Reklama

Duży talent i bardzo duże ego. “Nagy myśli, że już został wielkim piłkarzem”

redakcja

Autor:redakcja

10 stycznia 2017, 09:34 • 8 min czytania 21 komentarzy

We wtorkowym Przeglądzie Sportowym czytamy: To bardzo dynamiczny piłkarz, na dodatek obdarzony dobrą techniką, ale trzeba go pilnować, bo ma bardzo duże ego i myśli, że już został wielkim piłkarzem – mówi nam Gabor Marton, trener Dominika Nagya z czasów gry w zespole Pecsi MFC. – Przez ostatnie pół roku zrobił duży postęp. Poza boiskiem jest jednak nieco zwariowany – charakteryzuje go Tamas Hajnal, 59-krotny reprezentant Węgier, który występował z nim w Ferencvarosie Budapeszt.

Duży talent i bardzo duże ego. “Nagy myśli, że już został wielkim piłkarzem”

FAKT

f1

Dominik Nagy ma być lepszy niż Duda.

Za Dominika Nagya działacze Legii zapłacili szefom Ferencvarosu Budapeszt 600 tysięcy euro. Przy Łazienkowskiej liczą, że młodzieżowy reprezentant Węgier będzie transferowym strzałem w dziesiątkę. (…) – Stylem gry może przypominać Ondreja, ale według mnie, jest od niego bardziej dynamiczny – mówi dyrektor sportowy Legii Michał Żewłakow.

Reklama

Plotki, ploteczki z rynku transferowego:

– Chrapek może trafić do Śląska
– Janicki celem transferowym klubu z Bolonii
– Michniewicz nie chce transferów
– W Kielcach nie cenią Gostomskiego i chcą się go pozbyć
– Podolski woli Chiny od Górnika Zabrze. Co za niespodzianka!

f2

Tabloid orzeka również, że szef FIFA oszalał.

Dzisiejsze zebranie Rady FIFA będzie miało bardzo duże znaczenie dla światowego futbolu. W jego trakcie ma zostać przeforsowany główny i najbardziej kontrowersyjny pomysł prezesa FIFA Gianniego Infantino – rozszerzenie mistrzostw świata w piłce nożnej aż do 48 zespołów. (…) Jak wynika z danych przedstawionych delegatom przez FIFA, które ujawnił brytyjski dziennik The Times, rozszerzenie mundialu do 48 drużyn i zorganizowanie turnieju w formacie 16 grup po 3 reprezentacje przyniosłoby światowej federacji aż 640 milionów dolarów dodatkowego zysku.

GAZETA WYBORCZA

Reklama

gw

Mistrzostwa świata na 48 fajerek.

– Spotkanie w FIFA potrwa dwa dni. Gdy skończymy, na mundialu mogą grać nawet 64 zespoły – rzucił Gianni Infantino przed posiedzeniem 37 działaczy Kolegium FIFA. Żartował. Powiększenie imprezy do 64 zespołów nie wchodzi w grę, władze światowej piłki rozważają pięć możliwości, decyzję podejmą we wtorek. Albo zachowają obowiązujący od 1998 r. system z 32 drużynami, albo zaproszą 40 (dyskutowane są dwa systemy rozgrywek) oraz 48 drużyn (również dwie propozycje rozgrywek). Największe szanse ma model 48-zespołowy z 16 grupami. Do 1/16 finału awansują po dwie reprezentacje. Najważniejszą zmianą będzie to, że mecze fazy grupowej zakończone remisami rozstrzygną rzuty karne. FIFA chce uniknąć sytuacji, w której w ostatniej kolejce zespoły będą mogły umówić się na wynik, który obu zapewni awans. Meczów będzie więcej (80 zamiast 64), ale nikt nie zagra więcej niż siedmiu (czyli tak jak obecnie). Infantino od miesięcy jeździ po świecie i pyta o ocenę swego pomysłu. Przekonał m.in. Diego Maradonę i José Mourinho, odrzucał argumenty tych, którzy wskazywali, że wpuszczenie 48 zespołów obniży poziom. – Na mundialu w 2014 r. Kostaryka wyeliminowała Włochy i Anglię. Poziom futbolu rośnie – mówi.Nie przekonał ani największych klubów, ani kilku federacji. Skupiająca największe kluby European Club Association argumentowała, że rozdęty mundial oznacza więcej kontuzji. Przeciwni byli też Niemcy i Anglicy, którzy mówili, że 48 zespołów zachwieje równowagą turnieju. – Podobne głosy słyszałem po powiększeniu Euro do 24 zespołów. A potem okazało się, że Islandia wygrywa z Anglią, a Albania do 90 minuty remisuje z Francją. Od czasu, gdy Infantino został wybrany na prezesa FIFA, było jasne, że mundial zostanie powiększony, bo z takim hasłem szedł do wyborów – mówi Boniek.

SUPER EXPRESS

Superak z grubej rury: czy Bargiel zostanie nowym Dybalą?

Przed Przemysławem Bargielem (17 l.) prawdopodobnie najważniejsze tygodnie w życiu. Utalentowany pomocnik Ruchu Chorzów ma za sobą testy w juniorskich zespołach Interu Mediolan, po których trenerzy słynnego włoskiego klubu nazwali go nawet… nowym Paulo Dybalą. Ochotę na niego mają też Anglicy z Southampton, do którego wkrótce wyjedzie na testy. (…) – Na początku koledzy byli trochę nieufni, ale z każdą minutą się do mnie coraz bardziej przekonywali, a w drugiej połowie szukali mnie podaniami, bym kreował kolejne akcje – opisuje “Super Expressowi” Bargiel, który już na pierwszym treningu został porównany do argentyńskiego gwiazdora Juventusu Turyn, posiadającego polskie korzenie Paulo Dybali. – Wyszła mi fajna, indywidualna akcja, a trenerowi skojarzyło się to z dryblingiem Dybali. Koledzy podłapali i zaczęli tak do mnie mówić – uśmiecha się piłkarz. (…) Młodzieżowy reprezentant Polski jeszcze tej zimy wyjedzie na kolejne testy, tym razem do Southampton. Na razie wznowił treningi z Ruchem Chorzów, choć menedżerowie piłkarza rozmawiają już z władzami klubu o odejściu.

se

Obok tekst o tym, że Legia rusza po mistrzostwo. Na razie rozpoczęła po prostu przygotowania do rundy wiosennej. Z kolei Michał Listkiewicz w felietonie “Polo ideolo” komentuje różne sprawy.

Pryszczate korpoludki dworują sobie ostatnio z Apoloniusza Tajnera, Jerzego Engela i Antoniego Piechniczka. Powodem PESEL zdradzający dawne urodzenie, piwny brzuszek i staromodna fryzura. Grabie, na które młodzi gniewni ochoczo następują, właśnie nabiły im guza. Tajner zwany Polo świętuje wiekopomny sukces polskich skoczków, Engel mozolnie odbudowuje to, co co spartolili w Polonii poprzednicy, a Piechniczek mówi mądrze i pięknie, przez to niezrozumiale dla ptasich mózgów z piłkarskich portali. (…) Powrót Jana Urbana na ligowe stadiony bardzo mnie cieszy, bo to trener mądry, sprawiedliwy, pracowity i kulturalny. Wrocław to niełatwe miejsce dla futbolu, miejscy urzędnicy lubią nawet skład ustalać. Czy Urban sprawi, że piękny stadion zapełni się choć w połowie?

PRZEGLĄD SPORTOWY

Okładka.

ps

Duży talent, trudny charakter – czytamy dalej o Dominiku Nagym.

To bardzo dynamiczny piłkarz, na dodatek obdarzony dobrą techniką, ale trzeba go pilnować, bo ma bardzo duże ego i myśli, że już został wielkim piłkarzem – mówi nam Gabor Marton, trener Dominika Nagya z czasów gry w zespole Pecsi MFC. – Przez ostatnie pół roku zrobił duży postęp. Poza boiskiem jest jednak nieco zwariowany – charakteryzuje go Tamas Hajnal, 59-krotny reprezentant Węgier, który występował z nim w Ferencvarosie Budapeszt. (…) – Walczyliśmy o utrzymanie i wolałem stawiać na bardziej doświadczonych piłkarzy. Młody chłopak powinien regularnie grać, a ja nie mogłem zagwarantować mu więcej niż 10-15 minut w meczu. Dlatego postanowiliśmy wypożyczyć go do drugiej ligi, by mógł co tydzień wychodzić na boisko w pierwszym składzie. Był bardzo rozczarowany tą decyzją, obraził się na mnie, ale to ja miałem rację – wspomina Marton. Na dodatek nastolatek pokłócił się z ówczesnym właścicielem klubu Dezso Matyi. – Spotykał się z jego córką, potem się rozstali i to wpłynęło na jego relacje z szefem – zdradza nam Marton. Dużo starsza od Nagya Alexandra Matyi to urodziwa blondynka, obecnie jest dyrektorem marketingu w firmie ojca zajmującej się sprzedażą książek, nazwanej nota bene jej imieniem.

ps2

Początek operacji Ajax.

Dłuższy urlop niż pozostali miał Tomasz Jodłowiec, który dostał wolne od trenera Magiery jeszcze w trakcie rundy jesiennej. Reprezentant Polski był przemęczony, a w dodatku zmagał się z problemami pozasportowymi (hazard). Szkoleniowiec zapowiedział doświadczonemu zawodnikowi, że musi dojść do pełnej sprawności, by walczyć o powrót do podstawowego składu Legii. Przy Łazienkowskiej postanowiono dać szansę Jodłowcowi, bo jeśli odbuduje formę, trudno znaleźć lepszego defensywnego pomocnika w naszej lidze. Teraz wszystko jest w jego rękach. „Moim zdaniem rozegra rundę życia” – napisał niedawno na Twitterze prezes stołecznego klubu Bogusław Leśnodorski. W trakcie zimowych przygotowań forma fizyczna ma zostać zbudowana na cały rok, bo latem przerwa jest bardzo krótka. Pierwszą poważną przeszkodą do pokonania będzie wspomniany Ajax, ale przy Łazienkowskiej zapewniają, że nikt się tego rywala nie boi. – Traktujemy te spotkania jako kolejny cel do zrealizowania – przekonuje trener Magiera.

ps3

W Lechu Keity brak, Kadar wciąż trenuje.

Trenował natomiast Tamas Kadar, który wciąż nie został sprzedany. W ostatnich godzinach pojawiały się informacje, że 26-latek poleci na testy medyczne do jednego z klubów, ale nic z tego nie wyszło. Najbliżej był wyjazdu do 2. Bundesligi. TSV 1860 Monachium chciało wyłożyć 1,8 mln euro, to była kwota, która zadowalała Lecha. Natomiast Węgier nie był przekonany i propozycję odrzucił. Były też zapytania z Anglii (Birmingham City i Leicester), Włoch (Pescara), a także z Rosji i Ukrainy (w grze jest Dynamo Kijów, ale nie tylko). Zabrakło jednak konkretów i teraz przy Bułgarskiej można usłyszeć, że jest większe prawdopodobieństwo, że lewonożny obrońca będzie dalej grał w Kolejorzu. – Tak naprawdę każdy dzień może przynieść zmianę. Czekamy spokojnie na rozwój sytuacji – przyznaje Bjelica, który pogodzony jest ze stratą piłkarza. Dlatego, jeśli Węgier zostanie, będzie to po prostu miła niespodzianka. Lech zresztą szykuje się na odejście Kadara. Według nieoficjalnych informacji, w najbliższych godzinach do Poznania przyjedzie lewonożny obrońca, który po przejściu testów medycznych ma podpisać kontrakt.

Ciąg dalszy informacji z rynku transferowego: lechiści mają wzięcie.

Janicki znalazł się na liście życzeń broniącej się przed spadkiem z Serie A Bologny. Trener Roberto Donadowi poważnie rozważa transfer Polaka. Widzi w nim lekarstwo na problemy swojej drużyny w defensywie. Janicki jest transferowym celem numer jeden bolończyków. (…) Do odejścia z Gdańska szykuje się też Aleksandar Kovačević. Serb ma oferty z czołowego klubu ligi norweskiej oraz grającego w MLS Sportingu Kansas City. Chętnych na pozyskanie piłkarza jest jeszcze więcej. (…) – Michał Chrapek w Śląsku? Na razie mogę powiedzieć tylko tyle, że czuję z nim szczególną więź, bo tak jak ja pochodzi z Jaworzna – uśmiecha się trener wrocławian Jan Urban, który również był na turnieju rozgrywanym w Trójmieście. Chrapek (podobnie jak pozostali wyżej wymieni piłkarze) spełnia ważne kryterium, które postawił sobie Śląsk na zimowe okienko – jest polskim i wciąż rozwojowym piłkarzem.

ps4

Waldemar Fornalik nie ukrywa: Jestem rozczarowany Ćwielongiem.

Klub opuścił Piotr Ćwielong, czyli zawodnik utożsamiający się z Ruchem.

– Widocznie jednak w jego przypadku tak nie było. Piotrek podjął taką decyzję i jestem rozczarowany tym, że tak postąpił. Jeżeli ktoś jednak nie jest przekonany, że chce tu być i walczyć, muszę uszanować tę decyzję.

Z kolei Kamil Mazek musi dokonać wyboru.

Po sprzedaży Michala Papadopulosa Piastowi Gliwice (za ok. 150 tys. złotych) szefowie Zagłębia Lubin nie planują zatrudnienia innego napastnika. Zależy im za to na sprowadzeniu skrzydłowego. Numerem jeden jest Kamil Mazek z Ruchu Chorzów, ale na razie klub nie doszedł do porozumienia w sprawie kontraktu z samym piłkarzem, a przecież interesuje się nim również Cracovia.– Na pewno nie będziemy się licytować z Cracovią, bo nie widzę takiej konieczności. Jeżeli Mazek naprawdę będzie chciał u nas grać, to pewnie się dogadamy – mówi prezes Zagłębia Robert Sadowski. Mazek z Ruchem jest związany do końca sezonu, co oznacza, że już teraz może prowadzić rozmowy w sprawie nowej umowy z dowolnym pracodawcą. Teoretycznie może się zdarzyć również tak, że z opcji wykupu korzysta Legia (za ok. 200 tys, euro), która oddała go Ruchowi dwa lata temu, a w takiej sytuacji to właśnie z nią chętni na transfer musieliby dobić targu.

Najnowsze

Hiszpania

Ancelotti będzie eksperymentować? “Valverde na prawej obronie? To jedna z opcji”

Patryk Stec
0
Ancelotti będzie eksperymentować? “Valverde na prawej obronie? To jedna z opcji”

Komentarze

21 komentarzy

Loading...