Spalony. Piłkarze nie lubią na nim być, a sędziowie – go gwizdać. Czasami ta jedna stopa za linią obrony przeciwnika może przesądzić o losach spotkania. Gdy natomiast arbiter nie dostrzeże owego spalonego, a padnie gol – hejt w internecie jest nieprawdopodobnie duży. Identycznie było kilka lat temu w spotkaniu Legii ze Śląskiem.
Sebastian Mila zdobył wiele pięknych bramek w karierze; takie charakterystyczne dla Sebka są te ze spotkań przeciwko Manchesterowi City czy rzecz jasna przeciwko Niemcom. Z ekstraklasowych boisk w oczy rzuca się z kolei ta strzelona w Warszawie, na Łazienkowskiej. Jeden z zawodników Śląska zagrał górą piłkę do Piotra Ćwielonga, ten zgrał do Mili, który uderzył z półwoleja idealnie w okienko. Pajęczyna – zdjęta.
[od 4:12]