Z czym może się kojarzyć Wenezuela, poza narkotykami i telenowelami? Od teraz z absolutnie nowatorskim stylem narciarskim. Cóż, nie sądzimy, żeby Justyna Kowalczyk czy Marit Bjoergen nagle zaczęły go stosować, ale jedno jest pewne: pierwszego bohatera mistrzostw świata w Lahti już mamy.
Nazywa się Adrian Solano i ma 23 lata. Jego historię opisały skandynawskie media. Pochodzi z Wenezueli i postanowił wziąć udział w mistrzostwach świata w narciarstwie klasycznym w fińskim Lahti, oddalonym o ponad 9 tysięcy kilometrów od domu. Jeśli ten fakt wydaje wam się nieprawdopodobny, to jesteście w dobrym towarzystwie. Dokładnie tak samo pomyśleli policjanci w Paryżu, gdzie Solano miał międzylądowanie. Dodatkowe podejrzenia wzbudzał fakt, że Wenezuelczyk miał przy sobie zaledwie 28 euro w gotówce i żadnej karty płatniczej. Funkcjonariuszom tłumaczył, że leci do Szwecji, a potem do Finlandii na mistrzostwa. Ci jednak za nic w świecie nie chcieli wierzyć i najpierw go zatrzymali do wyjaśnienia, potem uznali za terrorystę, a wreszcie deportowali do domu. Tam przyjaciele i znajomi Solano zorganizowali szybką akcję zbierania pieniędzy na bilet i za drugim podejściem udało mu się dolecieć do Finlandii.
Cóż, doceniamy siłę marzeń, w każdym razie znacznie bardziej niż poziom sportowy Solano. No dobra, doceniamy też fakt, że w drodze do mety w Lahti walczył równie mocno, jak wcześniej na lotnisku. Głównie o to, żeby utrzymać się na nogach… Na dystansie 6,1 km stracił do najlepszego Jamesa Clugneta (czas 16:30) ponad 38 minut. Ale dojechał! Zresztą, zobaczcie sami:
Oficjalnie mistrzostwa świata w Lahti startują jutro.