Szok. Niedowierzanie. Konsternacja. Bartosz Kapustka w wyjściowym składzie Leicester! Niby to tylko Puchar Anglii, niby to dopiero 1/16 finału rozgrywek, niby Ranieri zapowiadał, że to mecz, który posłuży za materiał dla zmienników, ale jednak – polski talent wyszedł dziś od pierwszej minuty. I nie zachwycił.
Od razu ciekawostka: ostatni mecz Kapustki w pierwszym składzie? Nie licząc reprezentacji Polski, to 15 maja 2016 roku. 269 dni temu…
Polak wystąpił dziś na dość nietypowej dla siebie pozycji, jako “dziesiątka”. I jeżeli miał pełnić rolę rozgrywającego – tego, przez którego przechodzi większość akcji – to nic specjalnego nie pokazał. Trochę odstawał fizycznie, widoczny był u niego brak rytmu meczowego, brak pewności siebie (konsekwencja braku wspomnianego meczowego rytmu), a także brak agresji. Z drugiej strony, piłkarsko wcale nie wyglądał źle: był aktywny, wychodził na pozycje, poprawił zachowania defensywne. Od “dziesiątki” oczekiwalibyśmy jednak, że większości podań nie będzie zaliczać do najbliższego partnera, ale warto też pamiętać, że od Kapustki zaczęła się akcja bramkowa.
Czyli Kapustka wypadł przyzwoicie. A przyzwoitość raczej go do pierwszego składu nie przybliża.
Jak już szansę od Ranieriego mieli dostać dublerzy, to nawinął się również Marcin Wasilewski. Ile znaczy w Leicester – wystarczy spojrzeć w jego statystyki. Zazwyczaj poza kadrą, bardzo sporadycznie na ławce rezerwowych, tylko raz 90 minut w Premier League. 36-letni “Wasyl” jest już jedną nogą po drugiej stronie rzeki, u Ranieriego pierwszego placu już nie wywalczy i choć miał dziś gorsze momenty, to od jego odbioru zaczęła się akcja, która dała jakże istotnego gola na 2:1.
Leicester męczyło się z Derby County z Championship – potrzebowało dogrywki, by rozstrzygnąć losy meczu na swoją korzyść. Początkowo oczy zamykały nam się same i gdyby nie Polacy na boisku, to pewnie byśmy sobie odpuścili. A tak, trzeba było oglądać jak mistrzowie Anglii męczą się w grze w piłkę. Co jednak istotne, wywalczyli awans do kolejnej rundy, a Kapustka może mieć nadzieję, że kolejne minuty zbierze w starciu z Milwall w 1/8 finału Pucharu Anglii.