Każdy z nas widział takiego gola w polskiej lidze, że gały wychodziły z orbit, a szczęka opadała aż do ziemi. Człowiek wtedy sprawdzał, czy przypadkiem nie przełączył na ligę hiszpańską i nerwowo się upewniał, czy faktycznie jest na dobrym kanale. Niejeden z was przeżywał podobną sytuację kilka lat temu, kiedy to Alexandr Suvorov zdobył gola z kategorii „stadiony świata”.
Słysząc to nazwisko zapewne pomyślicie sobie „o, kolejny szrot, który rozegrał jedno dobre spotkanie”. Mylicie się. Suvorov kompletnym ogórkiem nie był: może i reprezentacja Mołdawii nie zalicza się do potęg, ale zaliczył w niej pięćdziesiąt spotkań, a w 2011 roku (okres grania w Polsce) zgarnął statuetkę dla najlepszego zawodnika w swoim kraju. W barwach „Pasów” zdobył kilka goli, lecz nam najbardziej podoba się ten przeciwko Polonii Warszawa. Przyjął piłkę mimo natarcia dwóch rywali, zostawił trzeciego, czwartego i przelobował golkipera łódzkiej drużyny.
[od 5:01]