Stosunki pomiędzy dwoma obozami, czyli Leśnodorskim i Maciejem Wandzlem, a większościowym udziałowcem Dariuszem Mioduskim, ostatnio nieco się poprawiły. Nie oznacza to, że mistrzowie Polski pozostaną w rękach tej trójki, ale po prostu uznano, że wymachiwanie szablami nie ma sensu. Podobnie jak trwanie w takiej sytuacji nie służy klubowi z Łazienkowskiej. Z naszych informacji wynika, że niebawem może dojść do podpisania porozumienia pomiędzy nimi, które może doprowadzić do tego, że jedna ze stron wykupi drugą. Dziś nie jest przesądzone, kto przejmie stery w klubie. Możliwe jest, iż ten kto pozostanie przy Łazienkowskiej, skorzysta ze wsparcia nowego, dużego inwestora – czytamy w dzisiejszym “Przeglądzie Sportowym”.
FAKT
Według tabloidu Michał Probierz zaskoczy Lecha i zagra piątką obrońców.
Wygląda na to, że trener Michał Probierz (44 l.) będzie chciał zaskoczyć rywali z Poznania nie tylko ustawieniem z pięcioma obrońcami, ale też zmianami pozycji zawodników. Grający zazwyczaj na środku ataku Fedor Cernych (25 l.) może zagrać na lewej pomocy, wtedy najbardziej wysuniętym zawodnikiem Jagi będzie Konstantin Vassiljev (32 l.). – Zagramy tak jak w Chorzowie? Nie wiem. Zobaczymy. Może nic nie będziemy zmieniać, a może coś się będzie działo – mówi tajemniczo Probierz.
Przed El Clasico z gazetą rozmawia Radomir Antić.
– Przyczyny kryzysu obu zespołów są takie same. Gwiazdy tych drużyn są kontuzjowane. Granie co trzy dni i długie podróże na zgrupowania reprezentacji muszą odbić się na formie zawodników. Oni są bardzo zmęczeni (…). – Przewaga Realu już teraz jest duża, a po ewentualnej wygranej na Camp Nou byłaby gigantyczna. W piłce wszystko jednak jest możliwe. Obie drużyny czeka jeszcze wiele meczów. Kryzys prędzej czy później dopadnie każdego – przekonuje zdecydowanie Antić.
GAZETA WYBORCZA
Klasyk wart tytułu.
Nikomu na tytule mistrza Hiszpanii nie zależy bardziej niż „Królewskim”, którzy w ostatnich ośmiu latach zdobyli go zaledwie raz. Barcelona aż sześć razy. Lider pomocy Luka Modrić powiedział niedawno, że odzyskanie mistrzostwa jest dla Realu ważniejsze niż obrona tytułu najlepszej drużyny Europy. Na Camp Nou wraca Cristiano Ronaldo, który w kwietniu, w poprzednim klasyku zdobył zwycięską bramkę. To był przełom dla drużyny Zidane’a, od tamtej pory przegrała już tylko raz. Portugalczyk zaczął ten sezon od wyleczenia kontuzji, potem był ostro krytykowany, strzelał mało bramek, by w ostatnich dwóch kolejkach zdobyć aż pięć. I już jest liderem strzelców ligowych (10 goli) przed Leo Messim (9).
SUPER EXPRESS
Superak powołuje się na angielską prasę, która łączy Teodorczyka z… Liverpoolem.
Łukasz Teodorczyk (25 l.) wzbudza coraz większe zainteresowanie w Europie. Napastnik robiący furorę w Anderlechcie już od kilku tygodni jest na liście życzeń kilku angielskich klubów, do których dołączył teraz wielki Liverpool! Czyżby latem miało dojść do sensacyjnego transferu?
Zdaniem “Daily Star” to właśnie Liverpool i West Ham chcą włączyć się do wielkiej bitwy o Teodorczyka, która najpewniej rozegra się po tym sezonie. Liverpool to bardzo wysokie progi, ale statystyki Teodorczyka są w tym sezonie tak wyśmienite, że zainteresowanie nawet tak mocnych klubów dziwić nie może.
Marek Koźmiński marzy o tym, by Polska wygrała MME.
Mam nadzieję, że reprezentacja Polski zagra w finale młodzieżowych mistrzostw Europy. Decydujący mecz odbędzie się w Krakowie, miejscu dla mnie szczególnym. Wygranie tej imprezy to moje marzenie i cel – mówi Marek Koźmiński (45 l.), wiceprezes PZPN i ambasador ME do lat 21, które odbędą się w Polsce. (…) – Mam nadzieję, że w moim ukochanym Krakowie reprezentacja Polski rozegra dwa mecze, półfinał i finał. Wygranie tej imprezy to w pewnym sensie marzenie, bo jednak nie możemy być pewni, że to się uda, ale z drugiej strony to cel, bo stać nas na wystawienie silnego zespołu. Mamy bardzo zdolnych chłopaków – mówił po losowaniu Koźmiński.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Okładka:
Właściciele Legii szukają wyjścia z patowej sytuacji. Może nim być… wsparcie od dużego inwestora i wykupienie jednego ze współwłaścicieli.
Właściciele Legii, a publicznie Bogusław Leśnodorski, zapewniali, że do końca roku znajdą rozwiązanie z konfliktowej sytuacji, w jakiej się znaleźli. I zamierzają dotrzymać słowa. Stosunki pomiędzy dwoma obozami, czyli Leśnodorskim i Maciejem Wandzlem, a większościowym udziałowcem Dariuszem Mioduskim, ostatnio nieco się poprawiły. Nie oznacza to, że mistrzowie Polski pozostaną w rękach tej trójki, ale po prostu uznano, że wymachiwanie szablami nie ma sensu. Podobnie jak trwanie w takiej sytuacji nie służy klubowi z Łazienkowskiej. Z naszych informacji wynika, że niebawem może dojść do podpisania porozumienia pomiędzy nimi, które może doprowadzić do tego, że jedna ze stron wykupi drugą. Dziś nie jest przesądzone, kto przejmie stery w klubie. Możliwe jest, iż ten kto pozostanie przy Łazienkowskiej, skorzysta ze wsparcia nowego, dużego inwestora.
Steven Vitoria więcej czasu niż na boisku spędza w… samolocie.
Kanadyjczyk to najbardziej “zalatany” piłkarz w drużynie Piotra Nowaka. Obowiązki reprezentacyjne sprawiły, ze wiele godzin spędził w samolocie, w drodze na zgrupowania kadry. Był w Maroku, potem w Korei Południowej. – Jestem tutaj ponad trzy miesiące, a pewnie połowę tego czasu zajęły mi podróże i pobyty na zgrupowaniach reprezentacji. Może teraz odwrócą się role i zacznę więcej grać niż podróżować? – zastanawia się piłkarz. W sobotę ma szanse podreperować licznik minut w ekstraklasie (na razie ma skromne 36), tym bardziej że trener Piotr Nowak widzi w nim zmiennika dla kontuzjowanego “generała” gdańskiej defensywy, Mario Malocy. – Steven z Górnikiem zagrał bardzo dobrze. Na treningach również prezentuje się świetnie. Jest żelaznym kandydatem, aby w meczu z Wisłą Kraków zastąpić Malocę – powiedział Nowak. Szkoleniowiec dodał też, że Vitoria dobrze czuje się na boisku, gdy obok siebie ma Joao Nunesa. Niewykluczone zatem, że na prawej stronie defensywy Lechii w Krakowie wystąpi Nunes.
Maciej Gajos wreszcie odpalił.
Kiedy w sierpniu ubiegłego roku Lech podpisywał kontrakt z Gajosem, miał wobec niego określone plany. Poznaniacy pilnie potrzebowali następcy Karola Linettego, wówczas grającego na pozycji numer 8, więc zapłacili za pomocnika Jagiellonii pół miliona euro. Sprawa była pilna, bo do końca okna transferowego pozostawał niecały tydzień, a reprezentant Polski poleciał na testy w Club Brugge. Ostatecznie jednak wrócił do Poznania i w pomocy zrobiło się tłoczno, a Gajosowi nikt do końca nie potrafił znaleźć miejsca na boisku. Maciej Skorża, który zdobył z Kolejorzem mistrzostwo Polski, w ogóle nie widział sprowadzonego z Białegostoku piłkarza w środku pola. Wystawił go w czterech spotkaniach i za każdym razem jako skrzydłowego. Trudno też określić, jaką rolę przeznaczył dla niego Jan Urban. Duet defensywnych pomocników (Łukasz Trałka i Abdul Aziz Tetteh) był nietykalny, a Linetty miał uzupełniać trójkę środkowych pomocników grając najbliżej napastnika. Gajos czasem wystawiany był na skrzydle, czasem zmieniał Linettego, ale zazwyczaj pełnił rolę rezerwowego, więc trudno było mu pokazać pełnię umiejętności. – Mogę tylko ciężko pracować i cały czas to robię – mówił wtedy pomocnik urodzony w Blachowni.
Przegląd zapowiada jeszcze dzisiejszy Klasyk.
Przed sobotnim meczem Real Madryt nie jest w idealnej sytuacji. Na Camp Nou zabraknie Alvaro Moraty, Garetha Bale’a, Toniego Kroosa, Danilo i Fabio Coentrao. – To poważne braki. Szczególnie widać będzie absencję Walijczyka, który był w tym sezonie w wielkiej formie, wyglądał dużo lepiej niż Cristiano Ronaldo. Ciekawe, jak Zidane dostosuje taktykę do trudnej sytuacji kadrowej – mówi nam Ramiro Aldunate z madryckiego dziennika “Marca”. Takich problemów nie ma Luis Enrique. – Nie interesują mnie kontuzje w Realu. Każdy zespół przez to przechodzi. To piekielnie trudny przeciwnik. Królewscy to nasz odwieczny rywal i musimy go pokonać – powiedział trener Barcelony. Do składu Katalończyków po półtora miesięcznej przerwie wraca kapitan Andres Iniesta. – On może nie być w najlepszej formie, może nie być w stanie biegać 90 minut, ale musi wystąpić. Jest absolutnie kluczowy dla płynności gry Barcy. Bez niego zespół ma problemy z utrzymaniem się przy piłce, co widać było w ostatnich spotkaniach. Z Iniestą w składzie Barcelona jest zdecydowanie silniejszym zespołem – komentuje Roger Torello, dziennikarz katalońskiego “Mundo Deportivo”.
Fot. FotoPyK