadzą młodego i na pół meczu, w razie czego, wejdzie, ale jak trzeba będzie w zastępstwie zagrać od dechy do dechy, to wydaje mi się, że postawią na Małkowskiego.
Tzn. ja to powiem tak. Gdzieś ta słynna polska szkoła bramkarzy zniknęła… Bo tak naprawdę kogo my teraz posiadamy z młodych, utalentowanych bramkarzy którzy mają tam jako taki potencjał? Drągowski będący czwartym bramkarzem w Fiorentinie? Wrąbel który w Śląsku nie potrafił wygryźć Pawełka i Kamenaara? Podleśny co to w Lechii jest trzecim bramkarzem? Są jeszcze Hewelt i Stryjek jako numery 3-4 w Evertonie i Sunderlandzie. A o reszcie to w ogóle szkoda gadać…
Żadnej szkoły nigdy nie było. Było tylko parę utalentowanych i dobrze poprowadzonych indywidualności. Bramkarz musi grać, żeby się rozwijać. Dudek zagrał całą rundę w Polsce, zanim wyjechał do Holandii, a po roku wskoczył do składu. Wojtek Szczęsny ograł się sezon na wypożyczeniu zanim zaczął grać w Arsenalu. Teraz ma pewny plac we Włoszech i robi się jeszcze lepszy. Boruc i Fabiański grali regularnie w Polsce, ale po wyjeździe to Boruc szybko zaczął grać (pomogła mu kompromitacja Celticu z Artmedią), a Fabian latami grzał ławę i złapał formę dopiero gdy odszedł i zaczął grać. Przykładów znajdzie się więcej. Drągowski popełnił błąd, bo siedzi w klubie, w którym nie gra i nie ma na to szans. Skorupski początkowo też w Romie rzadko wąchał murawę, ale poszedł na wypożyczenie i jest w zupełnie innej sytuacji.
Zbychu to super solidna firma. Ja to wiedziałem juz w 1992 hehe. Pozdro
Treść usunięta
spokojnie, Weszło nie napiszę o tym, bo Jaga Sheridanem Legie i Necida
przebiła*
Treść usunięta
To jest owoc tej słynnej szkółki w Lubinie, brawo niegdyś w Milanie patrzyli by z zazdrością na takie perspektywiczne transfery …
Za chajs podatników baluj
Treść usunięta
Bo ja wiem czy 98 letni słaby bramkarz to jest dobry transfer? Dobry transfer to zrobiła Miedź ściągając Bartulovicia, który m.in ma sporo lepszą opinię u Ukraińców niż Kostevych z Lecha.
Ciekawe co na to Szamo 🙂
http://mibet4.blogspot.com Jeżeli szukacie wysokich kursów i codziennie wygranych, to sprawdzcie ich. Codziennie udowadniają skanami swoje trafione kupony, wczoraj trafili kurs 61 i skana juz dali na blogu.Na dzis maja juz kolejny kupon z duzym kursem. Polecam