Reklama

Tak, Yaya Toure pił alkohol. Jednak nie był tego świadomy…

redakcja

Autor:redakcja

13 grudnia 2016, 13:30 • 2 min czytania 0 komentarzy

Coraz więcej wskazuje na to, że Yaya Toure chce wykorzystać potencjał swojego przydomku i przygotowuje scenariusz jakiego sitcomu, w którym sam zagra główną rolę. Trudno bowiem wytłumaczyć inaczej, co się wokół tego gościa dzieje. Zaczął cudować już dość dawno, kiedy odtworzył pressing Iwańskiego w Lidze Mistrzów, ale teraz podkręcił tempo i wyraźnie smali cholewki do Comedy Central. Były nieporozumienia z Guardiolą, potem rozejm, a teraz doszła nowa sprawa – jazda po pijanemu i cudowne oświadczenie wydane przez Iworyjczyka.

Tak, Yaya Toure pił alkohol. Jednak nie był tego świadomy…

– Przez ostatnie dwa tygodnie było dużo zamieszania wokół tego, dlaczego zostałem oskarżony o jazdę po alkoholu, mimo że jestem Muzułmaninem i go nie spożywam. Zawsze go odmawiam. Każdy kto mnie zna i śledzi futbol widział, jak odmawiałem przyjęcia szampana za zostanie najlepszym piłkarzem w meczu. Dlatego ważne było dla mnie, by przekonać sąd, że nie piłem tego alkoholu celowo i sędzia moje tłumaczenie przyjął. Jednak jazda pod wpływem to poważne przestępstwo i nawet jeśli nie spożywałem alkoholu świadomie, to zaakceptowałem karę i chciałbym przeprosić za tę sytuację – można przeczytać w oświadczeniu piłkarza.

Toure dostał 54 tysiące funtów kary i przez 18 miesięcy nie może prowadzić samochodu. Finansówka nie będzie dla niego specjalnie bolesna, skoro zarabia gdzieś cztery razy tyle w siedem dni.

Ciekawe jest co innego, mianowicie właśnie te tłumaczenia piłkarza, jakoby miał nie spożywać alkoholu celowo. Nie bardzo rozumiemy, jak miało się to stać – gość obżarł się trzema bombonierkami i dopiero wtedy ktoś mu powiedział, że każdy cukierek ma likier w środku? Toure szedł pomagać potrzebującym, ale szajka alkoholików wciągnęła go w ciemny zaułek i wlała alkohol na siłę? A może pech chciał, że Iworyjczyk się potknął i upadł tak niefortunnie, że zahaczył butelkę czegoś mocniejszego i wszystko wlało mu się do gardła? Wypadki przecież chodzą po ludziach…

Interesujący jest też fragment, jakoby sędzia miał te tłumaczenia przyjąć – albo Iworyjczyk trochę kręci, albo wyspiarski wymiar sprawiedliwości to dość naiwni goście. Jednak kara była.

Reklama

W każdym razie, czekamy na kolejne przygody rezolutnego piłkarza, scenariusz na kilka odcinków już mamy, ale coś nam mówi, że Iworyjczyk nie będzie chciał skończyć swojego serialu po pierwszym sezonie.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...