Reklama

Stoch zmiażdżył system! Tak się wciąga nosem konkurencję

Kamil Gapiński

Autor:Kamil Gapiński

22 stycznia 2017, 19:32 • 2 min czytania 5 komentarzy

W Zakopanem było dzisiaj po staremu. Tłok jak w Lidlu na promocjach, grzańce lejące się strumieniami, a na skoczni Ahonen, Ammann i zwycięski Adam Małysz Kamil Stoch. Jeszcze tylko brakowało, by gdzieś o bulę zahaczył Robert Mateja, a czulibyśmy się jakby to był 2005 rok.

Stoch zmiażdżył system! Tak się wciąga nosem konkurencję

Po pierwszej serii zawodów część kibiców mogła sączyć gorące winko na smutno. Oto bowiem człowiek, który nokautuje ostatnio rywali z większą łatwością niż Giennadij Gołowkin, zajmował dopiero szóste miejsce. Podium bez Stocha stojącego na najwyższym stopniu?! To wydawało się niemożliwe. Przecież tysiące ludzi z całej Polski zjeżdżały pod Wielką Krokiew nie po to, by oglądać jak imprezę wygrywa jakiś Freitag czy inny Wellinger, prawda?

Na szczęście w drugiej odsłonie Kamil dał im to, czego oczekiwali od niego od początku tego weekendu: błysk. 131 m wystarczyło, by pozostawić wspomnianych Niemców za swoimi plecami. Jeśli dodamy do tego, że na szóstym miejscu zawody skończył Piotr Żyła, ósmy był Dawid Kubacki, a 12. Maciej Kot, to trzeba jasno napisać, że Polacy znowu nie zawiedli.

Ale ale – wróćmy do mistrza. To Stoch był dzisiaj numerem jeden, to go osaczyły po wszystkim dziesiątki dziennikarzy, to z nim tysiące kibiców w Zakopanem chciałoby mieć zdjęcie. Takiego zaszczytu dostąpią dziś nieliczni, za to niemal każdy z fanów będzie mógł sobie golnąć na Krupówkach coś mocniejszego za zdrowie mistrza.

Kamil wygrał dziś czwarty konkurs PŚ z rzędu, a 20. w karierze. Tym samym zrównał się liczbą zwycięstw z Andreasem Goldbergerem, w przeszłości złotym dzieckiem austriackich skoków. Umocnił się też w klasyfikacji generalnej, w której 2. Daniel Andre Tande traci do niego 130 punktów. Stoch drugi raz w karierze zdobywcą Kryształowej Kuli? Choć do tego jeszcze daleka droga, naprawdę nie mielibyśmy nic przeciwko takiemu scenariuszowi. Sam mistrz zapewne nie myśli obecnie o tym, by wygrać generalkę. Dziś i jutro skupi się na regeneracji po ciężkim weekendzie, a już za kilka dni rozpocznie się misja „Willingen”. To właśnie tam 28 i 29 stycznia zostaną rozegrane kolejne zawody PŚ. To właśnie tam Małysz oddał jeden z najefektowniejszych skoków w karierze. Play it again, Kamil…

Reklama

Kibic Realu Madryt od 1996 roku. Najbardziej lubił drużynę z Raulem i Mijatoviciem w składzie. Niedoszły piłkarz Petrochemii, pamiętający Szymona Marciniaka z czasów, gdy jeszcze miał włosy i grał w płockim klubie dwa roczniki wyżej. Piłkę nożną kocha na równi z ręczną, choć sam preferuje sporty indywidualne, dlatego siedem razy ukończył maraton. Kiedy nie pracuje i nie trenuje, sporo czyta. Preferuje literaturę współczesną, choć jego ulubioną książką jest Hrabia Monte Christo. Jest dumny, że w całym tym opisie ani razu nie padło słowo triathlon.

Rozwiń

Najnowsze

Komentarze

5 komentarzy

Loading...