Reklama

To może być jego wiosna. Majewski wreszcie się wstrzelił

redakcja

Autor:redakcja

24 lutego 2017, 11:20 • 3 min czytania 11 komentarzy

W klasyfikacji kanadyjskiej nie imponował, jesień kończąc w okolicach połowy pierwszej setki, o jeden punkcik przed Rafałem Grodzickim czy Jakubem Wawrzyniakiem. Gdy strzelał, można było z dużym prawdopodobieństwem wygranej zakładać się, że piłka nie pójdzie w światło bramki. Znacznie częściej lądowała gdzieś między kibicami, mimo że kolejnych prób nie brakowało.

To może być jego wiosna. Majewski wreszcie się wstrzelił

Radek Majewski w Lechu Jana Urbana kompletnie nie potrafił liczbami potwierdzić wysokich umiejętności, co do których dziś, po dwóch meczach wiosny, znów nikt nie ma wątpliwości. Długo pozostawał też bez wymiernych owoców współpracy z Nenadem Bjelicą, jesień kończył z dość przeciętnymi, jak na pomocnika o swojej charakterystyce, liczbami. Widać jednak było, że ma pomysł praktycznie na każdą akcję – gdybyśmy mieli po kolei, mecz po meczu, wymieniać trójkę najaktywniejszych piłkarzy Lecha, pewnie znalazłby się w niej w 3/4 spotkań. Sporo mówi też fakt, że mimo braku liczb na poziomie Vassiljeva czy Odjidjy-Ofoe, Majewski ani razu nie dostał od nas noty niższej niż 4.

Ale nie było też tak, że “Maja” nie próbował tych wrednych cyferek zmienić. Próbował, czasami wydawało się nawet, że aż za często. Zaglądamy w raport InStata za jesień 2016 i widzimy, że był 6. zawodnikiem z największą liczbą strzałów i 2. pomocnikiem w tej klasyfikacji, jedynie za Marcinem Budzińskim.

1. Budziński – 58 strzałów, 21 celnych (36%)
2. M. Paixao – 56 strzałów, 21 celnych (38%)
3. Piątek – 51 strzałów, 26 celnych (51%)
4. Szczepaniak – 50 strzałów, 19 celnych (38%)
5. Nikolić – 48 strzałów, 31 celnych (65%)
6. Majewski – 48 strzałów, 14 celnych (29%)
7. Robak – 47 strzałów, 18 celnych (38%)
8. Gyurcso – 46 strzałów, 22 celne (48%)
9. Bonin – 45 strzałów, 18 celnych (40%)
10. Prijović – 45 strzałów, 15 celnych (33%)

Z tym, że po pierwsze – „Budzik” uderzał celniej, po drugie – piłkarz Cracovii jesień kończył z sześcioma trafieniami, a Majewski z jednym.

Reklama

Wiosną zauważamy jednak, że Majewski staje się znacznie efektywniejszy, nie tracąc nic a nic na efektowności, która zawsze była jego dużym atutem. Z piłką przy nodze czuje się jak rezerwowy bramkarz Sutton w sklepie z pączkami w tłusty czwartek i widać to praktycznie w każdym zagraniu. Czasami gra wręcz z uderzającą nonszalancją – taką bezczelną lekkością znaną z podwórkowych boisk.

Bjelica zdaje się jednak rozumieć, że gdyby chciał Majewskiego wtłoczyć w ramy hiperpoprawności, kazać mu za wszelką cenę podbijać procent celnych podań, zabiłby w tym zawodniku wszystkie najcenniejsze atrybuty. I wydaje się, że w okresie przygotowawczym, swoim pierwszym z Lechem, znalazł także klucz do odblokowania swojego pomocnika jeżeli chodzi o zdobycze. Z Bruk-Betem jeszcze nie potrafił się wstrzelić, ale mimo to dostał od nas notę 8, bo harował za trzech. Mecz z Piastem wynagrodził mu to z nawiązką. Z pięciu strzałów aż cztery okazały się celne. Dwa znalazły drogę do siatki. Nawet wliczając cztery niecelne uderzenia z meczu z Bruk-Betem, wiosną celność strzałów, jaką może pochwalić się „Maja” to 44 procent – o 15 punktów procentowych lepiej niż jesienią.

I patrząc na to, jak „Maja” podchodzi do każdego kolejnego spotkania, jak chce mu się ganiać za rywalami w pressingu, jak wiele dzieje się w jego głowie, gdy ma piłkę przy nodze – nie sposób twierdzić, że znów zablokuje się strzelecko jak jesienią. Coś nam się wydaje, że ta wiosna może należeć do niego. Jeżeli tylko w szerszym oknie czasowym utrzyma dyspozycję z ubiegłej soboty – po prostu musi tak być.

DBHs31m

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Anglia

Amorim: To jeden z najgorszych momentów w historii klubu. Czuję się sfrustrowany

Mikołaj Wawrzyniak
3
Amorim: To jeden z najgorszych momentów w historii klubu. Czuję się sfrustrowany

Komentarze

11 komentarzy

Loading...