Niektóre drużyny – jak Barcelona czy Bayern – przed oddaniem strzału muszą wymienić milion podań w środku pola. Większość jednak woli szybko rozegrać akcję i błyskawiczną reakcją na wydarzenia boiskowe zaskoczyć swojego przeciwnika. Takiego gola kilka lat temu strzeliła Borussia Dortmund, a dokładnie Tomas Rosicky.
Czech pewnie nie zostanie legendą Arsenalu (nie chodzi o umiejętności, a raczej o kontuzje, które rozwaliły jego jakieś marzenia o grze w Londynie), natomiast na transfer do ekipy Kanonierów zapracował sobie właśnie dzięki grze w Dortmundzie. Borussia wtedy grała z Wolfsburgiem. Rosicky dostał piłkę na własnej połowie, podał do napastnika i ruszył za akcją. Ten zgrał do skrzydłowego, który momentalnie wypatrzył Tomasa. Czech następnie założył „kanałek“ przeciwnikowi i z fałsza wcelował od słupka, do siatki. Mniam.
(od 2:35)