Reklama

Szybko, łatwo i przyjemnie: 110 tysięcy złotych w 69 minut

Jan Ciosek

Autor:Jan Ciosek

21 lutego 2017, 14:30 • 2 min czytania 4 komentarze

Z Agnieszką Radwańską jest trochę jak z Legią Warszawa. Wystarczy, że pomyślisz sobie „no, tego meczu to się nie da przegrać”, a oni jakby tylko czekali na to, żeby ci pokazać, że jesteś w błędzie. Ile pamiętamy takich sytuacji, w których Radwańska miała autostradę do finału, a rozbijała się na pierwszej bramce do poboru opłat… W Dubaju jednak wygrała zgodnie z planem: niebezpieczną Elise Mertens odesłała do domu w nieco ponad godzinkę, zapewniając sobie awans do 3. rundy i co najmniej 27,790 dolarów.

Szybko, łatwo i przyjemnie: 110 tysięcy złotych w 69 minut

Legia na 10 meczów z Ruchem na Łazienkowskiej pewnie wygra siedem, dwa zremisuje i raz przegra. W niedzielę dała się jednak kompletnie zdominować ostatniej drużynie w lidze. Radwańska też to potrafi. W tym sezonie przegrała już z rywalkami notowanymi w rankingu WTA na 39. i 79, miejscu (plus z 18. i 10., ale to akurat mogło się zdarzyć).

W Dubaju w pierwszej rundzie Agnieszka miała wolny los, a w drugiej wpadła na Elise Mertens. 21-latka z Belgii notowana jest na 80. miejscu, ale zdecydowanie grać potrafi. W styczniu zdobyła pierwszy tytuł w karierze, nawiasem mówiąc w kuriozalnych okolicznościach. Turnieje przed imprezami wielkoszlemowymi rządzą się swoimi prawami, większość zawodniczek przyjeżdża tylko na rozgrzewkę i jak najszybciej chcą lecieć dalej. Wynik nie ma wielkiego znaczenia. W Hobart Mertens przeszła kwalifikacje i wygrała jeden mecz. Potem chciała skreczować przed pojedynkiem drugiej rundy z Sachią Vickery, ale rywalka ją ubiegła! Belgijka przez to nie zdążyła na kwalifikacje do Australian Open, ale może to i lepiej. Kiedy już musiała zostać w Hobart, to… wygrała cały turniej, zapewniając sobie 43 tysiące dolarów i spektakularny awans do pierwszej setki rankingu.

W Dubaju Mertens też grała w kwalifikacjach (dwa wygrane mecze), a w pierwszej rundzie pokonała półfinalistkę Wimbledonu Tsvetanę Pironkovą. Z Radwańską jednak nie miała zbyt wiele do powiedzenia. Przegrała 3:6, 2:6 w godzinę i 10 minut. Polka grała dokładnie, precyzyjnie i pewnie. Ani razu nie dała się przełamać, a sama odebrała serwis rywalce aż czterokrotnie. Słowem: to była taka Agnieszka, jaką chcemy oglądać.

Teraz czeka ją mecz w 3. rundzie z Catheriną „CiCi” Bellis. Nie słyszeliście o niej? Niedługo to się na pewno zmieni. Rewelacyjna 17-latka z San Francisco była numerem 1 wśród juniorek, a pod koniec ubiegłego roku wygrała pierwszy turniej w karierze (w normalnych okolicznościach, a nie dlatego, że wszyscy się gdzieś spieszyli), po czym przebojem wdarła się do pierwszej setki rankingu seniorek. W Dubaju pokonała w dwóch setach Julię Putincewą. Moglibyśmy powiedzieć, że dla Radwańskiej nie powinna stanowić większego problemu, ale pamiętamy, co pisaliśmy na początku tego tekstu…

Reklama

Najnowsze

Boks

Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!

Szymon Szczepanik
11
Olbrzym nie dogonił króliczka. Usyk ponownie pokonał Fury’ego!
Anglia

Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League

Bartosz Lodko
1
Fabiański: Nie spodziewałem się, że tak długo będę grał w Premier League
Hiszpania

Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Jakub Radomski
55
Cierpiące Atletico wygrało w końcówce! Koszmarne pudło Lewandowskiego

Inne sporty

Komentarze

4 komentarze

Loading...