Reklama

Coś optymistycznego – młoda Legia ogrywa Sporting!

redakcja

Autor:redakcja

07 grudnia 2016, 18:32 • 2 min czytania 0 komentarzy

Legia była już chwalona za postawę w Lidze Młodzieżowej UEFA i bardzo słusznie – jasne, może podopieczni Krzysztofa Dębka nie punktowali jak szaleni (skromne dwa oczka), ale prezentowali się pozytywnie i jeśli przegrywali, to wymiar kary był niski. Koniec końców w futbolu chodzi jednak o wygrywanie i pewnie sami młodzieżowcy woleliby zamienić masę pochwał na jakieś zwycięstwo. Dziś mieli na to ostatnią szansę i jak świetnie, że wykorzystali ją w stu procentach.

Coś optymistycznego – młoda Legia ogrywa Sporting!

Udało się dwa razy pokonać bramkarza rywali, udało się też – choć nie bez bólu – zagrać na zero z tyłu. Już od początku meczu było widać, że Legia tego zwycięstwa pragnie jak mało czego i pierwsza bramka przyszła bardzo szybko. Z prawego skrzydła dośrodkował Nawotka, piłkę przepuścił Kulenović, a do siatki wpakował ją Praszelik. Wszystkie z tych trzech nazwisk warto zapamiętać, ale dziś chcemy podkreślić to ostatnie. Chłopak ma 16 lat, pierwszy raz wystąpił w tych rozgrywkach, a zagrał bez żadnych kompleksów. Raz, że trzy minuty zajęło mu, by strzelić gola, ale poza tym harował, nie bał się wychodzić do podań i futbolówka nie była jego największym wrogiem, a raczej go słuchała.

Drugi gol Legii to z kolei popis Wańka, który posłał kapitalne podanie do Michalaka przez dwie linie, a ten po krótkim rogu walnął słabemu dziś Silvie. Na tym naprawdę nie musiało się skończyć, a wręcz nie powinno. Bo choćby Ryczkowski nie trafił na pustą bramkę, a potem jeszcze przegrał pojedynek z golkiperem. Jednak okej, nie bądźmy łapczywi – Sporting też mógł tutaj swoje strzelić, ale nam się wydaje, że ten mecz mógłby trwać jeszcze parę godzin, a przyjezdni i tak by nie ogarnęli jak pokonać Majeckiego.

Reklama

Gracze Sportingu naprawdę pudłowali dziś na potęgę, a próbowali wielu rozwiązań. Z dystansu chybiali, w polu karnym albo ich strzały rozpaczliwymi interwencjami blokowali Hołownia i Waniek, albo na miejscu był znakomity Majecki. Zdarzyło się nawet, że legijny posterunek został opuszczony i Rafael miał właściwie pustą bramkę, jednak i taka okazja przerosła dziś Sporting. Goście przeważali, jednak nic z tego nie wyszło, to kontry gospodarzy przeważyły szalę.

I dobrze, młoda Legia długo goniła króliczka, ale w końcu udało się im go złapać. To co, panowie seniorzy, dziś wieczorem wasza kolej?

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...