Reklama

“Lisy” nad przepaścią. Władze zachowują spokój, a Ranieri zakazuje hamburgerów

redakcja

Autor:redakcja

09 lutego 2017, 10:48 • 3 min czytania 15 komentarzy

Przyjęło się twierdzić, że dla beniaminka najtrudniejszy jest drugi sezon. W pierwszy wchodzi jeszcze siłą rozpędu, rywale nie znają dobrze jego możliwości i koniec końców na wejściu udaje mu się wykręcić dobry rezultat. Znacznie trudniej jest już w kolejnym roku, kiedy często przychodzi walczyć o byt, a rozgrywki brutalnie weryfikują możliwości niedoświadczonego świeżaka. Leicester City jest więc w tej kwestii wyjątkiem potwierdzającym regułę – to już trzeci sezon “Lisów” w Premier League i kolejny dopełniający obrazu sinusoidy. Dramatyczna walka o utrzymanie, zdobycie mistrzostwa, a teraz… znów szarpanina w okolicach strefy spadkowej.

“Lisy” nad przepaścią. Władze zachowują spokój, a Ranieri zakazuje hamburgerów

Nikt racjonalnie myślący nie spodziewał się pewnie, że dla podopiecznych Claudio Ranieriego będą to łatwe miesiące. Niewielu jednak przewidywało jednocześnie, że na półmetku rozgrywek sytuacja będzie tak dramatyczna. Leicester bowiem w ligowej stawce plasuje się dopiero na szesnastym miejscu, a nad rozpędzoną Swansea otwierającą grupę spadkową ma ledwo punkt przewagi. Poza tym aktualnie urzędujący mistrz od blisko miesiąca notuje katastrofalną serię – w pięciu kolejnych meczach koledzy Marcina Wasilewskiego raz zremisowali i aż czterokrotnie dostawali po tyłku (w tym aż trzy razy 0:3!).

Czy ten wyraźny zjazd sprawia, że niecierpliwie reagują władze klubu? Skądże znowu. Przełożeni Ranieriego oficjalnie bowiem wyrazili poparcie dla jego działań wstawiając się murem za Włochem. Angielskie media szukają sensacji, rozpisują o tym, że szkoleniowiec miałby poróżnić się z niektórymi zawodnikami, a szatnia jest w rozsypce, ale przytomnie na te pogłoski reagują włodarze. “Forma wymaga poprawy, ale jesteśmy zjednoczeni z menedżerem oraz zawodnikami i wspólnie skupiamy się na kolejnych spotkaniach” – możemy przeczytać w oficjalnym komunikacie.

A jak na brak wyników reaguje sam Ranieri? Nieco kurtuazyjnie unika odpowiedzi przed kamerami opowiadając o konieczności ciężkiej pracy i świadomości wyzwań stojących przed zespołem, ale jednocześnie podejmuje też decyzje. Teraz na przykład zabronił swoim podopiecznym… jedzenia hamburgerów. To, co zawsze stanowiło o fenomenie Leicester, czyli kompletny luz i frywolne podejście do tematu, teraz ma się nieco zmienić. Włoch przykręca śrubę i jeśli dyspozycja zespołu nie ulegnie zmianie, to póki co na King Power Stadium mogą zapomnieć o tym, że po ostatnim gwizdku do szatni wjedzie stos pizz i kilka zgrzewek coli.

futbonomia_kuper_szymanski

Reklama

KUP W PRZEDSPRZEDAŻY KSIĄŻKĘ “FUTBONOMIA”! WYSYŁKA JUŻ OD 16 LUTEGO

Przed “Lisami” jest też niewygodny terminarz. Oprócz rozgrywek ligowych przyjdzie im przecież walczyć w Champions League, a tam czeka już Sevilla, zespół jak mało który potrafiący wypruć flaki z rywala. Podopieczni Sampaoliego słyną z niezwykłej intensywności gry, więc w Leicester nie mają co spodziewać się łatwej przeprawy. A i w Premier League czekają rywale, którzy również mają nóż na gardle – w weekend wyjazd Swansea, a potem kolejno: u siebie starcie z “The Reds”, konfrontacja z walczącym o odbicie się od dna Hull i wycieczka na Emirates. Szczególnie więc spotkania z bezpośrednimi konkurentami w walce o utrzymanie wydają się być szalenie istotne i jeśli Ranieri miał kiedykolwiek uderzyć pięścią w stół, to najlepiej teraz – tuż przed startem kluczowej fazy sezonu.

Niezwykle ciężko przewidzieć, jak zakończy się ten sezon dla ekipy włoskiego trenera, ale też ewidentnie widać, gdzie w zespole zgrzyta. Solidna przed rokiem defensywa (36 goli straconych przez cały sezon), na tę chwilę dała sobie wbić już 41 bramek, czyli aż o 14 więcej niż plasujące się lokatę wyżej Middlesbrough. Kiepsko funkcjonuje też tajna broń z kampanii mistrzowskiej, czyli duet Mahrez – Vardy. Jest już prawie połowa lutego a Algierczyk ma na swoim koncie ledwo asysty. Jamie zaś – tylko pięć goli. Na kolana nie rzucają też letnie wzmocnienia – mający wypełnić lukę po N’Golo Kante Nampalys Mendy przez prawie cały dotychczasowy okres leczył kontuzję, a wart 30 milionów euro Islam Slimani tylko pięciokrotnie trafił do siatki. Dla każdego z nich, ale i całej reszty, jest to ostatni dzwonek, by obudzić się i wziąć w garść.

Najnowsze

Anglia

Komentarze

15 komentarzy

Loading...