Reklama

Dziura po Guzmicsu załatana ekspresowo. Ivan Gonzalez piłkarzem Wisły

redakcja

Autor:redakcja

11 stycznia 2017, 21:44 • 3 min czytania 44 komentarzy

Kiedy pół roku temu zmieniał rumuńską ASA Targu Mures na drugoligowe hiszpańskie Alcorcon, w Rumunii pisano o tym, że „pierwszym transferem Cosmina Contry jest jeden z najlepszych środkowych obrońców Ligi 1”, a także że mało brakowało, a rok wcześniej zostałby piłkarzem Steauy Bukareszt. DigiSport łączył go też z Viitorulem, nazywając „możliwym super transferem Hagiego”. Dziś Ivan Gonzalez, po rozwiązaniu umowy z Hiszpanami, podpisuje kontrakt z Wisłą Kraków. 

Dziura po Guzmicsu załatana ekspresowo. Ivan Gonzalez piłkarzem Wisły

Jeżeli w Krakowie czekali na sensownie wyglądające wzmocnienie środka obrony, to chyba się doczekali. Co prawda czasy, gdy Gonzalez był podstawowym piłkarzem Malagi w Primera Division dawno minęły, dla niego skończyły się tak naprawdę w momencie wejścia do klubu szejków, którzy postawili na znanych piłkarzy z dużymi nazwiskami. Ale nadal jak na warunki naszej ekstraklasy wydaje się to być całkiem porządny zawodnik z ciekawym CV.

Zrzut ekranu 2017-01-10 o 11.11.30

Oczywiście, gdyby był taki porządny i ciekawy w stu procentach, nie musiałby dziś szukać klubu, a przygotowywałby się do kolejnego spotkania LaLiga 2. Co więc poszło nie tak?

Gonzalez w Alcorcon miał za zadanie przede wszystkim wypełnić lukę po sprzedanym do Levante za 600 tysięcy euro Chemie. Tak długo, jak trenerem był sprowadzający go Cosmin Contra, stoper miał pewne miejsce w centrum jego bloku obronnego. Rumun jednak szybko pożegnał się ze stołkiem, a nowego trenera Julio Velazqueza Gonzalez powitał dwiema żółtymi kartkami w dwóch jego pierwszych meczach. Efekt? Przymusowa pauza w meczu z Mirandes. Jak siadł na trybunach, tak już się z nich nie podniósł aż do końca rundy.

Reklama

Czy dał ciała? Z nim w składzie Alcorcon zachowało trzy czyste konta w ośmiu meczach, ani razu też nie straciło więcej niż dwie bramki, a gdy przykleił się do krzesełka na widowni, drużyna w 8 meczach straciła 11 goli (z nim – 7 w 8 spotkaniach). Piłkarz u nowego szkoleniowca został środkowym obrońcą numer cztery, za Navarro, Elgezabalem i Dieguezem, a więc w rankingu środkowych obrońców Alcorcon wyprzedzając jedynie ochroniarza i panią od klubowego marketingu, a jak twierdzi jeden z pracowników biura prasowego Alcorcon w rozmowie z “Przeglądem Sportowym”, zawiniły nie tylko aspekty czysto piłkarskie. Gonzalez miał się nie prowadzić do końca jak na sportowca przystało – podobno imprezował po jednej z porażek, a także był widywany w godzinach porannych z butelką piwa i papierosem w ręku.

W Wiśle, jeżeli się ogarnie i zrozumie swoje błędy, o miejsce w składzie powinien już mieć znacznie łatwiej. Po odejściu Richarda Guzmicsa w środku obrony powstała duża dziura, a trudno się też spodziewać, by nowy trener Wisły sprowadzał rodaka tylko po to, by ten zwiedził sobie Wawel i Kościół Mariacki. A i dla nas ten ruch wygląda całkiem przyzwoicie – na pewno nie powiemy już na starcie, że gość się nie sprawdzi. No bo skoro w ekstraklasie potrafił swego czasu brylować Dani Quintana ściągnięty z Segunda B czy Ruben Jurado wypatrzony podczas meczu hiszpańskich bezrobotnych…

Najnowsze

Komentarze

44 komentarzy

Loading...