Trzy sezony temu – dziesięciu. Dwa sezony temu – siedmiu. Rok temu – czterech. A już za chwilę – tylko jeden. Dopiero co moda na Polaków w rosyjskiej lidze kwitła w najlepsze, a lada moment z tej dość pokaźnej grupy naszych rodaków, na wschodzie pozostanie ostatni rodzynek. O Januszu Golu, zawodniku Amkara Perm, który, mimo że jest gwiazdą swojego zespołu i powszechnie szanowanym piłkarzem w całej lidze, mówi się jednak niezwykle rzadko.
O 31-latku śmiało można już powiedzieć, że w nowym środowisku zapuścił korzenie i czuje się tam doskonale. Praktycznie sezon w sezon jest podstawowym zawodnikiem swojego zespołu i, choć oczywiście zdarzają mu się słabsze mecze, to generalnie uważany jest za gościa niezwykle solidnego. Takiego, który nie zejdzie poniżej pewnego poziomu, który nie opuści boiska w czystych spodenkach, a i nie ograniczy się tylko do gry w defensywie.
Gol rozgrywa swój czwarty sezon w rosyjskiej lidze i mimo że do jego podstawowych zadań należy uprzykrzanie życia przeciwnikom i przechwytywanie piłki, to praktycznie rokrocznie Polak albo trafia od czasu do czasu do siatki, albo chociaż obsłuży ostatnim podaniem kolegę.
Co jak co, ale jak na typową szóstkę są to liczby niezłe. Co więcej – Janusz ma też najwyższą średnią celnych podań w zespole (82 procent). Jasne, gra na takiej pozycji, że ma prawo podejmować sporo pozbawionych ryzyka prób zagrania piłki do boku lub do tyłu, ale tak czy owak ta statystyka cieszy.
Świetną dyspozycję Polaka dostrzega też opiekun Amkara, który nie szczędzi pod adresem pomocnika pochwał. Zresztą – sam piłkarz przyznawał ostatnio w wywiadach, że czuje po sobie spory progres na płaszczyźnie piłkarskiej. Forma piłkarza przekłada się też na bardzo dobre wyniki osiągane przez zespół. Drużyna z Permu trzyma się bowiem dość blisko czołówki zajmując szóste miejsce ze stratą raptem punktu do czwartego – tego premiowanego możliwością gry w kwalifikacjach do Ligi Europy. Poza tym Amkar może się też pochwalić najlepszą defensywą w lidze – tylko dwanaście goli straconych w siedemnastu meczach to rezultat jakim nie dysponuje ani Spartak, ani Zenit czy CSKA.
Umowa Gola z zespołem wygasa wraz z końcem czerwca i jeśli utrzyma aktualną dyspozycję, to chyba może po cichu liczyć na to, że złapie na ostatnim etapie swojej kariery całkiem przyjemny finansowo kontrakcik. Jak nie w Permie, to gdzie indziej, bo nie dość, że będzie miał wówczas dopiero 31 lat, to w Rosji ma już wyrobioną mocną markę i nikt takiemu piłkarzowi nie pozwoliłby przepaść. A kto wie – może i wiosnę na takim piłkarzu oko zawiesi Adam Nawałka?