Artura nie traktujemy jak nowego, jakby po półrocznej nieobecności wrócił do domu. Z nim w szatni jest głośno i wesoło. A jego boiskowe zalety też wszyscy znamy. Z Chukwu miałem okazję spotkać się już kilka dni temu. To sympatyczny chłopak i silny, doświadczony piłkarz. Pamiętam, gdy grał w Molde i strzelił Legii gola. Ale to było trzy lata temu i nie można go oceniać przez pryzmat tamtych meczów. Teraz ma czystą kartę. Wierzę, że godnie zastąpi Nikolicia. Z Nagym zamieniłem na razie tylko kilka słów, czas na dłuższe rozmowy będzie na zgrupowaniu. Myślę, że wiele da tej drużynie. Do nas nie trafiają słabi piłkarze – ocenia dziś w Super Expressie Jacek Magiera.
FAKT
We Włoszech moda na Polaków.
Transfer Bartosza Bereszyńskiego do Sampdorii sprawił, że Polacy stali się siódmą siłą w Serie A. I na dodatek większość z nich gra regularnie, co jeszcze kilka lat temu było nie do pomyślenia. – Przyszłą moda na Polaków – przyznaje Marek Koźmiński, były reprezentant Polski, który 183 razy wystąpił w lidze włoskiej. (…) – Neapol to specyficzne miasto, trudny klub, a Piotrek sobie z tym poradził. Bardzo dobrze wypadł w Sampdorii Karol Linetty. Potwierdza, że ma poukładane w głowie i spore możliwości. Po cichu liczę też na Łukasza Skorupskiego. Wcale się nie zdziwię, gdy niedługo dowiemy się, że jest bohaterem spektakularnego transferu – mówi wiceprezes PZPN.
Michał Probierz ma do czerwca kontrakt z Jagiellonią i pewnie wkrótce rozpoczną się rozmowy na temat jego przedłużenia. Z kolei Lech dokonuje tajnego transferu.
Wołodymyr Kostewycz drugim zimowym wzmocnieniem Kolejorza. Ukrainiec wczoraj przechodził testy medyczne, a dziś ma podpisać kontrakt. – Lech interesował się mną już dwa lata temu, ale dopiero teraz dojrzałem do wyjazdu – mówi obrońca. (…) Początkowo przy Bułgarskiej chcieli pozyskać nowego lewego obrońcę dopiero po sprzedaży Tamasa Kadara. Węgier jednak na razie nie odszedł i nie wiadomo, czy i kiedy to się stanie. Obawiano się też, że dłuższe czekanie skończy się sprzątnięciem Kostewycza sprzed nosa. Zresztą jeszcze wczoraj trwały ostatnie ustalenia z Karpatami Lwów w sprawie kwoty odstępnego, która wyniesie kilkaset tysięcy euro.
GAZETA WYBORCZA
GW gra w podobnym tonie: Polscy bramkarze uwodzą Italię.
Jeden co rusz ratuje Romę, która mknie ku Lidze Mistrzów, drugi, choć stoi między słupkami broniącego się przed spadkiem Empoli, utrzymuje czyste konto częściej niż jakikolwiek bramkarz we włoskich rozgrywkach. W niedzielne popołudnie Wojciech Szczęsny trzykrotnie błysnął fantastycznym refleksem, trzykrotnie zatrzymując strzały, który nie miał prawa zatrzymać. I ocalił dla rzymian punkty na boisku Genoi, pokonanej 1:0. Polaka obwołano bohaterem meczu. Znów, bo ostatnio uwija się z taki znawstwem, że wicelider ligi włoskiej w sześciu spotkaniach stracił ledwie dwa gole. – To wielki bramkarz. Zanim oddasz strzał, on już wie, skąd nadejdzie zagrożenie, więc reaguje niezwykle szybko – zachwyca się trener Luciano Spalletti. I komplementuje Szczęsnego w niezwykły sposób, nazywając go bramkarskim odpowiednikiem „trequartisty”, czyli ofensywnego rozgrywającego, postaci we włoskim słowniku piłkarskim wyjątkowej, uchodzącej za synonim kreatywności. – Ma intuicję i błysk najbardziej nieprzewidywalnych graczy – wyjaśnia Spalletti. (…) A jeśli rozejrzeć się po wszystkich czołowych ligach w Europie, Skorupski liczbą spotkań z czystym kontem ustępuje jedynie Thibaut Courtois (11, Chelsea), Yohana Pelé (10, Olympique Marsylia) oraz Yoana Cardinale (9, Nice).
SUPER EXPRESS
Chukwu ma u mnie czystą kartę – mówi Jacek Magiera. Rozmowa z trenerem Legii.
Doszli trzej nowi zawodnicy: Artur Jędrzejczyk, Nigeryjczyk Daniel Chima Chukwu i Węgier Dominik Nagy…
– Artura nie traktujemy jak nowego, jakby po półrocznej nieobecności wrócił do domu. Z nim w szatni jest głośno i wesoło. A jego boiskowe zalety też wszyscy znamy. Z Chukwu miałem okazję spotkać się już kilka dni temu. To sympatyczny chłopak i silny, doświadczony piłkarz. Pamiętam, gdy grał w Molde i strzelił Legii gola. Ale to było trzy lata temu i nie można go oceniać przez pryzmat tamtych meczów. Teraz ma czystą kartę. Wierzę, że godnie zastąpi Nikolicia. Z Nagym zamieniłem na razie tylko kilka słów, czas na dłuższe rozmowy będzie na zgrupowaniu. Myślę, że wiele da tej drużynie. Do nas nie trafiają słabi piłkarze.
(…)
Brak na pierwszym treningu Aleksandara Prijovicia. “Super Expressowi” mówił, że zakończył swoją misję w Legii.
– Ale wciąż jest zawodnikiem Legii. Nie może tylko trenować, bo przechodzi rehabilitację po złamaniu obojczyka. Dodatkowo jeszcze się rozchorował, dlatego zostanie w domu i nie poleci z nami do Hiszpanii. Nie rozmawiałem z Aleksem o tej wypowiedzi, bo wywiad ukazał się, kiedy byliśmy na urlopach. Nie zamierzam komentować takiego zachowania zawodnika.
Tymczasem polskie kluby uwielbiają Turcję.
Polscy ligowcy albo już wyjechali z Polski, albo za chwilę uciekną przed zimą do ciepłych krajów na obozy przed startem Ekstraklasy. Znów – mimo zamachów terrorystycznych – najpopularniejsza jest Turcja. Aż sześć klubów właśnie tam zaplanowało zimowe obozy. – Ale na południu Turcji nic złego się nie dzieje – tłumaczy trener Niecieczy Czesław Michniewicz (47 l.), który zabiera zespół do Belek. – Choć zawsze są obawy. Wszystko mamy jednak zaklepane, warunki do treningu idealne, sparingi poustalane. Michniewicz uspokaja, ale zastrzega, że podczas takich wyjazdów mogą wydarzyć się różne nieprzewidziane rzeczy. – Byłem kiedyś z drużyną na obozie w Turcji. Trening zaczynał się o 9.30, a kolejny zespół miał zajęcia o 11 i trzeba było na gwizdek schodzić z murawy. Teraz mamy boisko na wyłączność. Do dziś pamiętam też wyjazd na zgrupowanie do Turcji z Lechem Poznań. Wszystko byłoby OK, gdyby nie to, że pośrednik nie wywiązał się z zobowiązań finansowych, więc hotel chciał nam zarekwirować paszporty! Na szczęście w sprawę włączył się konsul i wszystko załagodzono – wspomina Michniewicz.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Okładka.
Mniej prestiżu, więcej pieniędzy. Duże zmiany w światowym futbolu.
Zmiany były przesądzone, wątpliwości budził tylko nowy format rozgrywania tego turnieju. FIFA zdecydowała, że 48 zespołów zostanie podzielonych na 16 grup. W każdej znajdą się więc po trzy drużyny, do dalszych gier awansują dwie najlepsze. Aby uniknąć kombinowania, mecze nie będą kończyły się podziałami punktów. W razie remisu dojdzie do serii rzutów karnych. Potem zacznie się faza pucharowa, powiększona o jedną rundę. Na razie nie wiadomo, ile drużyn awansuje z poszczególnych kontynentów. Decyzja w tej kwestii zapadnie w maju. Jest jednak raczej pewne, że Europa nie zyska wiele na tych zmianach.
Europa wiele nie zyska na tych zmianach – dokładnie taki sam tytuł ma rozmowa z Michałem Listkiewiczem.
– Średnio mi się to podoba, wolałbym wariant preeliminacji. Teraz przez tydzień czy dwa pojawi się wiele emocjonalnych komentarzy, potem zacznę się twarde negocjacje o pieniądze. Rummenigge już dał znać, że nie podobają mu się te zmiany. Nowy format mistrzostw przyniesie FIFA setki milionów euro zysku. Kluby na pewno będą chciały więcej dostać z tego tortu niż otrzymują obecnie. Dla całokształtu światowego futbolu może to być dobre rozwiązanie. To nie jest tak, że za dodatkowe pieniądze pan Infantino wybuduje sobie pałac. Przeznaczy je na programy pomocowe. Może dzięki tym środkom zwiększy się liczba uczestników mistrzostw świata kobiet czy juniorów. Obecnie drużynom takim jak nasza, trudno jest awansować do kobiecego mundialu.
W nowych mistrzostwach ma nie być remisów w grupie, tylko karne. To dobry pomysł?
– Piłka idzie śladem innych dyscyplin, w koszykówce czy siatkówce też nie ma remisów.
Kilka ligowych tematów:
– Robert Pich blisko przeprowadzki do Śląska
– Lech znalazł następcę Kadara. Czytaliśmy o tym w Fakcie
– Nowy kontrakt Probierza to powinna być formalność
– Ruch chce kolejnej alternatywy w bramce
– Sześciu zawodników z rezerw Pogoni trenuje z pierwszym zespołem
A kto w Legii dublerem Jędrzejczyka?
Transfer Artura Jędrzejczyka z FK Krasnodar był do tej pory najbardziej spektakularnym ruchem mistrza Polski. Na obrońcę, który podpisał czteroletni kontrakt, Legia wyłożyła około miliona euro. Problem w tym, że trener Jacek Magiera nie będzie mógł wystawić tego zawodnika w spotkaniach 1/16 finału Ligi Europy z Ajaxem Amsterdam (16 i 23 lutego), bo Jędrzejczyk wystąpił w obecnej edycji rozgrywek jako gracz rosyjskiej ekipy. Po odejściu Bartosza Bereszyńskiego do Sampdorii stało się jasne, że pole manewru w dwumeczu z Holendrami zostało ograniczone. Magiera ma jednak kilka koncepcji, które postara się przećwiczyć w trakcie zimowych zgrupowań. Pierwszym zmiennikiem na obydwu bokach obrony w rundzie jesiennej był Łukasz Broź. Popełniał sporo błędów, trener Magiera wierzy jednak, że doświadczony piłkarz w najbliższych tygodniach wróci do wysokiej formy, dzięki której wcześniej potrafił wygrywać rywalizację z Bereszyńskim. Szkoleniowiec rozmawiał z zawodnikiem na ten temat jeszcze przed urlopem. Jesienią Magierze udało się odbudować dyspozycję Jakuba Rzeźniczaka, więc Broź z pewnością chciałby pójść w ślady kapitana, zwłaszcza że może to być dla niego ostatnia szansa, by zaistnieć w Legii.
W Serie A nastała moda na Polaków. Wywiad z Markiem Koźmińskim.
No właśnie, jako dziesiąty wylądował w Serie A Bartosz Bereszyński. Wskoczył do Sampdorii kilka dni przed startem rundy wiosennej. Trudno mu będzie się przestawić?
– Liga włoska to zupełnie inny futbol. Przerwa zimowa nie sprzyja dobremu wejściu do drużyny, bo w Polsce dopiero rozpoczynają się przygotowania, a we Włoszech runda wiosenna wystartowała w miniony weekend. Gdyby przychodził w lecie, byłoby mu na pewno łatwiej. Ale nie uważam, że to ryzyko. Przeszedł do dobrego klubu, wskoczył na wyższy poziom. Nie wiadomo, czy taka okazja pojawiłaby się w czerwcu. Teraz był na topie. Musi wejść do drużyny z marszu, dlatego potrzebuje czasu. W czerwcu możemy ocenić, jak mu się to udało, nie wcześniej.
– To dobry wybór, szansa dla niego, bo ma duże możliwości. Musi jednak prezentować stabilniejszą formę, postawić na wyższą jakość pracy, bo doskonale pamiętamy, jak było w Legii. Cztery-pięć spotkań rozgrywał na bardzo wysokim poziomie, a dziesięć na takim sobie, wpadał w otchłań. W Serie A nikt mu na to nie pozwoli. To dla niego egzamin dojrzałości. Ma możliwości, ale sportowo bardzo szybko musi dorosnąć.