Reklama

Lagerback kontynuuje podróż po północy. Tym razem Norwegia

redakcja

Autor:redakcja

01 lutego 2017, 15:47 • 3 min czytania 4 komentarze

Lars Lagerback z malutkiej Islandii, praktycznie pozbawionej tradycji piłkarskich, ulepił w ciągu kilku lat ćwierćfinalistę mistrzostw Europy. Wcześniej doprowadził choćby Szwedów do 1/8 mundialu, ale i zdążył zaliczyć mało udany epizod w Nigerii. Teraz doświadczony i niezwykle ceniony na Starym Kontynencie szkoleniowiec postawił sobie kolejne spore wyzwanie – obejmując norweską drużynę narodową będzie miał bowiem nad czym pracować.

Lagerback kontynuuje podróż po północy. Tym razem Norwegia

Lagerback to ciekawy przypadek, bo karierę trenerską rozpoczął jeszcze w 1977 roku, czyli wtedy kiedy wielu z nas nie było jeszcze na świecie. Od tamtego czasu zdążył jednak poprowadzić ledwo trzy kluby – specjalizował się bowiem głównie w reprezentacjach. Zaczynał od prowadzenia drużyn juniorskich i rezerwowych, a kolejno już – seniorskiej ekipy „Trzech Koron”. Przez pewien czas robotę wykonywał zresztą w duecie, bo jego nieodłącznym partnerem na ławce był Tommy Soederberg. Gdy Lagerback całkiem się usamodzielnił osiągnął m.in. 1/8 finału podczas MŚ w Niemczech, co jak na Szwedów jest całkiem niezłym wynikiem.

Lagerback obrał jednak potem zaskakujący kierunek, bo zamiast szukać roboty w Europie – a chętnych na jego usługi nie brakowało – postanowił czmychnąć do… Afryki. Jakiś czas temu w rozmowie z Weszło tak wspominał epizod w Nigerii.

Żałuje pan tej Nigerii?

Nie. Do zawodników nigdy nie miałem żadnych uwag. Na boisku zawsze zachowywali profesjonalizm. Nigeria to jednak inna kultura. Piłka przenika się z polityką. Angażuje się w nią rząd, minister sportu – to była dla mnie nowość, ale człowiek zbiera doświadczenia przez całe życie.

Resztę historii już znacie – w 2011 roku przejęcie sterów w islandzkiej reprezentacji i najpierw otarcie się o awans na MŚ, a potem ćwierćfinał EURO i choćby sensacyjne odpalenie Anglików. Lagerback jednak najwyraźniej nie lubi obniżać sobie zbytnio poprzeczki, bo ekipa którą teraz poprowadzi, to wyzwanie o podobnej skali trudności co przygoda islandzka.

Ekipa z kraju wikingów nie ma bowiem szczęśliwej passy praktycznie od 2000 roku. Od występu na EURO ’00 zespół ten nie zdołał bowiem dostać się na żaden wielki turniej, a i niewiele wskazuje, by do Rosji udało się Norwegom pojechać…

Reklama

Bez tytułu

Jedno trzeba Lagerbackowi oddać – chłop ma wyrobione nazwisko w Europie, mógłby pewnie dostać stery poważnej drużyny, a znów jedzie tam, gdzie poziom jest dramatyczny i znów będzie chciał zbudować wszystko od początku. I wcale się chyba nawet nie zdziwimy, jeśli za kilka lat Norwegowie konkretnie powywijają szabelką na jakimś poważnym turnieju. Zwłaszcza, że jedna z rzeczy, które Szweda charakteryzują to chorobliwie wielkie ambicja. No bo jak inaczej powiedzieć o człowieku, który rozpoczynając pracę z reprezentacją Islandii deklarował się w tak śmiały sposób?

– Moim celem jest awans na mundial do Brazylii – mówił po podpisaniu umowy ze związkiem i choć walkę o wyjazd do Ameryki Południowej przegrał w barażach, to i tak w kraju wulkanów uznano to za wielki sukces. A swojego i tak dopiął, bo na wielki turniej udał się dwa lata później.

Najnowsze

Polecane

Probierz: Grając tak jak z Walią, mamy szansę na awans z grupy Euro 2024

Paweł Paczul
0
Probierz: Grając tak jak z Walią, mamy szansę na awans z grupy Euro 2024
Ekstraklasa

Królowie stojącej piłki. Kto w Ekstraklasie najlepiej korzysta ze stałych fragmentów gry?

Michał Trela
3
Królowie stojącej piłki. Kto w Ekstraklasie najlepiej korzysta ze stałych fragmentów gry?

Komentarze

4 komentarze

Loading...