Reklama

Teodorczyk negocjuje nowy kontrakt. Zostanie w Anderlechcie do końca sezonu

redakcja

Autor:redakcja

26 stycznia 2017, 09:43 • 7 min czytania 11 komentarzy

W dzisiejszym Fakcie i Przeglądzie Sportowym czytamy m.in. o sytuacji Łukasza Teodorczyka, który ma podpisać kontrakt z Anderlechtem: Najsłynniejszy klub Belgii ma bowiem prawo pierwokupu swojego najlepszego strzelca za 5 mln euro. Taka kwota z pewnością nie odstraszy szefów Anderlechtu, więc transfer definitywny jest w zasadzie formalnością. Następnie Teodorczyk ma podpisać nową umowę, ale mało prawdopodobne, że Polak zostanie w Belgii do 2021 roku. Już teraz interesują się nim jeszcze bogatsze kluby angielskie, ale transfer w tym okienku jest mało prawdopodobny. – Łukasz zostanie w Anderlechcie do końca sezonu – zapewnia Kubacki. – Choć oczywiście jeśli nagle pojawi się oferta w wysokości 20 milionów euro, to pewnie zostanie rozważona – dodaje.

Teodorczyk negocjuje nowy kontrakt. Zostanie w Anderlechcie do końca sezonu

FAKT

f1

Magiera stawia sprawę jasno: Piłkarz musi cierpieć.

Jedenaście lat temu w przerwie między zgrupowaniem Legii na Cyprze a obozem w Turcji jej piłkarz Jacek Magiera obronił tytuł magistra. Mówił, że to jego najcięższe zgrupowanie, bo treningi przeplatał nauką. Dziś stoi po drugiej stronie i wie, że jako szkoleniowiec pracy ma jeszcze więcej. (…) Ale przed nim ten najważniejszy – plan zimowych przygotowań, które mają piłkarzom Legii zapewnić mistrzowski tytuł i zemścić się na Ajaksie za wyrzucenie dwa lata temu z Ligi Europy. – Nie boję się tego. Na pewno nie robimy im krzywdy, wszystkie zajęcia są poparte nauką – zapewnia Magiera. – Jesteśmy wspomagani przez system, który pokazuje nam, jak zawodnicy reagują na wysiłek, na zmęczenie. Tu nie ma miejsca na przypadek – dodaje.

Reklama

W Legii zbliża się czas decydującego starcia pomiędzy właścicielami, a w Lechu inna dobra wiadomość: Nicki Bille Nielsen sporo schudł i chce o sobie przypomnieć.

Borysiuk pojawia się i znika.

Ariel Borysiuk znów w Lechii. Przez ostatnie półtora roku cztery razy zmieniał klub. Grał w Lechii, 1.FC Kaiserslautern, po raz kolejny zawitał do Gdańska, odszedł do Legii, a z niej trafił do Queens Park Rangers. Wzbogaciła się na nim Lechia (dostała 500 tys. za transfer piłkarza do stołecznego klubu), jak również Legia (na sprzedaży do Anglii zarobiła 1,8 mln euro, jednak część z tej kwoty trafiło do Lechii).

f2

Z kolei Anderlecht chce zatrzymać Teodorczyka.

Rozmawiamy z Anderlechtem o przedłużeniu kontraktu. Nowa umowa ma obowiązywać przez cztery lata – mówi Faktowi Marcin Kubacki, menedżer zawodnika. (…) Najsłynniejszy klub Belgii ma bowiem prawo pierwokupu swojego najlepszego strzelca za 5 mln euro. Taka kwota z pewnością nie odstraszy szefów Anderlechtu, więc transfer definitywny jest w zasadzie formalnością. Następnie Teodorczyk ma podpisać nową umowę, ale mało prawdopodobne, że Polak zostanie w Belgii do 2021 roku. Już teraz interesują się nim jeszcze bogatsze kluby angielskie, ale transfer w tym okienku jest mało prawdopodobny. – Łukasz zostanie w Anderlechcie do końca sezonu – zapewnia Kubacki. – Choć oczywiście jeśli nagle pojawi się oferta w wysokości 20 milionów euro, to pewnie zostanie rozważona – dodaje.

Reklama

Możliwe jest również, że w nowym kontrakcie Teodorczyka zostanie zawarta klauzula odstępnego.

SUPER EXPRESS

W Gazecie Wyborczej znów nic piłkarskiego do poczytania. W Superaku rozmowa ze Stiliciem: Obieżyświat chce zakotwiczyć w Wiśle.

se

Znasz powiedzenie, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki?
– To stwierdzenie jest popularne również w Bośni, ale uważam, że jeśli gdzieś się wraca nawet drugi, czy trzeci raz, ale z dobrym podejściem, to powinno to przynieść dobre wyniki. A ja wierzę, że Wisła jest na tyle klasową drużyną, że chciałbym z nią zagrać w europejskich pucharach. Z tymi piłkarzami, których mamy spokojnie możemy o to walczyć.

(…)

Dlaczego z trzech graczy z Ekstraklasy, którzy trafili do APOEL-u – ciebie, napastnika Mateusza Piątkowskiego i obrońcy Inakiego Astiza, gra tylko ten ostatni? Podobno ciebie i Piątkowskiego spotkało na Cyprze wiele przykrości.
– Zaczęło się dobrze, strzeliłem kilka bramek, a potem zmieniono trenera i wydarzyło się to co się wydarzyło. Nie chcę się wdawać w szczegóły. To zamknięty temat. Myślę, że w tych meczach, w których grałem pokazałem, że jestem piłkarzem, który poradzi sobie w większym klubie niż APOEL. To dziwne, gdy zdobywasz bramki, a potem nagle nie grasz w dwóch czy trzech spotkaniach. Ale liga cypryjska, to jedna z takich lig, gdzie o występach piłkarzy decydują różne dziwne rzeczy, o których nie będę mówił. Spędziłem tam ponad rok i nie żałuję.

“Strzeliłem kilka bramek, a potem zmieniono trenera”. No cóż, Stilić jest jak zdarta płyta, a nasze zdanie na ten temat już znacie (KLIK!).

PRZEGLĄD SPORTOWY

Okładka.

ps

O tym, co się dzieje w szatni Legii, cytowaliśmy w Fakcie. A co u właścicieli? Po Ajaksie decydujące starcie.

Spór współwłaścicieli: Dariusza Mioduskiego z Bogusławem Leśnodorskim i Maciejem Wandzlem trwa od miesięcy. Z informacji PS wynika, że ma się rozstrzygnąć 27 lutego lub 3 marca. To w tej chwili dwa najbardziej prawdopodobne terminy licytacji pomiędzy zwaśnionymi wspólnikami. Do ustalenia pozostały jeszcze ostatnie szczegóły formalne, bo taka procedura wymaga wyjątkowo precyzyjnych zapisów. (…) Zarówno Mioduski jak i Leśnodorski z Wandzlem dopuszczają wsparcie ze strony zewnętrznych inwestorów, którzy w dalszej perspektywie mogliby zostać współwłaścicielami Legii. Obecny prezes mówił głośno, że to rozwiązanie byłoby korzystne dla klubu. Mioduski tak jednoznacznych sygnałów nie wysyłał, ale i on musi brać pod uwagę taką ewentualność. W przypadku wygranej obecnie zarządzającego Legią duetu nie należy spodziewać się wielkich zmian w strukturach klubu. Do rewolucji dojdzie, jeśli to Mioduski pokona konkurentów. Wtedy cały zarząd klubu zostanie zmieniony, a na jego czele ma stanąć Tomasz Zahorski, który pracował przy Łazienkowskiej jako pełnomocnik ds. międzynarodowych i administracji. Został zatrudniony po kompromitacji związanej z występem Bartosza Bereszyńskiego w dwumeczu eliminacji Ligi Mistrzów z Celtikiem Glasgow, gdy stołeczny zespół został ukarany walkowerem i odpadł z rozgrywek. Zahorski, z wykształcenia prawnik, odpowiadał przy Łazienkowskiej przede wszystkim za kontakty z działaczami UEFA. Odszedł kilka miesięcy temu, po nasileniu konfliktu między właścicielami.

ps2

W Lechu od przybytku głowa nie boli.

Od dawna nie było takiej konkurencji wśród snajperów Lecha. Trzech napastników, którzy zagrali we wtorkowym meczu towarzyskim z Beroe Stara Zagora (3:1), popisało się skutecznością, a do gry wraca Nicki Bille Nielsen, który zrzucił zbędne kilogramy i chce coś udowodnić kibicom. Mecz z 8. drużyną bułgarskiej ekstraklasy w pierwszym składzie rozpoczął Dawid Kownacki, a Marcin Robak i wchodzący dopiero do pierwszej drużyny Paweł Tomczyk pojawili się na boisku z ławki. Cała trójka zdobyła po bramce i dała Nenadowi Bjelicy jasny sygnał – wszyscy chcieliby grać wiosną, mimo że chorwacki trener ustawia zespół z wyłącznie jednym napastnikiem. Przez ostatnie pół godziny sparingu zdecydował się jednak na wariant z dwoma piłkarzami w ataku, co poskutkowało trzema golami w kwadrans.

ps3

Marcin Kaczmarek, trener Wisły Płock, mówi o sprawie nowego kontraktu: Piłka jest po stronie prezesa. Cytujemy jednak inny fragment.

Jest pan zaskoczony, że nadal pracuje w Wiśle?
– Nie jestem.

Dariusz Wdowczyk, Jan Urban… Długi czas plotkowało się o kolejnych trenerach, którzy mieliby pana zastąpić.
– Przyzwyczaiłem się, że jeśli szkoleniowiec jakiś czas nie wygrywa, od razu pojawia się drążenie tematu jego następcy. Trzeba nauczyć się z tym żyć. Mam kontrakt z Wisłą do czerwca i nie zawracałem sobie głowy tym, czy ktoś chce mnie zwolnić. W trudnym okresie, jaki mieliśmy jesienią, najważniejsze dla mnie było, że zespół grał dobrze, nawet jeśli nie wygrywał. Proszę zauważyć, że przegrywaliśmy z reguły różnicą tylko jednego gola. Byłem przekonany, że prędzej czy później punkty przyjdą.

ps4

Łowienie diamentów w promocji.

Teoretycznie I liga powinna być głównym zapleczem ekstraklasy. Jeszcze latem można było mówić, że tak jest. Na przełomie czerwca i lipca do wyższej klasy trafiło, nie licząc powrotów z wypożyczeń, dziesięciu zawodników. Teraz takich transferów jest mniej. W obecnym oknie z drugiego poziomu rozgrywkowego na pierwszy trafiło na razie czterech graczy: Daniel Mikołajewski (Podbeskidzie – Lechia; bez gola i asysty), Vamara Sanogo (Zagłębie Sosnowiec – Legia, 5 goli i 3 asysty), Jakub Mrozik (Chojniczanka – Korona; 2 asysty) i Jakub Żubrowski (Stal Mielec – Korona; 2 gole). Tak naprawdę jednak tylko Żubrowski ma szansę na grę w pierwszym składzie. Pozostali zawodnicy pewnie zaczną rundę wiosenną w roli rezerwowych. O ile w ogóle zostaną w kadrze swoich nowych klubów. Mikołajewski ma lada dzień trafić na wypożyczenie do pierwszoligowego GKS Tychy.

Najnowsze

Anglia

Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego

Paweł Marszałkowski
2
Guardiola po laniu od Tottenhamu: Przez osiem lat nie przeżyliśmy czegoś podobnego
Hiszpania

Co za partidazo na Balaidos! Barcelona posypała się w końcówce

Patryk Stec
7
Co za partidazo na Balaidos! Barcelona posypała się w końcówce

Komentarze

11 komentarzy

Loading...