Fajnie jest móc powiedzieć sobie “jestem w Arsenalu”, ale za takim zdaniem czasem nie idzie tak dużo jakby się chciało i warto zrobić krok w tył, by potem mieć większą szansę przeskoczyć o dwa do przodu. Super, że rozumie to Krystian Bielik, bo noszenie koszulki Kanonierów to duma, jednak skoro nie ma dziś większych szans na grę w pierwszym składzie, to może lepiej poszukać swoich szans gdzie indziej, choćby na chwilę. Stąd przeprowadzka Polaka, który przenosi się do Birmingham na zasadzie wypożyczenia do końca sezonu.
Nowy zespół Bielika to idealny średniak Championship – po 28. kolejkach Blues usadowili się na 12 miejscu, kiedy zaplecze elity liczy sobie 24 drużyny. Ostatnio są mocno pod formą, nie wygrali od siedmiu kolejek, lecz na razie strach nie zagląda im w oczy, nad strefą spadkową mają 13 punktów przewagi. Oczywiście, przy tej formie awans też jest marzeniem bardzo odległym, debet do miejsca premiowanego barażami wynosi dziewięć oczek. W ogóle, Birmingham od czasu spadku w sezonie 10/11 popadło trochę w marazm, chcieli wrócić od razu, ale przegrali baraże z Blackpool, a potem ugrzęźli na zapleczu na dobre – notując w najlepszych sezonach najwyżej 10 lokatę.
Może więc Bielik nie będzie podbijał piłkarskiego świata, ale trafia do miejsca, gdzie pozna trochę piłkarskiego życia – nie spotka wirtuozów, lecz miejsca w składzie też nikt mu za darmo nie odda. Nie podejrzewamy, że w Birmingham będą kombinować i Polak zostanie przesunięty znów do środka pola, tylko przychodzi rywalizować jako stoper. Parę środkowych obrońców tworzą najczęściej Michael Morrison (kapitan) oraz Ryan Schotton i tych gości trzeba mocno docenić, żaden z nich nie zszedł jeszcze z boiska w meczu ligowym choćby na sekundę. Ruszyć ich będzie niezwykle trudno, ale na pewno łatwiej niż rywali w dorosłej drużynie Arsenalu, Bielik musi najzwyczajniej w świecie powalczyć.
Do plusów tej przeprowadzki Bielika na pewno należy zapisać fakt, że Krystian w szatni już od początku łatwo namierzy kolegę – mianowicie Tomasza Kuszczaka, który jest w Birmingham pierwszym bramkarzem. Poza rodakiem, spotka jeszcze trochę historii futbolu, menedżerem przecież jest Gianfranco Zola, który jednak łatwego życia tam nie ma – nie wygrał jeszcze ligowego meczu jako menedżer Blues.
Na pewno będziemy śledzić, jak radzi sobie Bielik i na pewno będzie robił to Wenger. Jeśli Krystian nie odbije się od siłowej Championship, być może drzwi do pierwszego składu Arsenalu otworzą się dla niego szerzej.